SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Wojna w blasku dnia (edycja jubileuszowa) (twarda)

Cykl demoniczny Księga 1

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

Opis produktu:

Dobrze jest uciekać, gdy wiesz, dokąd uciekasz, ale jeśli nie masz celu, lepiej jest stanąć do walki.

Ludzkość ma trzydzieści dni, aby przygotować się do kolejnego ataku bestii. Miesiąc, to zbyt mało. Tylko dwóch mężczyzn może stanąć na drodze Otchłani. Kiedyś byli jak bracia, dziś są śmiertelnymi rywalami. Jeśli nie opanują demonów, które czają się w ich sercach, za ich słabość zapłacą życiem setki ludzi.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Kategoria: Fantastyka,  fantasy,  Dark fantasy,  książki na jesienne wieczory
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Rok publikacji: 2023
Wymiary: 130 x 210
Liczba stron: 688
ISBN: 9788379648603
Wprowadzono: 01.06.2023

RECENZJE - książki - Wojna w blasku dnia (edycja jubileuszowa), Cykl demoniczny Księga 1 - Peter V. Brett

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.3/5 ( 3 oceny )
  • 5
    2
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Klaudia http://www.pelna-kulturka.pl/

ilość recenzji:88

10-07-2024 23:52

Trudno uwierzyć, że od czasu Pustynnej włóczni minęły już dwa lata, ale tak właśnie jest. Nie sądziłam, że cykl ten będzie kontynuowany, ale mając w domu miłośnika świata stworzonego przez Petera V. Bretta, zaczęły pojawiać się dalsze części na półkach, a co za tym idzie - również tutaj. Ponowne zanurzenie się w tej rozbudowanej i pełnej niesamowitych postaci historii nie było tak łatwe jak myślałam. Niektóre wątki powróciły podczas czytania, natomiast krasjańskie podziały pozostawały dla mnie niewiadomą aż do czasu, gdy sięgnęłam po słowniczek w Pustynnym księciu (czyli podczas ostatniego rozdziału tego tomu xD).

Na horyzoncie majaczą czarne postacie siejące postrach wśród ludu wolnych miast. Mam słaby wzrok, ale podejrzewam, że to demony. Podchodzą coraz bliżej, z zacięciem w oczach i żądzą krwi. Ale zaraz... to jednak ludzie... No, tak. To Krasjanie. Czyli jeszcze gorzej. Ale, ale... nasza Zielarka ma plan. Choć nikt nie spodziewa się komplikacji, jest ich więcej niż można byłoby się spodziewać. Na Everama!

Pamiętacie tę kobietę, która za wszelką cenę chciała wszystko kontrolować, a decyzje podejmowała za pomocą rzucania kośćmi demona? To właśnie na niej skupia się historia od dni, gdy mała Inevera pomagała wyplatać mamie kosze, żeby zarobić na życie. Zwykle, gdy można zapoznać się z bohaterem od drugiej strony, staje się bliższy i łatwiej go usprawiedliwiać. Tym razem tak nie jest.
Nie wiem czy to kwestia długiego odpoczynku od cyklu, czy może coraz więcej czasu antenowego w świecie Krasjan, gdzie podejście kobiet, przemoc, brutalność, zdrady i indoktrynacja... Niech no ten cały Ahmann spadnie z rowerka po prostu.
Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo brakowało mi codzienności w podróży lub Zakątku Rębaczy, dopóki Leesha z całą obstawą nie ruszyła w drogę powrotną do domu, chociaż nic nie wydaje się już takie samo.

Kreacja bohaterów jest na wysokim poziomie, a przeplatanie głównych wątków z pobocznymi sprawia, że krążymy między nimi na tyle długo, żeby się wczuć, jednak nie na tyle długo, żeby się znudzić.
Tom jest obszerny, jednak nie powinno być nic zaskakującego dla fanów autora.
Odbijamy się w nim od bitew i demoniej juchy. Jest jej oczywiście trochę, jednak mam wrażenie, że Wojna w blasku dnia w dużej mierze skupia się na polityce i intrygach i tutaj nasuwa się spory zgrzyt. Od pierwszych rozdziałów czułam wyłącznie irytację, którą ratowały rozdziały z Arlenem.
Inevera jest drażniąca.
Żony Rojera są irytujące do potęgi.
Rojer zachowuje się jakby nasienie zastąpiło mu mózg.
Renna postanowiła zacząć nałogowo wcinać truchła demonów, mając problem z samokontrolą.
Wszystko obraca się wokół kombinowania. Czego nie da się załatwić dobrą wolą (Everama rzecz jasna), załatwić idzie przemocą lub igraszkami.

Chcę dalej śledzić losy bohaterów, choć większości z nich przydałoby się mocne uderzenie w łeb. Pióro autora jest przyjemne w odbiorze, natomiast treść w porównaniu z Malowanym człowiekiem, czy Pustynną włócznią pozostawia wiele do życzenia.
A jak Wasze odczucia co do tytułu?

