SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Wielki Mur z Winnipeg i ja

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo NieZwykłe
Data wydania 2022
Oprawa miękka
Liczba stron 516
  • Wysyłamy w 24h - 48h
  • Darmowa dostaw z Inpost Pay produkt

Opis produktu:

Mistrzyni slow-burn romance powraca! Najpopularniejsza książka autorki za granicą! Vanessa Mazur jest przekonana, że podjęła słuszną decyzję. Nie powinna mieć absolutnie żadnych wątpliwości. W końcu bycie asystentką, a w praktyce służącą i kucharką, słynnego Aidena Gravesa miało być tylko tymczasowe. Facet znany na boisku jako Wielki Mur z Winnipeg jeszcze co prawda nie wie, co go czeka, ale Vanessa jest już pewna, że nie zostanie przy boku Aidena. Są rzeczy, których Vanessa naprawdę nienawidzi w tej pracy, a najbardziej nie cierpi zmian planów. To frustruje ją do granic możliwości. I oczywiście sam humorzasty, gburowaty Aiden. Na szczęście już zaoszczędziła wystarczającą ilość pieniędzy, aby móc odejść. Jednak kiedy mężczyzna przychodzi do niej i błaga, aby wróciła, Vanessa stwierdza, że wszystkiego mogła się spodziewać, ale nie tego. W końcu Wielki Mur z Winnipeg przez cały czas ich współpracy nie potrafił jej odpowiedzieć Dzień dobry, a nagle ośmiela się prosić ją o coś takiego. Niestety ten facet nigdy nie spotkał się z odmową. Opis pochodzi od wydawcy.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Kategoria: Literatura piękna,  Powieść społeczno-obyczajowa,  Romans,  książki na jesienne wieczory
Wydawnictwo: NieZwykłe
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2022
Wymiary: 140x205
Liczba stron: 516
ISBN: 9788383200125
Wprowadzono: 12.08.2022

Mariana Zapata - przeczytaj też

Kiedy Gracie poznała marudę Książka 38,70 zł
Dodaj do koszyka
Luna i pewne kłamstwo Książka 38,13 zł
Dodaj do koszyka
Od lukova z miłością Książka 33,35 zł
Dodaj do koszyka
Wszystkie drogi prowadzą do ciebie Książka 32,35 zł
Dodaj do koszyka
Zaczekaj na to Książka 36,30 zł
Dodaj do koszyka

RECENZJE - książki - Wielki Mur z Winnipeg i ja - Mariana Zapata

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.6/5 ( 17 ocen )
  • 5
    11
  • 4
    5
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

b.s***************

ilość recenzji:7

22-02-2023 14:42

Zweryfikowany zakup

Autor tej opinii jest naszym klientem. Kupił ten produkt w naszym sklepie.

Długo rozwijał się ten romans, ale koniec bardzo mi się podobał

Czy recenzja była pomocna?

justus_reads

ilość recenzji:534

29-01-2023 13:56

Dacie wiarę, że nigdy wcześniej nie czytałam książki w której relacja między głównymi bohaterami rodzi się niesamowicie powoli? ?Wielki mur z Winnipeg i ja? to mój pierwszy slow-burn romance i z pewnością nie ostatni! Na tyle okładki książki możemy przeczytać, że Mariana Zapata to mistrzyni tego typu książek. Nie mam w tym momencie żadnego porównania, ale jedno jest pewne - muszę przeczytać wszystkie historie przez nią stworzone!

Tytułowy Wielki Mur z Winnipeg to jeden z najlepszych graczy futbolu amerykańskiego, Aiden Graves. Nazywany jest tak ze względu na swoją posturę, bowiem kawał z niego chłopa ;) a że mężczyzna kasy ma jak lodu, to siłą rzeczy oprócz managera potrzebuje również asystentki, która poza sprawami czysto sportowymi będzie jego służącą, kucharką i ogarniaczem życia. I ta właśnie rola należy do Vanessy Mazur. Nie powiem, bo taka fucha z pewnością przypadłaby do gustu niejednej psychofance Aidena i wykonywałaby ją ona z niezwykłą gorliwością i radością. Ale nie Vanessa, ta kobieta jest o wiele bardziej ambitna, wie czego chce od życia i praca, której się podjęła miała zapewnić jej oszczędności, które pomogą jej w realizacji własnych marzeń. I właśnie teraz nadszedł ten czas, gdy postanawia ona złożyć wypowiedzenie i rozpocząć nowe życie. Vanessa spodziewała się choć odrobiny żalu, może prób zatrzymania jej, ale gdy tego nie dostaje, utwierdza się w przekonaniu o słuszności swojej decyzji. Do czasu, aż w progu jej drzwi nie pojawia się sam Aiden z pewną propozycją. Propozycją, która zmieni jej doczesne życie o 360 stopni?pytanie tylko, czy Vanessa będzie chciała poświęcić kolejne 5 lat swojego życia na rzecz tego, co proponuje jej sławny Wielki Mur z Winnipeg?jesteście ciekawi o co chodzi? Wierzcie mi, propozycja jest praktycznie nie do odrzucenia :P bynajmniej ja bym się tam długo nie zastanawiała ;)

Książka jest niezwykle obszerna i to trochę mnie od niej z początku odpychało, jednakże gdy tylko zaczęłam ją czytać, sama historia pochłonęła mnie tak ogromnie, że nie było godziny, kiedy nie myślałam o tym co dalej wydarzy się między głównymi bohaterami. Niektórzy mogą powiedzieć, że ?o Jezu, ależ to wszystko się tam dłuży?, ale powiem szczerze, że jeśli o mnie chodzi to autorka doskonale wiedziała co robi. To tak miało być! Wszelkiego rodzaju opisy stanowiące tło do każdej sceny, nadawały jej koloru. Było to tak niezwykle przyjemnie opisane, że dla mnie ( osoby, która długich opisów nie trawi ) ich długość, czy ilość, w żadnym stopniu nie przeszkadzały mi podczas czytania. Wręcz przeciwnie, powodowały, że ja się w tym wszystkim zatraciłam! Bohaterowie książki są niezwykle dobrze wykreowani. Pierwszy raz spotykam się z tym, że męska postać jest tak naprawdę cichą, skrytą, stonowaną osobą, a powolne ?odkrywanie jej? wywołuje jeszcze większe zainteresowanie, które ostatecznie kończy się kolejnym książkowym mężem ;) serio! Postać Vanessy też jest świetna, jej pewność siebie, zadziorność, ?wewnętrzne rozterki?, nieraz wywoływały uśmiech na mej twarzy. Polubiłam tych dwoje niesamowicie. Oczywiście nie mogę tez pominąć postaci Zaca, który jako przyjaciel Aidena i Vanessy, również był niezwykle barwną osobistością.

