Opis produktu:
Bogato ilustrowany album Wołkowyska. Miasta, które kryje wiele tajemnic, nawet nazwa miasta interpretowana jest na różne sposoby. Według jednej wersji nazwa rzeki Wołkowyi oraz Wołkowyska pochodzi od wilka szarego, który w licznych watahach zamieszkiwał okoliczne lasy.
Bogactwem i siłą ziemi wołkowyskiej byli przez wieki jej wielokulturowi, wieloreligijni mieszkańcy: Białorusi?ni, Polacy, Żydzi, Tatarzy, Rosjanie i Niemcy, prawosławni, unici, katolicy, żydzi, muzułmanie, ewangelicy i baptyści.
Leżący na skrzyżowaniu ważnych szlaków Wołkowysk silnie został naznaczony przez Historię, która przez wieki okrutnie obchodziła się z jego mieszkańcami.
Prawdziwa hekatomba dokonała się wraz z wybuchem II wojny światowej. Nie ma dostępu do danych, które ujawniłyby, ilu mieszkańców Wołkowyska i powiatu pochłonęły trzy deportacje na Sybir. Brak opracowania, ile osób repatriowało się do Polski w latach 1945-1958. Tylko w okresie 1946-1951 wyjechało z Wołkowyska 378 rodzin, a w latach 1945-1947 z powiatu wołkowyskiego 19207 osób. Wiadomo na pewno, że hitlerowcy wymordowali prawie całą społeczność żydowską.
Dzisiejszy Wołkowysk też jest wielonarodowy i wieloreligijny. Mieszkają tu Białorusini, Polacy
i potomkowie obywateli byłego Związku Radzieckiego przybyłych do miasta po 1944 roku. Żydów, którzy przed wojną stanowili 40% mieszkańców, nie ma prawie wcale.
Obecni obywatele Wołkowyska dumni są ze swojego miasta. Cudzoziemców odwiedzających ziemię wołkowyską uderza życzliwość i gościnność jej mieszkańców.
Wielu z nich łączy zamiłowanie do miejscowej historii.
Jednym z nich jest Mikałaj Bychowcew, białoruski historyk. Jego działalność badawcza jest nie do przecenienia.
Od lat zbiera, zachowuje pamiątki i wspomnienia świadków historii - najstarszych mieszkańców ziemi wołkowyskiej. Moje spotkanie z Mikałajem Bychowcewem zaowocowało powstaniem albumu. Jest autorem tekstów i opisów zdjęć. Jestem Mu niezwykle wdzięczna za udostępnienie swojego archiwum, poświęcony mi czas i cierpliwość.
Mam nadzieję, że album stanie się podróżą sentymentalną na Kresy nie tylko dla potomków obywateli powiatu wołkowyskiego. Moim pragnieniem jest, aby zachęcił czytelników do odwiedzenia miasta i okolic, do zapoznania się z jego dzisiejszą wielokulturową, bogatą tożsamością, do spotkania się z jego gościnnymi mieszkańcami, którzy piszą kolejne rozdziały historii Wołkowyska.