Gdy usłyszałam o książce ,,Wolność jaskółki" tak naprawdę nie wiedziałam czego się spodziewać. Mało tego, tak naprawdę wcześniej nie słyszałam o stronie ,,Wkurzona żona" (ale nadrobiłam już braki). Pomimo tego, że Paula Er jest debiutantką, a jej książka opowiada o tak niełatwym problemie muszę napisać, że autorka bardzo dobrze sobie poradziła. ,,Wolność jaskółki" sprawia, że inaczej patrzymy na problem przemocy domowej. Z pewnością nierzadko spotykamy się z tym problemem, ale nie chcemy się wtrącać. Wolimy biernie się przyglądać, zamiast reagować. A przecież w wielu przypadkach nasza interwencja mogłaby pomóc ofiarom ...
Główną bohaterką jest Olga - kobieta właściwie od zawsze poniżana przez swojego męża. Marek nigdy nie szczędził jej obelżywych słów i skarg. Gdy pewnego dnia na oczach własnej córki bije ją do nieprzytomności kobieta postanawia od niego odejść. Nie wie tylko do czego może być zdolny mężczyzna, który za wszelką cenę chce zatrzymać przy sobie swoją żonę, a szantaż to dopiero początek drogi, przez którą musi przejść kobieta ...
Paula Er bardzo dobrze pokazała jak czuje się pokrzywdzona osoba, jak wiele musi przejść, by móc powiedzieć sobie, że granica została przekroczona, a jej dalsze przesuwanie nie ma sensu. Wielu powie, dlaczego taka kobieta od razu nie odchodzi od męża, dlaczego dalej pozwala sobie na to, by być ofiarą ? Dzięki Oldze możemy poznać od razu odpowiedź na to pytanie. Strach, lęk o najbliższych, wstyd to tylko nieliczne powody. A ich lista jest naprawdę bardzo długa ...
Ważne dla całej powieści są także osoby, które główna bohaterka spotyka na swojej drodze. Sąsiadka Iza ratuje ją reagując i dzwoniąc na policję; Justyna, którą spotyka w szpitalu; Lidia, która jej pomaga i jeszcze ktoś ... Tutaj już nie będę Wam zdradzała szczegółów. Musicie teraz koniecznie sami przeczytać tę powieść ...
,,Wolność jaskółki" to książka, która daje czytelnikowi wiele powodów do przemyśleń. Zaczynamy się zastanawiać ile tak naprawdę jest obok nas rodzin, które dotknięte są problemem przemocy domowej. Ile razy wmawiamy sobie, by się nie wtrącać ? Czy nie odwracamy głowy w drugą stronę ? Niewygodne tematy ciągle nas bolą i boimy się coś zmieniać, a wystarczy czasami zwykła rozmowa lub telefon na policję. Mimo wszystko historia Olgi jest inspirująca i przede wszystkim optymistyczna, bo pokazuje, że tak naprawdę w każdej ofierze jest wielka siła. Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę książkę i chciałabym by powstawało takich więcej. Mam nadzieję, że wiele ofiar przemocy domowej, podobnie jak Olga znajdzie w sobie siłę, która pomoże wykonać im ten pierwszy krok ku prawdziwej wolności.