No dobra, możecie też pomyśleć, że cała historia jest dość przewidywalna. A i owszem, jednakże samo poprowadzenie tej relacji zasługuje na uznanie. Do tego wprowadzenie wątku sportowego, zmagań głównego bohatera ( które niekoniecznie na boisku kończą się dobrze ) tworzy niezwykle przyjemną historię, która z pewnością zekranizowana stanowiła by świetny film romantyczny! Także jeśli lubicie, gdy relacja między bohaterami rodzi się powoli, a samej historii daleko od dynamicznych scen akcji, to ta książka z pewnością Wam się spodoba! Polecam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Zakochanawksiażkach1991

ilość recenzji:1000

4-11-2022 13:19

Vanessa Mazur jest przekonana, że podjęła słuszną decyzję. Nie powinna mieć absolutnie żadnych wątpliwości. W końcu bycie asystentką, a w praktyce służącą i kucharką, słynnego Aidena Gravesa miało być tylko tymczasowe. Facet znany na boisku jako Wielki Mur z Winnipeg jeszcze co prawda nie wie, co go czeka, ale Vanessa jest już pewna, że nie zostanie przy boku Aidena.
Są rzeczy, których Vanessa naprawdę nienawidzi w tej pracy, a najbardziej nie cierpi zmian planów. To frustruje ją do granic możliwości. I oczywiście sam humorzasty, gburowaty Aiden. Na szczęście już zaoszczędziła wystarczającą ilość pieniędzy, aby móc odejść.
Jednak kiedy mężczyzna przychodzi do niej i błaga, aby wróciła, Vanessa stwierdza, że wszystkiego mogła się spodziewać, ale nie tego. W końcu Wielki Mur z Winnipeg przez cały czas ich współpracy nie potrafił jej odpowiedzieć ?Dzień dobry?, a nagle ośmiela się prosić ją o coś takiego.
Niestety ten facet nigdy nie spotkał się z odmową.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, słyszałam o poprzedniej książce Mariany - "Kulti", ale nie miałam okazji jej czytać. Do sięgnięcia po "Wielki Mur z Winnipeg i ja " skłonił mnie ciekawy opis i zawarty w niej motyw slow burn, który bardzo lubię w książkach. Styl i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze, co przyczyniło się do tego, że książkę przeczytałam w jeden wieczór, nie mogąc się od niej nawet na chwilę oderwać. Fabuła powieści została świetnie nakreślona i równie dobrze poprowadzona, widać, że autorka wszystko tutaj dopracowała i przemyślała. Historia została przedstawiona z perspektywy głównej bohaterki - Vanessy, co pozwoliło mi lepiej ją poznać, dowiedzieć się co czuje, myśli, jakie emocje nią targają, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć jej postępowanie oraz decyzję. Żałuję trochę, że autorka nie pokusiła się o zaprezentowanie również punktu widzenia Aidena, bo byłam ogromnie ciekawa co siedzi w głowie tego mężczyzny. Oboje są totalnymi przeciwienstwami, mają zupełnie inne podejście do życia, usposobienie i charaktery, chociaż oboje są bardzo uparci, jednak w ogólnym rozrachunku się uzupełniają, stanowią zgraną drużynę. Vanessa i Aiden zostali w świetny sposób wykreowani, to postaci, które dają się polubić, nawet Aiden - typowy mruk, który rzadko się odzywa. Myślę, że z powodzeniem w wielu kwestiach moglibyśmy się z nimi utożsamić. Relacja pomiędzy bohaterami toczy się swoim bardzo niespiesznym rytmem, musimy naprawdę poczekać sporo czasu żeby dostrzec kiełkujące uczucie między nimi, które przyczynia się również do wewnętrznej przemiany Aidena, która została tutaj świetnie zaprezentowana. To właśnie te momenty sprawiały, że na mojej twarzy pojawiał się uśmiech, czułam motyle w brzuchu i po prostu rozpływałam się nad tą relacją i jej przebiegiem. Naprawdę świetnie spędziłam czas z tą książką i z ogromną przyjemnością sięgnę po kolejne powieści autorki! Jestem pewna, że wielbiciele motywu slow burn będą usatysfakcjonowani! Polecam! Moja ocena 9/10.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Marta ONIECKA.

ilość recenzji:287

27-10-2022 18:31

Jaka książka ostatnimi czasy, mocno Was zaskoczyła tym jak dobra się okazała ?

Nie byłam przekonana do tej książki, bałam się, że deklarowany slow-burn mnie wynudzi, że nie będzie tym co polubię. A tu proszę. Grubasek wciągnięty w niespełna dwa dni, przez które nie mogłam się od niego oderwać, a teraz pozostał mi kac książkowy.

Aiden Graves to futbolista, świetny w tym co robi i wyjątkowo sławny. Ale aby oddać się w pełni temu co kocha, potrzebna mu Vanessa Mazur - kobieta od wszystkiego, przez sprzątanie, gotowanie, robienie zakupów, po opiekę nad kontuzjowanym sportowcem czy robienie i wstawianie mu zdjęć na Instagrama. Niby osoba niezastąpiona ale jednak kompletnie niedoceniana w tym co robi i ma tego dość.

Van to kobieta po przejściach, z wybitnie trudnej rodziny, która stara się stanąć stabilnie na nogi. Jednak nie jest to łatwe. Ma swoją pasję, talent, lecz nie ma czasu by go wykorzystać, bo wciąż tkwi u boku Aidena. A mimo to nie słyszy zwykłego ?dziękuję? czy nawet ?dzień dobry?. Z początku myślałam, że za wiele wymaga, w końcu nie ma płacone za to, żeby oczekiwać wdzięczności. Jest jego pracownicą, nie muszą się przyjaźnić. Ale z czasem zaczęłam ją rozumieć.

Z kolei Aiden? Na początku książki myślałam, że to typ bezmózgiego sportowca, który ma mięśnie i nic poza tym. I że właśnie dlatego jego wypowiedzi są tak wyjątkowo ? zwięzłe . Ale po tym jak Van z gestem opuściła jego dom , nie mając zamiaru wracać, wiele się zmieniło. Aczkolwiek nie gwałtownie. W końcu to slow - burn. I co ważne - to, że wszystko tu dzieje się powoli, nie znaczy, że książka jest nudna. Absolutnie nie!

Jedna oferta, pomysł, propozycja , zmieni wszystko w ich życiu. Nawet więcej niż się spodziewali. Nie przewidzieli jaki to, że Vanessa zamieszka z Aidenem, będzie miało wpływ na ich życie. Czy będą tego żałować?

To było świetne! Niezmiernie mi się podobało.
Rozumiem w pełni przeżycia rodzinnych rozczarować jakich doświadcza tu Van. Sama wiem, jak to jest mieć matkę nadużywającą alkoholu i nie dbającą o własne dzieci. Ale czytając dziękowałam, że nie mam starszego rodzeństwa.

