Książka bardzo gruba, obszerna. Liczy ona 894 strony i jest swoistym, niezwykle poruszającym i wymykającym się jakiejkolwiek ocenie epitafium dla świetnego, zmarłego dziennikarza Wiktora Batera.
Z pewnością książka do podczytywania, przez dłuższy czas, we fragmentach Ja tak robiłam. Czytałam ją prawie 3 miesiące. Inaczej moim zdaniem się nie da.
Są to zapisy rozmów z Baterem, jego wypowiedzi, które szeroko traktują o pracy, ale przede wszystkim o rodzinie, w dużej mierze o koszmarze II wojny światowej, Holokaustu, p tacie, uratowanym z getta warszawskiego, jedynym ocalałym z Holokaustu przedstawicielu rodziny Baterów. Poruszająca, mocna i bardzo po prostu ludzka opowieść o świetnym dziennikarzu, doskonałym współpracowniku i niezwykle ciekawym człowieku.
Jednak Wesoły rajski ptak to nie tylko okres wojny i tego, co z nią związane. Rozmowy, wypowiedzi Wiktora Batera dotyczą także okresu powojennego, PRL-u, odzyskiwania niepodległości po 1989 roku, końca XX wieku i lat od 2000. Bardzo dużo o Polsce, co zrozumiałe, i całkiem sporo o świecie, głównie o rozpadającym się bloku wschodnim i o kształtującym się nowym świecie Europy Wschodniej.
Bardzo poruszająca, mocna książka, dodatkowo ze wszech miar wyjątkowa.
Szerokie spojrzenie na świat bohatera książki. Nic dziwnego. przez kilkadziesiąt lat dziennikarskiej pracy Wiktor Bater zawsze był tam gdzie coś się działo, był blisko akcji, dramatów, chwil szczęścia, był blisko ludzi. M.in. relacjonował masakrę w Biesłanie i jako pierwszy w polskiej tv podał informację o katastrofie smoleńskiej. To wszystko, to co widział, doświadczył, czego był uczestnikiem wspaniale opowiedział, ukazał, omówił w Wesołym rajskim ptaku. Z każdego słowa wyzierają ciekawość, pasja, zaangażowanie, entuzjazm i miłość do ludzi i świata.
Co prawda dziennikarz zmarł w 2020 roku, ale książka ta powstawała przez kilka lat i jest złożona z jego wypowiedzi, notatek, rozmów, materiałów oraz wielu artykułów, które dziennikarz zamieszczał w Życiu, Wprost i innych gazetach, portalach.
Autorzy, Wiktor Bater, Jarema Jamrożek, Izolda Kiec, wykonali kawał porządnej, wręcz mrówczej pracy, doskonałej pod względem dziennikarskim i merytorycznym. Czyta się świetnie, z wielka przyjemnością i uznaniem dla autorów, ale i bohatera.
Uzupełnieniem są liczne zdjęcia oraz przypisy, których jest bardzo dużo i które osobom mniej "siedzącym w tym temacie" przybliżą, miejsca, czas, wydarzenia, osoby. Mogę tylko zachęcić do lektury tej niezwykłej książki. Wyjątkowa, warta, ba konieczna do przeczytania. Polecam.
Opinia bierze udział w konkursie