Czy kiedyś powiedzieliście komuś, coś, czego potem żałowaliście? A może żałowaliście, że czegoś nie powiedzieliście?
Dzisiaj chciałabym poopowiadać wam trochę o książce ?Wiosna mojego życia? przesympatycznej Roza Violet Barlow, która zachwyciła mnie swoją poprzednią powieścią ?Good boys do bad things?. Jeżeli jeszcze nie czytaliście tamtej książki, to gorąco zachęcam.
W życiu Summer Rasmussen wydarzyło się coś, co sprawiło, że całkowicie zrezygnowała z odwiedzania Truebourgh, niewielkiej miejscowości, w której mieszkała jej ukochana babcia i przyjaciel i gdzie, jako dziecko, spędzała każde wakacje.
Z Ryanem utrzymuje stały kontakt, choć ogranicza się on wyłącznie do wymiany tekstowej, głównie poprzez SMS-y. Piszą do siebie codziennie i codziennie proszą, by to drugie się odezwało. Jest to już taka ich mała tradycja, niepisana umowa i zapewnienie, że wszystko u nich ok, bo gdyby któreś z nich nie odpisało, to byłby znak, że stało się coś złego. I tak też pomyślał Ryan, gdy pewnego dnia Sammer nie odpisała na jego wiadomość...
Co musiało się wydarzyć, by przyjaciele w końcu mogli się spotkać? Jakiego argumentu użyje Ryan próbujący namówić Summ do powrotu do rodzinnej wsi? Jakie koszmary dręczą dziewczynę i czy będzie miała tyle odwagi, by zmierzyć się z przeszłością?
?Milczymy, jednak nasza cisza nie ciąży mi w żaden sposób. Oboje wpatrujemy się przed siebie, jakbyśmy oglądali pasjonujący spektakl w miejscu, w którym w rzeczywistości jest tylko obezwładniająca ciemność?.
?Wiosna mojego życia? jest według mnie jeszcze lepsza od poprzedniej książki autorki.
Mamy tu dojrzalszych bohaterów mierzących się z wieloma problemami i wewnętrznymi rozterkami. Książki Rozy Violet Barlow najbardziej lubię i cenię właśnie za bohaterów. Autorka ma niebywałą zdolność do tworzenia postaci tak realistycznych, że bez problemu możemy się z nimi utożsamiać.
Z łatwością zaprzyjaźniłabym się z Summer. Jest to dziewczyna z sercem na dłoni. Dobra, szczera i lojalna. Kiedy jednak w grę wchodzi jej dobro i szczęście, nie zawsze potrafi o nie zawalczyć. Dokładnie taki sam jest Ryan. Policjant o złotym sercu, który rozkocha w sobie nie jedną czytelniczkę, tego jestem absolutnie pewna.
Dużym zaskoczeniem okazała się dla mnie Dahlia. Jest to postać, która już na wstępie dostaje minusa tylko dlatego, że jest dziewczyną Ryana (przecież kibicujemy Summ, prawda?). Dziewczyna jednak się wybroniła i koniec końców nawet ją polubiłam. ????
?- A czego szukasz, Summy? Dokąd dążysz?
- Żebym to ja wiedziała... - stękam.
- No skoro nie wiesz, to przestań szukać na siłę...?
?Wiosna mojego życia? to historia dwojga ludzi, którzy stchórzyli. Ludzi, którzy bali się rozmawiać o swoich uczuciach. To książka uświadamiająca, że nigdy nie jest za późno na wyznanie tego, co skrywa się w naszych sercach. Jest to opowieść o powrocie do przeszłości i stawianiu czoła wewnętrznym demonom. ?Wiosna? to powieść o miłości i przyjaźni. O wyrzutach sumienia, wybaczaniu, również samemu sobie oraz o akceptowaniu tego, co daje nam los.
Jest to książka, która niesie piękne przesłanie. O miłość zawsze warto walczyć, nawet gdy nie jest się typem wojownika.
Gorąco polecam wam tę książkę.
Opinia bierze udział w konkursie