Aiden też przeżył dramat i mimo, że jeszcze nie byli świadomi jak wiele ich łączy, to jednak już dyskretnie, ciągnęło ich do siebie.

Ta książka pokazuje jak powoli, małymi krokami, dwoje ludzi poznaje się, otwiera na siebie, wspiera i nieświadomie zaczyna czuć do siebie nawzajem coś więcej. Miłość to nie tylko puste słowa, miłość najlepiej pokazać czynami i robią to nawet chyba do końca nie rozumiejąc, że czują nie tylko wdzięczność, czy zwykłą sympatię.

Bardzo mi się podobało to jak bohaterowie i autorka zwracali uwagę na z pozoru nieistotne szczegóły ale jednak nadające wyrazu i charakteru książce. Van tak dokładnie poznała wszelkie reakcje, zachowania Aidena, każdy gest, napięcie licznych mięśni, zmiana postawy, wszystko potrafiła dostrzec i zinterpretować. Ale nie była świadoma tego jak wiele i on dostrzega.

Autorka ciekawie obala tu stereotyp złożonego z góry mięśni futbolisty. Nie dość, że wbrew temu co sama przez chwilę sądziłam, nie okazał się półgłówkiem, tylko mężczyzną inteligentnym choć małomównym, to nie jest latającym za spódniczkami playboyem. Choć mógłby mieć każdą, codziennie inną, to skupił się na swojej pasji - sporcie. Ale życie pokaże mu tu, że jeśli się tylko chce, jeśli wystarczająco mocno nam zależy, znajdziemy czas na to co najistotniejsze.

Tak więc Kochani, niech Was nie zniechęca grubość, bo to atut tej książki i jeszcze wydawała mi się za krótka. Nie wkręcajcie sobie jak ja, że wolno rozwijająca się relacja między bohaterami będzie nudna. Czytajcie to, jeśli jeszcze po nią nie sięgneliście, bo jest naprawdę ŚWIETNA !

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

zlo***********************

ilość recenzji:837

22-10-2022 12:43

Kiedy dwa lata temu Vanessa Mazur rozpoczynała pracę u futbolisty Aidena Gavesa nie przypuszczała, że będzie ona od niej wymagała niesamowicie wysokich nakładów cierpliwości. Nie przypuszczała bowiem, że Wielki Mur z Winnipeg okaże się być humorzasty, zimnym, oschłym, bezdusznym, apodyktycznym i totalnie nieuprzejmym mężczyzną. Praca asystentki zmieniła się tak naprawdę w pracę służącej i osobistej kucharki. Już dawno odeszłaby, gdyby nie fakt, że dobrze zarabiała oraz to, że .... się w nim podkochiwała. Ale i ta czara goryczy się przelewa i Van odchodzi. Na Aidena nie robi to żadnego wrażenia. Kobieta w końcu zaczyna się relaksować każdym dniem. Do czasu, kiedy Aiden zjawia się u niej! Ale to nie wszystko - on chce aby Vanessa wróciła!
Dlaczego? Jaki ma motyw? Jaki ma plan? Co zrobi Vanessa? Czy ulegnie mu?

Slow-burn. To jeden z moich ulubionych motywów. Jak widzę takie hasło, to wiem, że muszę przeczytać. Tutaj dodatkowo był znak zapytania odnośnie stylu autorki, bo to moje pierwsze spotkanie. I już wiem, że napewno nie ostatnie.
Powieść od pierwszej strony, od pierwszego zdania zaczyna się mocno i z przytupem. Tak jak lubię. Z konkretem, który na kolejnych stronach został bardzo dobrze poprowadzony i rozbudowany. Na plus ogromny dla mnie skupienie się na emocjach. Na tym, jak główna bohaterka przeżywała wszystko to, ci ją spotykało. To, jak Aiden się do niej odnosił.
Takiemu szefowi, jakim był Aiden najchętniej wygarnęłabym wszystko co mi leży na sercu, trząsnęła drzwiami i wyszła z uśmiechem na ustach nie oglądając się za siebie. Dlaczego? Takiego gbura świat nie widział. Zero jakiekolwiek empatii czy czystego ludzkiego zainteresowania. Sama oschłość, zimno, chamstwo i arogancja. Stuprocentowy malkontent. Współczułam Van i podziwiałam, że tak długo z nim wytrzymała. Ale... No właśnie, zawsze jest jakieś ale. W miarę kolejnych wydarzeń coraz lepiej poznawałam Wielkiego Mura z Winnipeg i coraz lepiej zaczynałam go rozumieć. Autorka umiejętnie i dość oszczędnie dawkowała o nim informacje, tym samym zmuszając mnie do samodzielnej analizy takiego a nie innego zachowania głównego bohatera. Finalnie okazał się zupełnie innym człowiekiem. Niespodzianka kolosalna.
Slow-burn. Bardzo dobrze poprowadzony motyw. Autentycznie autorka niezwykle powoli i dokładnie ciągnęła fabułę. Skupiała się na elementach istotnych dla tego motywu. Bardzo mi się to podobało. Ale, niestety znowu się pojawiło, heh. Nie do końca spodobały mi się sceny uniesień. Jak wszystko biegło powolno i leniwie, jak sceny zdecydowanie zbyt szybkie. Tak samo jak już sam finał. Mógłby zostać jeszcze bardziej dopracowany.
Natomiast jeśli chodzi o całokształt historii, to okazała się być o wiele bardziej złożona, niż przypuszczałam. Autorka poruszyła tutaj zagadnienie wpływu przeszłości na teraźniejszość, relacji międzyrodzinnych a także przyjaźni. Wszystkie te elementy ładnie się ze sobą łączyły, tworząc przyjemną i pasjonującą lekturę.
Mimo kilku minusów dla mnie była to pozycja niezmiernie wciągająca. Przejmująca i dostarczająca ogromu różnorakich emocji, całej palety. Wydarzenia zmieniały się niczym w kalejdoskopie. Nie zabrakło elementów zaskoczenia i trzymania w niepewności, a także testowania cierpliwości oraz świata sportu i zasad nim rządzących. Styl autorki przypadł mi do gustu a bohaterów polubiłam. Już nie mogę się doczekać kolejnych książek, po które będę chciała sięgnąć. A was zachęcam do czytania. Warto.

Polecam






Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Kam****************

ilość recenzji:166

24-09-2022 14:20



"Po­dob­nie jak fut­bol i sztu­ka, jak wszyst­ko na tym świe­cie, czego pra­gnę­li­śmy, mi­łość była ma­rze­niem. I jak w przy­pad­ku każ­de­go ma­rze­nia, ni­cze­go nie można było brać za pew­nik."