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

book_matula

ilość recenzji:489

22-09-2023 17:52

Nigdy nie zapomnę, jak do pierwszego tomu podchodziłam chyba z 4 razy. Odkładałam książkę i wracałam. Pewnego dnia zaczęłam słuchać audiobooka i uwieźcie mi przepadłam na wieki. Dziś przychodzę z recenzją trzeciego tomu cyklu demonicznego ?Wojna w blasku dnia. Księga I? Polecam czytać poklei i według harmonogramu, bo wtedy nie ominie was nic, co warte jest uwagi. Nie ukrywam, że tutaj było spokojniej, ale znając twórczość autora, wyobrażam sobie, że to cisza przed burzą.

Wspólna walka przed złem może prowadzić do zgrzytów np. ze względów pochodzenia, wierzenia, przekonań. Każdy z naszych bohaterów ma swoją wizję przetrwania albo doprowadzenia ludzi do władzy. Muszę przyznać, że uwielbiam Inevere, która w tej części pojawia się bardzo dużo, i to jest na wielki plus. Jestem chyba jedyna, która cieszy się, że o niej czyta. Poznacie ją lepiej, przez co wiele się wyjaśni. Miałam kłopot z tymi Krasjańskimi pojęciami, przez co musiałam się zatrzymywać i cofać, albo zastanowić się, ale w żaden sposób nie ujmuje to książce. Jestem pod ogromnym wrażeniem dla pomysłu autora, że pomysł z runami nie okazał banalny ale strzałem w dziesiątkę, bo w każdym tomie poznajemy wzbogacenie runów, przekształcanie ich żeby były lepsze, silniejsze jednym słowem, mamy progres.

Dużo się wyjaśnia np. w kwestii hierarchii demonów oraz to jak postrzegają ludzi. Mogłabym pisać, co jest w książce, ale to mija się z celem i byłoby wiele spoilerów. Zachęcam do poznania dobrze znaną z poprzednich tomów ekipę ludzi, przy których nudzić się nie będziecie. Biorę się za drugą część, bo to jedna z tych powieści, którą zabierasz do łazienki, czy do zarwania nocy.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

sni*****************

ilość recenzji:414

10-09-2023 21:01

?Wojna w blasku dnia. Księga I? to pierwsza część trzeciego tomu autorstwa Petera V. Bretta i jego cyklu demonicznego. Muszę przyznać, że ten cykl jest ciekawy i intrygujący. Nie wyobrażałam sobie tego, żeby nie sięgnąć po kolejny tom, zwłaszcza, że wraz z nowy wydaniem miałam na to okazję i na to, aby Wam o tym opowiedzieć. Utrzymanie kontroli nad ogromną obsadą postaci jest wyzwaniem dla wszystkich twórców fantastyki. Niebezpieczeństwo ekspansywnej obsady polega na tym, że t każda nowa postać wnosi odrobinę świeżości do fabuły, Brett potrafi zdziałać cuda. Charakterystyka bohaterów jest jego mocną stroną, są wyraziste i autentyczne.
?Wojna w blasku dnia. Księga I? charakteryzuje się tym, że jest w niej mniej retrospekcji, a więcej aktualnych wydarzeń, które nie napawają ludzkość. Ma trzydzieści dni na przygotowanie się do kolejnego ataku bestii. Czy będzie to łatwe zadanie? Nie można wiecznie uciekać, bo kiedyś nie będzie kolejnego miejsca, w które można się udać. Zniknie każdy z możliwych azylów, wtedy właśnie nie pozostanie nic. Może warto złapać broń i walczyć o siebie. Otchłań nie próżnuje, Arlen wraz z Renną starają się przygotować mieszkańców Północy do walki, czy im się powiedzie? Rojer i Leesha goszczą u wodza Krasjan, a Ahmann zbiera armię wojowników Sharum, aby nie tylko rozplanować swoje podboje, ale także przygotować się na walkę z demonami. Plany, planami, ale czy uda im się wszystko zrealizować?
?Wojna w blasku dnia. Księga I? jak poprzednie czytane przeze mnie książki autora okazała się niezwykle wciągająca. Uwielbiam wydania książek Fabryki Słów, są piękne, dobrze dopracowane, jednym słowem jakość w każdym calu. Peter V. Brett naprawdę wie, jak zmienić postrzeganie postaci i pokazać różne jej aspekty. Zacznijmy od części, która tak bardzo mnie uwiodła, a mianowicie od charakteryzacji. Autor w sposób bardzo realistyczny przedstawia wszystkich bohaterów i wyróżnia każdą z nich, począwszy od tych pierwszoplanowych, aż po drugorzędnych, każda z nich jest wyjątkowa i to jest najlepsza część tej historii. ?Wojna w blasku dnia. Księga I? zabiera nas do niezwykle barwnego i ciekawego świata. Peter V. Brett ukazuje wiele relacji między bohaterami, także te romantyczne zaczynają się mocniej zacieśniać. Uwielbiam sposób spoglądania autora, to, w jaki sposób ukazuje, że fundamentalizm wpływa na dorosłych i dzieci zakrzywiając ich światopogląd, a to staje się naprawdę niebezpieczne.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?