Witch king Wiedźmi król (twarda)

Witch king. Wiedźmi król to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, kiedy zobaczyłam książkę w zapowiedziach wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Piękna okładka, jak i intrygująca fabuła sprawiła, że z ogromną radością zabrałam się do lektury. Udało mi się dowiedzieć, że to nie jest debiut autorki, wcześniej napisała cykl Pamiętniki Mordbota, którego nie miałam okazji poznać. W tej historii wszystko ekscytujące i interesujące, pełne niebezpieczeństw i intryg. Książka przedstawia znacznie historię, w której na pierwszym planie znajduje się przyjaźń i rodzina, co jest niezwykle istotne. Martha Wells buduje niezwykłe dopracowane tło fabularne, a ja lubię przebywać w takich miejscach, poznawać je od podszewki.
Głównym bohaterem książki autorstwa Marthy Wells pod tytułem ?Witch king. Wiedźmi król? jest Kai, tytułowy Wiedźmi Król, to potężny demon posługujący się magią typu nekromancji, która pozwala mu zajmować ciała zmarłych śmiertelników. Odzyskuje przytomność i odkrywa, że jego śmiertelne ciało zostało zamordowane, a dusza uwięziona w wodnym grobowcu, ponieważ właśnie ona osłabia jego moce. Został zdradzony, nie pamięta przez kogo, jednak się dowie, zemsta będzie straszna. Książę Czwartego Domu nie rzuca słów na wiatr. Czy uda mu się odnaleźć bliskich?
?Witch king. Wiedźmi król? to pełna emocji przygoda, w której obsada obdarzonych supermocami nieśmiertelnych podróżuje po nietypowym świecie, próbując rozwikłać spisek i odnaleźć porwanego przyjaciela.
Książka napisana jest naprzemiennie, otrzymujemy fragmenty przeszłości i teraźniejszości. Każdy poprzedni rozdział w sprytny sposób przekazuje czytelnikowi informacje potrzebne do zrozumienia wydarzeń współczesności. Wykreowany świat jest ogromny, rozległy i głęboko przemyślany. Życie w tym miejscu jest trudne, pełne konfliktów plemiennych i religijnych. Kai to fascynująca postać, która wykazuje ironiczne poczucie humoru, co sprawia, że książkę czyta się z ogromną przyjemnością. Jest pewny siebie, melancholijny i zagubiony. Demony nie przypominają chrześcijańskiej koncepcji tej powieści, są istotami żyjącymi w Podziemiach, ale mogącymi zamieszkiwać ciała śmiertelników, chociaż ich oczy są całkowicie czarne i posiadają unikalne zdolności wynikające z ich natury. ?Witch king. Wiedźmi król? to książka o tym, jak się podnieść po tym, kiedy sięgnęło się dna.

Demon, wiedźmi król, ktoś kto włada tak potezną magią musi z miejsca być intrygującą postacią.
Przyznam szczerze, że po przeczytaniu zapowiedzi pierwszej części trylogii Wschodzący Świat byłam wprost jak zaczarowana i przebierałam nogami by dostać książkę Marthy Wells w swoje ręce i delektować się lekturą zapowiadającą się jak marzenie każdego wielbiciela fantasy. Wyobrażałam sobie wykreowany z rozmachem świat , a przede wszystkim samego Kaia.
Rzeczywiście pierwsze rozdziały momentalnie mnie wciągnęły bowiem książę wraz z przyjaciółką o imieniu Zeide jest uwięziony w podwodnym grobowcu zaś ciało które sobie wybrał leży martwe. Co więcej żadne z nich nie może nawiązać kontaktu dwójką kompanów, a ci po prostu zniknęli.
Nie chcąc się poddać oboje uznają ,że muszą odkryć kto odpowiada za ich obecne położenie i odnaleźć przyjaciół.

Brzmi świetnie, a gdy dodać do tego dwie równolegle prowadzone linie czasowe ukazujące zmiany jakie zachodziły w księciu i ciekawe pełne magii uniwersum powinniśmy otrzymać literacką perełkę, jednak czegoś mi zabrakło.
Czasem opisy .były zbyt długie, jedne wątki zbyt rozwlekłe inne z kolei potraktowane pobieżnie.
Momentanj miałam też wrażenie, że dzieje się zbyt wiele, ponieważ przygód i zwrotów akcji nie brakowało, choć zakończenie mogło być nieco lepsze.
Czekam z niecierpliwością na dalsze losy postaci spod pióra autorki .

Znacie jakąś książkę fantasy, która jest queerowa?

Zaczynamy miesiąc równości, więc u mnie będą pojawiać się też książki z reprezentacją LGBT +.

Czy zerwałam dziś całą noc, żeby przeczytać na raz ?witch king?? No tak być może.
Czy była to Mądra decyzja i książka zyskała w moich oczach? No właśnie nie, wręcz przeciwnie.

Przez to, że przeczytałam ją na raz, zauważyłam dużo rzeczy, które prawdopodobnie umknęłyby mi gdybym przeczytała ją w jakimś sensownym odstępie czasu.
Zaznaczę, tylko że pomimo wszystko książka mi się podobała. Ja jej dałam takie trochę naciągane 4/5 ??.

Zacznijmy od tego, że jest to książka z motywem drogi, z którym ostatnio coraz bardziej mi po drodze. Mamy tutaj Kai?a, który ma moc przechodzenia z ciała do ciała innej osoby i może żyć w tym obcym ciele trochę  jak pasożyt. I naszą docelową fabułę zaczynamy w momencie kiedy on budzi się, w którego miejscu nie zna, jest z dala od wszystkiego i prawdopodobnie ktoś go uwięził. W jakiś sposób wpadł w pułapkę i się nie zorientował. 

I moim jednym z największych zarzutów co do tej książki jest fakt, że dzieje się dużo. Poznajemy dużo bohaterów i mamy bardzo napięte sytuacje, dużo intryg i to wszystko buduje nam to napięcie, tylko po to, żeby wręczyć je,  skopać. Bo po niektórych rozwiązaniach sytuacji całe napięcie uciekało. No i konstrukcje całego Świata też nie wyszła najlepiej ze względu na to, że mamy tę masę polityki intryg, świat jest zbudowany tak naprawdę od podstaw a książka nie jest jakimś kolosem jak na to co autorka chciała tam upchnąć. Mamy tu tyle informacji, że ja w pewnym momencie już nie wiedziałam, które przyswajać, a które mi się nie przydadzą.

Za to polubiłam wykreowanie bohaterów. Byli tacy żywi, czułam się jakbym stała koło nich i patrzyła na to, co robią. Sam fakt, że mamy tu wiedźmy i demony był dla mnie super, bo bardzo lubię takie klimaty, choć sądziłam, że będzie więcej wiedźm. Samo to, że podczas gdy Kai nie ma mocy, próbuje odkryć, kto mu to zrobił, to świat nie stoi w miejscu, tam różne ważne rzeczy się zmieniają i to czuć i widać.