Vanessa to kobieta, która nie jest tylko asystentką Aidena. Jest dla niego także sprzątaczką oraz kucharką. Jedna praca wiele obowiązków. Istniała także rzecz, której wręcz nienawidziła. Jak można zmienić zdanie, kiedy wszystko jest ustalone? Aiden często stosował tego typu wyjście. I jak miała się nie denerwować? Kobieta jest już pewna tego, że chce zrezygnować ze współpracy ze sportowcem. Swoim zachowaniem wręcz ją zmusza do tego. Pozwala jej odejść. Tak po prostu... Tylko że pewnego dnia ponownie stanie pod jej drzwiami, z prośbą, którą jak sam określił, będzie "nie do odrzucenia". Co będzie się za nią kryło? Czy ponownie zacznie dla niego pracować?

"Wielki mur z Winnipeg i ja" to książka, która określana jest jako slow-burn romance. Napięcie i chemia pomiędzy bohaterami sprawiła, że można było ją poczuć w każdym zakamarku ciała.

Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i muszę przyznać, że... nie mogłam na samym początku wkręcić się w tę historię. Ilość przemyśleń bohaterki i opisów przytłoczyły mnie i mogłabym wręcz powiedzieć, że znużyły, ale nie poddałam się i kiedy przez nie przebrnęłam, zakochałam się w tej książce. Kilkanaście pierwszych stron nie zachęca, ale to w dalszej części książki jest to, czego oczekiwałam. Te emocje, chemia pomiędzy bohaterami, która dzieje się w idealnym tempie. I uwaga, jeśli oczekujecie dużej ilości zbliżeń, to tego tutaj nie dostaniecie. To, co wytworzyło się pomiędzy nimi to uczucie, które nie zdarza się zbyt często. Totalne przeciwieństwa, ale posiadają coś, co połączy ich w jedność.

Książka jest grubaskiem, ale muszę przyznać, że nie czuło się tej ilości stron. Czyta się ją szybko i przyjemnie nie wliczając w to początku historii, która dla mnie była elementem zniechęcającym. Patrząc na całokształt, zakochacie się w tej historii, która ukazuje nam prawdziwe, wyjątkowe i niesamowicie opisane relacje pomiędzy bohaterami. Autorka tak jak obiecała slow-burn, tak je, dostaliśmy. Więc dla fanów tego motywu będzie to miód na serce.
Zachęcam do zapoznania się z tą historią i wyrobienia sobie własnego zdania. Bo jak wiemy ile czytelników tyle opinii.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

papierowa_ksiazka

ilość recenzji:230

20-09-2022 23:05

Vanessa jest asystentką, gosposią i dziewczyną na posyłki gwiazdy futbolu amerykańskiego. Aiden daje jej czasami popalić, ale Vanessa nie zamierza pracować dla niego przez całe życie. Kiedy decyduje się odejść i faktycznie to robi, mężczyzna składa jej pewną propozycję, która dla obu może przynieść korzyści.

Vanessa jest bardzo opiekuńcza, stara się pomóc każdemu, kto tej pomocy potrzebuje. Jej dobre serce przekonuje ją do podjęcia ryzykownej decyzji i robi to pomimo tego, jak wielkim bucem był wobec niej Aiden. Pomaga mu również z pobudek osobistych.
Chociaż z Aidenem znała się od dawna, to w nowej roli czuje się lekko nieswojo, przebywanie z nim pod jednym dachem jest krępujące, ale mężczyzna z czasem otwiera się na Vanessę. Autorce udało się doskonale przedstawić ich emocje.

Vanessa pokłada zbyt wielką nadzieję w mężczyźnie, a ten dopiero uczy się jak być dla niej przyjacielem. Oboje też wiedzą, jakie łączą ich warunki, ale przebywając ze sobą dzień w dzień, w końcu zaczynają budować jakąś relację, zdarza im się zwierzać ze swoich problemów, Aiden stanie w obronie Vanessy i naprawdę się stara, mimo że nie jest to łatwe dla samotnika z wyboru. Aiden czasami też zachowuje się jak wyrośnięty dzieciak. Urocze było, jak taki mężczyzna jak on kajał się przed drobną istotą, jaką była Vanessa.

Vanessa i Aiden są świetnymi postaciami. Mężczyzna musi pokonać wiele swoich słabości dla Vanessy, a ona zaczyna czuć, że nie z każdym problemem musi mierzyć się sama. Idealna para, zupełne różne charaktery, ale bardzo fajnie na siebie działają. Będą mieć gorsze i lepsze monety, da się z nich pośmiać, do tego dochodzą wątki sportowe, spokojnie rozwijający się wątek miłosny, świetnie dopracowane opisy, szczegółowe, ale nie przytłaczają. Książka jest na tyle gruba, że cała historia jest idealnie rozbudowana, ale sceny, akcja i wątki nie są wymuszone i nie ma żadnych "zapychaczy".

Naprawdę świetna książka. Bardzo podobał mi się sportowy wątek i przedstawienie głównego bohatera jako takiego wielkiego mięśniaka, na pierwszy rzut oka pozbawionego emocji. Vanessa za to była zadziorna i z Aidenem skradł show, a zakończenie było dla mnie jak najbardziej satysfakcjonujące.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Kaktus_love_book

ilość recenzji:1

19-09-2022 10:43

???? RECENZJA ????
"... Miłość była marzeniem (...) Nie rozwijała się samoistnie. Nie rozkwitała bez wysiłku. Uwidaczniała się w subtelnych gestach. Wzmacniała się bezinteresownością."



Asystentka Aidena musiała wykonywać wiele czynności. Przede wszystkim musiała być pracowita, umieć gotować i przygotować się na ciężkie starcie z wielkoludem, który był bardzo oszczędny w słowach i gestach, za to cała uwagę poświęcał karierze sportowej i swojemu potężnemu ciału. Na to stanowisko trafiła Vanessa. Ale każdego dnia żałowała podjętej decyzji. Próbowała wszystkiego by zwrócić jego uwagę. Była miła, okazywała zainteresowanie, sprawowała najlepiej jak umiała wszystkie swoje obowiązki wciąż słysząc jedynie pomruki i zdawkowe odpowiedzi. Marzenia spychała w cień i samotnie mierząc się z problemami. Pewnego dnia jej frustracja praktoczyla granicę i rzuciła pracę u niego. Nie spodziewała się z jego strony żadnych relakcji. Jednak z czasem przeżywa nie mały szok. Wielki mur z Winnipeg otwiera usta, pragnie by wróciła do pracy, a także składa jej propozycję nie do odrzucenia.

