Akcja powieści ?Woda na sicie? rozgrywa się w bliżej nieokreślonej rzeczywistości, która przypomina wczesny włoski renesans. Mimo magicznych wątków i czasowej przepaści, książka ma ponadczasowy charakter, wciąż aktualny i dający wiele do myślenia.
Główna bohaterka, La Vecchia, to przesłuchiwana przez Inkwizycję kobieta. Nietrudno się domyślić, że oskarżono ją o czary, wszelkie możliwe bezeceństwa, grzechy, przewinienia i przestępstwa, z morderstwem na czele.
Na jej niekorzyść działają zeznania sąsiadów, bliższych i dalszych znajomych, a przede wszystkim mnichów, których słowom inkwizytorzy dają największą wiarę.
Problem w tym, że La Vecchia do żadnych win się nie przyznaje. Jakby tego było mało, rzuca kalumnie na swoich oskarżycieli, opowiada o swoim burzliwym życiu i ma za nic jakiekolwiek świętości.
Bohaterka snuje swoją barwną opowieść z wielką pasją i emocjami, które szybko udzielają się czytelnikowi. Uważny i zaangażowany odbiorca z czasem odkrywa jednak w zeznaniach kobiety różne nieścisłości.
Czy to wynik tortur, jakim La Vecchia została poddana? Czy może zaniki pamięci? A może chęć zyskania na czasie albo celowe i przemyślane, wykalkulowane działanie?
Znalezienie odpowiedzi na te pytania nie jest łatwe i jednoznaczne. Nie jest też jednak konieczne, bo we wspomnieniach rzekomej czarownicy trudno wskazać jeden, najważniejszy i dominujący wątek.
?Woda na sicie? to powieść ubrana w formę składanych zeznań, na pewno oryginalna i zapisująca się trwale w pamięci.
Od niepowtarzalnej formy istotniejsza jest treść. Losy głównej bohaterki zdają się z góry przesądzone, cóż bowiem może zrobić ofiara Inkwizycji?
La Vecchia posiada jednak broń w postaci umiejętności czarowania słowem, uwodzenia nim, zwodzenia na manowce...
Czy uda się jej uratować życie i zafascynować, zauroczyć nie tylko czytelników, ale i zakłamanych oprawców? By znaleźć odpowiedź na to pytanie, trzeba dotrwać do końca liczącej ponad trzysta sześćdziesiąt stron książki. Warto jednak uzbroić się w cierpliwość, bo zakończenie okazuje się przysłowiową wisienką na torcie.
Podczas lektury cały czas pozostawałam myślami w świecie stworzonym przez Annę Brzezińską, jednak nie umiałam też oprzeć się wrażeniu, że jej opowieść ma ponadczasowy, uniwersalny charakter ? szukanie kozłów ofiarnych, odbieranie kobietom godności, traktowanie ich w sposób seksistowski oraz wrogość wobec wszystkiego, co inne, nie jest jedynie domeną dawnych wieków, z takimi obrazkami wciąż spotykamy się na co dzień, i na własnym podwórku, i w tzw. wielkim świecie.
Obok ?Wody na sicie? nie sposób przejść obojętnie, bez względu na to, czy odczyta się jej treść dosłownie, czy przenośnie.
Polecam szczerze ? ku rozwadze, ku przestrodze, do myślenia, trawienia i wyciągania wniosków...
I jeszcze radzę zwrócić uwagę na kunsztowny, oryginalny styl - można się nim upajać od pierwszych do ostatnich stron! BEATA IGIELSKA