Wiele osób marzy o pięknej, romantycznej miłości. Jeszcze więcej uważa, że taka nie istnieje, że można przeczytać o niej tylko w powieściach. Można powiedzieć, że nowa książka autorstwa Kirsty Moseley "Wolny jak motyl" trochę jest taką powieścią: o miłości nierealistycznie pięknej. Pozwala się rozmarzyć, a jednocześnie umila szarą codzienność.
Ona - 19-letnia dziewczyna pracująca jako tancerka erotyczna w klubie ze striptizem, studiująca, opiekująca się swoim nastoletnim bratem? Ogólnie życie nie jest dla niej łaskawe, jednak zakasuje rękawy i nie poddaje się.
On - 21-letni motocyklista MotoGP, wielokrotny lider w wyścigach motocyklowych. Pieniądze nie mają dla niego dużego znaczenia: łatwo je zdobywa i jeszcze łatwiej wydaje.
Carson Matthews i Emma Bancroft poznają się w klubie Angels Gentelmens Club. Ona tam pracuje, a on przychodzi się rozerwać - połączy ich jednak znacznie więcej, co nie umknie także uwadze wścibskich paparazzi. W jaki sposób poradzą sobie ze wszystkimi przeciwnościami, które staną na drodze ich miłości?
Książka "Wolny jak motyl" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Kirsty Moseley. Autorka ta wydała jednak już wiele bestsellerowych książek, np. "Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno" czy "Nic do stracenia. Początek". Książki te są pozytywnie oceniane przez czytelników, więc sama postanowiłam się przekonać, w czym tkwi fenomen powieści tej autorki. I teraz już wiem!
Książkę "Wolny jak motyl" przeczytałam w dwa dni. Ponieważ, gdy zaczęłam ją czytać, tak mnie wciągnęła, że koniecznie chciałam jak najszybciej poznać całość. Ogólnie rzadko sięgam po tego rodzaju książki. Tym razem jednak zakochałam się w tej romantycznej okładce - która notabene idealnie zapowiada bohaterów tej książki - i okazało się, że było warto poznać tę historię.
Już po przeczytaniu muszę przyznać, że była to najpiękniejsza historia z wątkiem miłosnym w tle, jaką w ostatnim czasie czytałam. "Wolny jak motyl" to powieść lekka, romantyczna i niesamowicie wciągająca - od początku do końca. Czytając ją, można się rozmarzyć o takiej miłości jak miłość jej głównych bohaterów - Carsona i Emmy - choć ta miłość nie była wzorcowa.
Prawdę mówiąc, spodziewałam się, że ta książka mi się spodoba, ale nie sądziłam, że aż tak bardzo. Po przeczytaniu powieści Kirsty Moseley z jednej strony jestem oczarowana, z drugiej - czuję spory niedosyt, że była tak krótka. Może to znak, że powinnam nadrobić zaległości i poznać także inne powieści tej autorki?