Biorąc się za tą książkę nie liczyłam na tak głęboką historię, która o dziwo będzie rozwijała się bardzo, bardzo powoli. Tak jak zaufanie Aidena do ludzi. Vanessa latami męczyła się w tej pracy, cichaczem podkochujac się w nim. Liczyła, że w końcu jakoś dotrze do jego wnętrza, lecz tak się nie stało. Myślała, że nic dla niego nie znaczy, ani nie zrobi mu różnicy kto będzie mu usługiwał. Była w wielkim błędzie. Przełomem okazało się porzucenie przez nią pracy. Nagle mrukliwy, zimny i potężny mężczyzna zwrócił na nią swoją uwagę, pragnął by powróciła do zajęć, zaczął przemawiać ludzkim głosem, a nawet złożył jej pewną propozycję. Okazało się, że potrzebował jej do życia, jak tlenu, jak wody, ale nie umiał tego nigdy okazać. Niesamowicie utalentowany, sumienny i bardzo oddany ukochanemu sportowi Aiden potrzebował kopa by zacząć działać. Znalazł kogoś, kto, jak nikt inny dotarł do jego poranionej duszy, lecz on potrzebuje wiele czasu, by oddać to, co dostawał. Ich relacja nie była ognista, lecz rozwijała się powoli. Vanessa szanowała jego wybory i próbowała za wszelką cenę zrozumieć. Nie będzie łatwo bowiem Aiden jest inny, wyjątkowy, ale minie wiele czasu nim ona naprawdę zrozumie, że ten mężczyzna to największy, najbardziej wyjątkowy i najcenniejszy skarb, jaki mógł postawić na jej drodze los. Sama także musi w końcu zacząć spełniać marzenia o karierze graficzki i artystki. Dosyć już odkładania wszystkiego na potem. Historia miłości, która będzie rozwijała się przez przyjaźń. Delikatnie, powoli, bez pochopnych decyzji, bez nagłych zwrotów akcji, budując napięcie, bawiąc, wzruszając do łez niejednokrotnie. Niesamowita mieszanka, którą czyta się z zapartym tchem. Subtelna relacja między bohaterami, wiele tajemnic, sekretów, miłość, która powolutku rozkwita, by zaszczycić nas satysfakcjonującym zakończeniem. Będziemy chcieli wiedzieć więcej i poznawać bohaterów jeszcze bliżej, zagłębiając się w ich pogmatwane, wzruszające losy. Moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i na pewno nie ostatnie. Jeśli kolejne książki będą tak rewelacyjne, zdecydowanie dopiszę ją do listy ulubionych. Polecam i zachęcam.

Czy recenzja była pomocna?

Tatiasza i jej książki

ilość recenzji:1

18-09-2022 20:34

?Życie polegało na podejmowaniu decyzji. Masz to, na co się godzisz.?

Vanessa Mazur od prawie dwóch lat jest asystentką Aidena Gravesa - słynnego sportowca. Praca nie należy do przyjemnych ani lekkich, bywa zwykłą kucharką i służącą. Aiden ma bardzo wysokie mniemanie o sobie, jest gburowaty, arogancki, irytujący, wymagający i humorzasty. Vanessa ma w sobie ogromne pokłady cierpliwości dla swojego szefa, które wydają się być na wyczerpaniu. Nigdy nie usłyszała od niego dobrego słowa, o zwykłym przywitaniu się nie wspominając. Dziewczyna długo się waha i analizuje, w końcu mówi dość i postanawia zrezygnować z pracy. Jej zaskoczenie, wręcz niedowierzanie są ogromne, kiedy Wielki Mur przychodzi do niej i prosi by nie odchodziła. Vanessa podjęła decyzję i jej się trzyma jednak on nie odpuszcza. Co jej zaproponuje?

Vanessa i Aiden do obojga poczułam sympatię, jednak do niego chwilę trwało zanim się przekonałam. Ona jest uparta, wytrwała, zaradna, cierpliwa, on jest bardzo trudny w obyciu, skryty, wymagający, tajemniczy, stroni od ludzi. Wraz z niespiesznym rozwojem wydarzeń zachodzą nim znaczące zmiany, zdecydowanie na lepsze. Mężczyzna otwiera się, staje się przyjacielski, zaczyna ją chronić.

Powieść zaskakuje spokojnym, wyważonym rozwojem wydarzeń. Wydawać by się mogło, że może być nudnie - nic bardziej mylnego. Relacja naszej pary nie jest łatwa, obydwoje mają za sobą bolesną przeszłość, zostali dotkliwie zranieni. Różnią się od siebie kompletnie wszystkim, mają trudne charaktery. Czy będą skłonni do kompromisów? Stopniowo zaczynają się poznawać, otwierać na siebie, zaczynają się przyjaźnić. Z czasem przychodzi uczucie?

Klimatyczna, niebanalna, spokojna, piękna opowieść o trudnej miłości. Dojrzała i jednocześnie romantyczna. Czytanie od początku do końca było przyjemnością i relaksem. Zakończenie bardzo mi się podobało. Serdecznie polecam! Tatiasza i jej książki : )

Czy recenzja była pomocna?

zaczytana_margaretka

ilość recenzji:124

11-09-2022 12:01

Cóż, nie tego się spodziewałam sięgając po tę książkę.

W miarę ciekawy opis, duże uznanie za granicą i dopisek, że to najlepsza książka autorki. Wszystkie znaki mówiły "weź mnie". No więc spróbowałam, przeczytałam i się rozczarowałam ????

Liczyłam na ciekawy, emocjonujący romans i trochę sportu w tle, tak dla urozmaicenia. Zamiast tego dostałam niewyraźne postacie, zbyt suche jak na mój gust dialogi i multum niepotrzebnych przemyśleń głównej bohaterki. Aiden jest w zasadzie mrukliwym gburem z górą mięśni, pożerającym niewyobrażalne ilości jedzenia. Natomiast Vanessa, asystentka od wszystkiego (upierz, ugotuj, przynieś, pozamiataj), która ogarnia w zasadzie wszystkie sprawy wokół futbolisty, wreszcie się buntuje i stawia siebie na pierwszym miejscu. Tutaj zaczynają się w zasadzie wszystkie komplikacje i każde z nich powoli zaczyna rozumieć czego chce od życia.

Akcji jest tutaj mało i wolno się rozwija. Chociaż przyznam, że niektóre momenty były interesujące to w całości było jednak zbyt mało emocji, co naprawdę potrafi zniechęcić i zanudzić czytelnika. Nie jest to mocno wciągająca powieść z wieloma zawirowaniami, osobiście nie umiałam się w nią zaangażować i dopiero pod koniec zaczęła mi się trochę podobać. Muszę jednak pochwalić przygotowanie merytoryczne autorki ponieważ w tym punkcie stanęła na wysokości zadania ????

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Sowka.jowitka

ilość recenzji:168

4-09-2022 09:09

Lubicie sport? Macie swojego ulubionego sportowca?

"Wielki Mur z Winnipeg i ja" Mariana Zapata
Wydawnictwo: NieZwykłe
Premiera: 18.o8.2o22

Vanessa Mazur to cierpliwa, zorganizowana kobieta. Jest uparta i twarda. Ma swój cel i dążyła do jego osiągnięcia.

