Kim jest główna bohaterka Wielkiego węża? Mathilde to starsza i zacnych rozmiarów kobieta. Płatny zabójca. W swoim zawodzie nie ma sobie równych. Dostaje trudne zlecenia i realizuje je doskonale. Ona jest zabójcą i jest to wiadome od samego początku lektury. Znamy sprawcę, do czego więc będziemy dążyć dalej? Czy jest sens czytać? Nie odkładajcie i wytrwajcie do końca ...
Poznajemy Mathildę, gdy rozprawia się z pierwszą ofiarą, starszym mężczyzną, właścicielem znanej firmy. Później już będzie rozkręcała się spirala zdarzeń, nie wszystkie są planowane, niektóre są dziełem przypadku. A właściwie można powiedzieć, że ofiary znalazły się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. I musiały zginąć. Jak policjant tropiący zabójczynię, zbyt ciekawski i dociekliwy. Stanowił dla niej zagrożenie. Ale w lekturze istotną rolę odgrywa Henri, z którym bohaterkę łączą dziwne relacje. Kim on jest? Czy stanowi dla niej zagrożenie czy jest raczej przyjacielem? Zaskakujące rozwiązanie zagadki ich relacji pozwoli odpowiedzieć na kilka ważnych pytań ?
Wielki wąż to mroczny kryminał, z nutą ironii i sarkazmu. Chwilami wywołuje uśmiech na naszej twarzy, czasami wywołuje strach i niepokój. Jedno trzeba przyznać, atmosfera jest bardzo gęsta i mroczna. Przeraźliwy strach krępuje nasze myślenie, przecież jest bardzo niebezpiecznie, grasuje płatny zabójca. I nie wiadomo, gdzie teraz uderzy i skieruje swoje zamiary, kto mu nacisnął na kolejny odcisk. Sama konstrukcja fabuły sprawia, że jesteśmy bardzo dociekliwi, do czego zmierza fabuła. Jaki zamiar miał autor, co chciał nam przekazać. I warto trzymać w ryzach swoją ciekawość, warto czekać do finału, bo zaskoczenie będzie co niemiara. Mnie zaskoczyło, nie spodziewałam się takiego przebiegu wydarzeń, nawet na moment takie rozwiązanie nie przemknęło przeze mnie. A jednak autor sprawił zaskoczenie i wielką satysfakcję, warto było czekać na tę wisienkę na torcie wrażeń ?
W tej historii otrzymujemy mnóstwo wrażeń i ekscytujących przeżyć, napięcie jest niesamowite. Nie wiem jak to jest, ale z jednej strony ? dziwnym trafem, niechcący ? kibicuje się Mathilde, licząc, że nie zaliczy ona żadnej wpadki. A z drugiej, nie możemy się doczekać, kiedy jej się noga poślizgnie i zostanie schwytana przez policję. Takie dziwne wrażenia wywołuje ta lektura, takie mimowolne rozdwojenie jaźni, niezbyt zależne od nas.
Lektura inna, o odmiennej konstrukcji fabuły, ale z bardzo wyrazistymi i charakterystycznymi bohaterami. Nie można ich jednoznacznie zaszufladkować, nie można powiedzieć, że są albo dobrzy albo źli. Każdy z nich ma tę ciemną i jasną stronę, u każdego można odkryć cechy złe i dobre. W powieści nie ma zbędnych opisów, całej tej otoczki narratorskiej, nic nie wnoszących do opowieści. Przeciwnie, lektura jest bardzo zwięzła i konkretna, dokładnie zmierzająca do celu.
Ciekawa, warta uwagi. Czas z nią spędzony będzie mile wspominany.
Opinia bierze udział w konkursie