Aiden Gravesa to najlepszy obrońca futbolu amerykańskiego zwany jako Wielki Mur z Winnipeg. Jest arogancki, zapatrzony w siebie często bywa złośliwy. Nie liczy się ze zdaniem innych.

Vanessa pracuje dla Aidena dwa lata. Jest jego asystentka, gospodynią, kucharka i sprzątaczką. Ma dość zarówno mężczyzny jak i jego zachowania w stosunku do niej. Po tym gdy na jej koncie uzbierała się odpowiednia suma, dziewczyna postanowiła odejść aby spełniać swoje marzenia. Dziwne okazało się wtedy zachowanie mężczyzny, który zrobił coś czego kobieta nigdy by się nie spodziewała. Coś co nie leżało w jego naturze. A mianowicie poprosił ją aby wróciła.

Czy Vanessa zacznie spełniać swoje marzenia czy dalej będzie usługiwać Aidenowi? Jak mężczyzna poradzi sobie po odejściu swojej asystentki? Czy wielkolud o zimnym sercu znajdzie w sobie ludzkie uczucia?

"Wielki Mur z Winnipeg i ja" napisana przez Mariane Zapate zainteresował mnie swoim opisem. Fabuła wydawała mi się interesująca. Jednak gdy zaczęłam ją czytać okazała się dość nużąca.

Książka zawiera w sobie dużo opisu, które czasami mi się dłużyły. "Wielki Mur z Winnipeg i ja" czytało mi się dobrze, jednak bez rewelacji. Historia przedstawiona przez autorkę początkowo nie wciągnęła mnie. Ale nie poddałam się i czytałam dalej. Bałam się, że to będzie książka,która przeczytam i zaraz o niej zapomnę. Jednak po dłuższym czasie historia wielkoluda i jego asystentki zaczęła mi się podobać.

Na pochwałę, moim zdaniem, zasługuje wykreowanie bohaterów. Mimo iż Aiden na początku nie przypadł mi do gustu to później potrafił mnie kilkukrotnie zaskoczyć, dzięki czemu zyskał moją przychylność. Co prawda jego zachowanie w stosunku do Vanessy było karygodne, jednak potrafił znaleźć w sobie również ludzkie odruchy. Często , w szczególności na początku, zachowywał się jak dupek. Zawsze stawiał na swoim. Był wymagający. Dokładnie wiedział czego chce i co lubi. Był skupiony na sobie i swojej karierze. Vanessa z kolei była przeciwienstwem mężczyzny. Miła i sympatyczna,zorganizowana, punktualna a przede wszystkim nie zmieniała danego słowa w ostatniej chwili. Miała trudne dzieciństwo a w swoim dorosłym życiu chciała spełniać swoje marzenia.

Na duży plus uważam również relacje głównych bohaterów. Rozwijała się ona pomału i z wyczuciem. Nie było nic wymuszone. Pomiędzy Vanessa i Aidenem było czuć chemię. Zmieniali się pod wpływem swojego uczucia ale te zmiany nie była diametralne. Te momenty czytało mi się bardzo dobrze.

Podsumowując książka "Wielki Mur z Winnipeg i ja" jest interesującą książką. Jednak zbyt duża ilość monologów bohaterki i zbyt dużo opisów sprawiło, że czytanie jej, zwłaszcza na początku, mi się dłużyło. Warto jednak przebrnąć przez początek książki aby czytając rozwinięcie wciągnąć się w tę historię. Dziękuję wydawnictwu za współpracę i egzemplarz książki do recenzji

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

@fascynacja.ksiazkami

ilość recenzji:991

30-08-2022 15:11

Po pozytywnych recenzjach książki byłam ciekawa tej historii.
Jest to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki i po tej lekturze chętnie sięgnę po inne jej książki.
Vanessa jest od dwóch lat nie tylko asystentką Aidena-słynnego Wielkiego Muru z Winnipeg z boiska,ale także sprzątaczka,kucharką i pomocą w ogarnięciu jego życia.
Nie czując się doceniona postanawia się zwolnić,aby realizować się zawodowo łącząc swoje zainteresowania.
Po jakimś czasie Aiden czeka przed drzwiami Vanessy proponując jej układ nie do odrzucenia oferując do niego dodatkowe argumenty,aby dziewczyna się zgodziła.
Co to za układ?Czy za pieniądze można wszystko kupić?

Książka jest wielką niespodzianką i zaskoczeniem poznając jej treść.Pomimo okładki,która nie szokuje to treść jest fascynująca.
Powieść jest swoistą petardą zawierającą historię bohaterów i ich wewnętrzne demony nie tylko teraźniejszości,ale także przeszłości.
Nie znajdziemy tutaj romansu,który wybucha odrazu pomiędzy bohaterami.Ich relacja jest dojrzała z długofalowym poznawaniem się i bezinteresowną pomocą,która przeradza się w obezwładniające uczucie.
Sposób poprowadzenia fabuły jest niesamowity.Autorka skupiła się na wewnetrznych pragnieniach bohaterow i poznawaniu siebie nawzajem.Choć akcja nie jest dynamiczna to dla tej książki jest swoistym plusem,ponieważ dzięki temu wszystko dzieje się w swoim tempie.Nie przyspieszając niczego,bo naprawdę było niepotrzebne.

Pokochałam tą książkę i polecam Wam,abyście sięgnęli po nią.Przekonacie się,że czas jest istotny w poznaniu wartościowej osoby.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Za_czy_ta_na

ilość recenzji:154

30-08-2022 14:46

Jak romans z wątkiem sportu to ja biorę w ciemno ????. No, co ja poradzę, że bardzo lubię takie połączenie.

Z twórczością autorki nie miałam przyjemności spotkać się wcześniej, dlatego nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Zaryzykowałam jednak i niesamowicie się z tego powodu cieszę. Styl Mariany Zapaty od razu przypadł mi do gustu, a historia Vanessy i Aidena rozgościła się w moim sercu.

Vanessa Mazur od dwóch lat pełni funkcję asystentki słynnej gwiazdy amerykańskiego futbolu Aidena Gravesa. Asystentka to mało powiedziane, ponieważ dziewczyna wykonuje również masę innych czynności, od gotowania zaczynając, na sprzątaniu kończąc. Nie byłoby w tym może nic złego, szczególnie że polubiła tę pracę, gdyby choć w minimalnym stopniu czuła się doceniona. Cierpliwość Vanessy do mężczyzny się kończy, bez zbędnych wyjaśnień rzuca tę robotę i nareszcie może zająć się wyłącznie sobą.
Nie jest dane jej jednak długo cieszyć się ?wolnością?, gdyż Wielki mur z Winnipeg błaga ją o powrót. Składa jej pewną propozycję, na którą początkowo kompletnie zszokowana Vanessa w końcu przystaje.
Dokąd ich ten układ doprowadzi?

?Wielki mur z Winnipeg i ja? to powieść, która wywarła na mnie pozytywne wrażenie, choć muszę wam wyznać, że miałam początkowo spore obawy. Bałam się, że tak zwany ?slow burn?, z którego jak słyszałam, autorka słynie, nie przypadnie mi do gustu, że będę się z tą książką męczyć. Jak się okazało, mój strach był absolutnie bezpodstawny, a książka jest po prostu znakomita. To coś dla mnie świeżego, co dało chwilę odpoczynku od tych wszystkich książek, w których akcja pędzi na złamanie karku, gdzie miłość wybucha nagle i z fajerwerkami, romansów kipiących pożądaniem i wypchanych gorącymi scenami.
Tu akcja rozwija się swoim tempem, nic nie jest na siłę przyśpieszane. Są tego plusy. Po pierwsze, mamy czas, by poznać bohaterów. Po drugie, ich relacja nabiera dzięki temu więcej realizmu. A po trzecie budowało to we mnie napięcie, które pomału zbliżało się do punktu kulminacyjnego.

Vanessa to silna i pewna siebie babka z sercem na dłoni. Gdyby tylko mogła, uszczęśliwiłaby cały świat. Posiada silny instynkt opiekuńczy, przez co w pewnych momentach odnosiło się wrażenie, że jest niczym matka dla Aidena. Rozczuliło mnie to, że nawet smakołyki miała dla niego zawsze poukrywane gdzieś w kieszeniach.

Aiden to z kolei taki duży miś, którego tylko tulić, choć na początku sprawia wrażenie wielkiego i groźnego niedźwiedzia. To mężczyzna, który potrzebuje czasu, by móc się w pełni otworzyć na miłość. Cudownie było obserwować, jak na kartach powieści uczy się zaufania i jak stopniowo dopuszcza do siebie wypełniające jego serce uczucia.

?Wielki mur z Winnipeg i ja? to książka, którą mogę polecić wam z czystym sumieniem.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

boo***********************

ilość recenzji:932

29-08-2022 20:45

"Nikt jednak nie mówił, że droga do sukcesu jest prosta. W rzeczywistości bardziej przypomina labirynt w polu kukurydzy. Zatrzymujesz się, ruszasz, kilka razy źle skręcasz, ale
najważniejsze, by pamiętać, że gdzieś tam istnieje wyjście. I nie możesz zrezygnować z poszukiwania go, nawet jeśli masz na to wielką ochotę. A zwłaszcza wtedy, gdy łatwiej i mniej strasznie jest płynąć z prądem niż wybić się i
ruszyć własną drogą."

"Nie­kie­dy ła­twiej było po­le­cić innym, co mają zro­bić, niż sa­me­mu pod­po­rząd­ko­wać się tym radom."

"Podobnie jak futbol i sztuka, jak wszystko na tym świecie, czego pragnęliśmy, miłość była marzenie. I jak w przypadku każdego marzenia, niczego nie można było brać za pewnik. Nie rozwijała się samoistnie. Nie rozkwitała bez wysiłku. Uwidaczniała się w subtelnych gestach. Wzmacniała się bezinteresownością. I mogła trwać wiecznie z kimś, kto nie bał się korzystać z możliwości, jakie dawała."

"Nikt lepiej nie zajmie się tobą niż ty sam."

"Życie polegało na podejmowaniu decyzji. Masz to, na co się godzisz."


Bycie sportowcem to trudny zawód. Choć każdy ocenia to przez pryzmat wielkich zarobków, życia w świetle chwały i sławy oraz uwielbienia fanów, sport to nie tylko to, co widzimy na ekranach i stadionach. Wymaga ogromnego poświęcenia, wysiłku, samodyscypliny- zwłaszcza, gdy chce się pozostać najlepszym. Wtedy nic innego nie może zaprzątać głowy, nic nie powinno chociażby zbliżyć się do priorytetu jakim jest trening. Dla takiej kariery trzeba podporządkować sobie życie oraz każdego dnia walczyć ze swoimi fizycznymi ograniczeniami. A gdzie w tym miejsce na miłość? Teoretycznie uczucia stanowią tylko niepotrzebny rozpraszacz, natomiast te odpowiednie mogą tylko dodać skrzydeł. Lecz gdzie ich szukać?
Aiden jest światowej klasy zawodnikiem. Choć pochodzi z Kanady od dawna swoją karierę wiąże ze Stanami i tu zdobył uznanie jako najlepszy obrońca w NFL. Jego przydomek- Wielki Mur z Winnipeg, nie wziął się znikąd. Jego postura, zachowanie na boisku oraz osiągnięcia sprawiają, że naprawdę przypomina mur, którego nie da się przebić żadną siłą. To człowiek kompletnie skoncentrowany na futbolu, swoim ciele, diecie, treningach i osiąganiu najlepszych wyników. Nie ma czasu na niezobowiązujące relacje, które mogłyby wprowadzić chaos w jego idealnie poukładanym dobowym rytmie. Kobiety? Do niczego nie są mu potrzebne, związki to tylko komplikacje. Przyjaciele? I tak nie ma dla nich czasu. A że dodatkowo jest bardzo trudny w obyciu i prowadzeniu rozmowy to nikogo nie dziwi, że jest takim samotnikiem. I choć płeć przeciwna nie jest odporna na jego fizyczność oraz posiadany majątek, to przy bliższym poznaniu trudno byłoby komukolwiek z nim wytrzymać.
Vanessa pracowało jako asystentka Aidena przez dwa lata. To na jej głowie spoczywały wszystkie zadania, które go dotyczyły, począwszy od gotowania, poprzez odpisywanie na maile, skończywszy na kontaktach z resztą osób zaangażowanych w rozwój jego kariery. I choć wynagrodzenie za jej trud było w pełni satysfakcjonujące, to dla tej ambitnej kobiety usługiwanie komuś nie było szczytem marzeń. Zwłaszcza komuś, kto nie potrafił wypowiedzieć w jej kierunku nawet jednego słowa podziękowania, nie był kompletnie zainteresowany jej osobą i zachowywał się jak ostatni gbur. I nawet ktoś tak opanowany jak ona może mieć go po prostu dość. Van włożyła wiele wysiłku w swoje studia i najwyższy czas zacząć spełniać swoje cele. A kocha grafikę komputerową, jest w tym naprawdę dobra i w końcu nadszedł moment, by otworzyła własną firmę. Lecz okazuje się, że nie tak łatwo jest zamknąć pewien rozdział swojego życia.
"Wielki Mur z Winnipeg i ja" to lektura, która w pełni usatysfakcjonuje każdego, kto lubi powieści piekielnie dobrze napisane, angażujące uwagę i pokaźne w swej objętości. Kocham książki Wydawnictwa, zdecydowanie to one zajmują najwięcej miejsca na moich półkach ale ta historia... nie przesadzę, jeśli stwierdzę, że to najlepsza książka jaką dane mi było czytać w tym roku spod szyldu Wydawnictwa Niezwykłego. Ten slow-burn to coś niesamowitego i trudnego do opisania, napełniającego nasze serca wyjątkowym ciepłem i otulającym duszę. Nic tutaj nie dzieje się na siłę, Autorka zgrabnie opisuje rzeczywistość bohaterów w taki sposób, jakby zostawiała wydarzenia własnemu biegowi. Naturalny rozwój ich relacji, powolne otwieranie się Aidena, poznawanie kolejnych wątków z życia postaci- to wszystko dzieje się w perfekcyjnie zaplanowanej czasoprzestrzeni powieści. Choć lektura jest spora to osobiście nie zabrałabym z niej ani jednego słowa, bowiem jest idealna taka, jaka jest. Pióro Autorki jest wręcz nieziemskie, to, jak potrafi zbudować całe realia bohaterów, opisywać ich codzienność i krok po kroku coraz mocniej angażować nas w wykreowany przez nią świat jest naprawdę urzekające. Ponadto, nie można nie pokochać Aidena, z całą jego gburowatością i małomównością, nieprzystępnym wyrazem twarzy i dziwnymi nawykami, bowiem pod wszystkimi przywarami ma złote serce, a oddanie, które go cechuje, jest rzadko spotykane. Van także jest świetna, o wiele łatwiejsza do polubienia, a jej cierpliwość jest godna podziwu, lecz to nie ona zawłaszcza czytelnicze serce. Oczywiście książka nie będzie dobrym wyborem dla osób szukających erotyki, krótkiej lektury na wieczór czy sporej dawki akcji. Jednak gdy nie to jest celem kolejnej czytelniczej podróży to ta pozycja będzie strzałem w dziesiątkę, bo jest naprawdę wyjątkowa i szczerze ją polecam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Wkrainiepapieru

ilość recenzji:102

28-08-2022 13:54

?Wielki mur z Winnipeg i ja?. Książka, która podbiła serca czytelniczek za granicą. Myślę, że to zdanie z okładki wcale nie kłamie. Idealnie wykreowana fabuła opowiadająca o trudnej i skomplikowanej relacji jaka zachodzi między bohaterami. Miejscami wydawała mi się troszkę powolna ale za to z drugiej strony nadrabiała wątkami opierającymi się na trudnej przeszłości i dzieciństwie (to w dużej mierze tłumaczy postawę bohaterów). Chociaż liczy dość sporo stron i obawiałam się tego, że będzie tu przesyt wszystkiego to naprawdę wciągnęłam się już od samego początku. Książki w których bohaterowie godzą się na pewne układy zawsze mnie fascynowały. Z ogromną przyjemnością po nie sięgam i po raz kolejny się nie zawiodłam. Nie jest w żadnym wypadku schematyczny romans. Nie znajdziecie tu gorących i pikantnych scen łóżkowych dlatego, że takich nie ma, a mimo wszystko panuje niesamowity i wciągający klimat. Autorka w bardzo przemyślany sposób zbudowała relacje i stopniowo dawkowała emocje, które towarzyszyły mi przy czytaniu tej historii. Kończąc mogę napisać, że po przeczytaniu jestem usatysfakcjonowana i z przyjemnością wezmę do ręki każdą kolejna, która zostanie wydana.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

wioletreaderbooks

ilość recenzji:1

28-08-2022 09:24

?Czym byłoby życie, gdyby nie wykorzystać go jak najlepiej??

Mury nigdy nie są łatwe do zburzenia. Potrzeba odpowiednich narzędzi, cierpliwości, wytrwałości w działaniu i jeszcze większych pokładów cierpliwości.

To wie doskonale Vanessa, która jest nieodzowną częścią życia futbolisty Aidena Gravesa. Była tak naprawdę gospodynią, asystentką, osobą do prowadzenia stron. Można by powiedzieć, wielozadaniową kobietą. Ale była także kobietą, która chciała od życia czegoś więcej. Też miała marzenia, też chciała robić to co kocha. Przecież nie będzie do końca życia gosposią Aidena.

?Z biegiem czasu zmieniają się nawet góry.?

Mężczyzna, który jest cichy i ma działania nastawione tylko na cel, który stanowi centrum jego życia. Jednak kiedy drastyczne kroki Vanessy powodują, że traci najbardziej zorganizowaną asystentkę postanawia coś z tym zrobić.

?Nie znam nikogo innego, kto dokonałby tego, co ty. Dodaj to do tego, co już masz. Dasz radę. Możesz wszystko, rozumiesz??

Propozycja, która zaskoczy Vanessę. Czy dziewczyna zdecyduje się wrócić do Aidena ? Czy będzie w stanie żyć z nim pod jednym dachem ?

?Myślisz, że będzie miało znaczenie, że przybiegniesz ostatnia, jeśli staniesz na mecie ??

Nie na darmo mówi się, że Mariana Zapata jest mistrzynią slow-burn, bo ona jest specjalistką od tego. Ona powinna wszystkim autorkom dawać lekcję, jak pisać książki w takim stylu. Po pierwszej książce wydanej w Polsce ? ?Kulti? jestem zakochana w jej twórczości, a do historii Kultiego i Sal wracałam już nie raz. Tutaj Autorka ponowie zwala z nóg, bo ona to potrafi. Ona potrafi tak budować napięcie, akcję i całą otoczkę, że człowiek podczas czytania nie widzi, że coś się dzieje. Nie widzi płonącej obok stodoły, nie widzi, latającego samolotu. Jest zagubiony w świecie wykreowanym przez Autorkę.

Zdaje sobie sprawę, że nie każdy lubi taki klimat, że można powiedzieć, że dużo opisów, dużo przemyśleń. Ale sranie w banie. Mariana ma to do siebie, że każde zdanie sprawia, że doskonale możemy wczuć się w to co się dzieje, wykreować w głowie to jak wszystko wygląda i wczuć się doskonale w klimat panujący w książce. Wiecie, że ja nie jestem zwolenniczką opisywania jaki typ makaronu, kto mam na talerzu, na jakiej patelni go smażył i z jakiej szklaneczki pije, ale w jej piórze jest to coś. To jest coś takiego jak tornado. Kiedy wciągnie cię w wir nie masz wyjścia. I zachęcam Was aby wpaść w ten wir, bo porwie was, wytarmosi, ale wam będzie mało. Będziecie chcieli więcej.

Kocham, uwielbiam, ubóstwiam tą książkę. To pióro Autorki, ten magnetyzm i styl jakim nas czytelników zalewa.
Dla fanów takich klimatów książka obowiązkowa !!

Czy recenzja była pomocna?