- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rudzony pyłem. Po chodniku szła krowa, żywe chodzące mięso, skóra w strzępach odrywająca się od grzbietu, ciągnąca się przy kopytach niczym podarty, szary papier. Zwierzę wyglądało jak posklejane z kawałków wiszących w jatce na hakach, od czasu do czasu jakiś mięsny glut spływał po nodze, niczym cieknące gówno. Mimo to krowa szła dalej, otępiała, nieczująca bólu. Wolski domyślał się, że martwe zwierzęta leżące pokotem na bruku musiały gnić już za życia z powodu pomoru. Czytał gdzieś, że ta choroba wywoływana jest przez zarazki roznoszone przez owady. Zauważył coś jakby końskie muchy. Było ich pełno, opite krwią przeświecającą przez szare odwłoki, leniwie krążyły wokół jego głowy. Wyglądały jak krwawe płaty sadzy obdarzone wolą. Ale najwięcej zebrało się ich nad polem. Stał tam samotny człowiek w czarnej chmurze owadów. Wolski ujrzał go nijako w bliższym planie. To był Fiodor. Rotmistrz zdjął czapkę z głowy i zaczął się nią odganiać przed rojem much. - Fiodor, Fiodor! Krzyczał, ale jego głos był słaby, Fiodor go nie słyszał. Rosjanin zaczął wchodzić głębiej w tę owadzią zamieć, a w końcu zniknął. Wolski nie mógł się przebić przez ścianę latającego robactwa, która odgrodziła go od pola. Obudził się, wykonując takie ruchy, jakby wciąż odganiał się od much, choć to inne insekty żarły go przez całą noc. Podobno pluskwy zawsze rzucają się na świeże mięso. Nawet one lubią odmianę. Wolski zeskoczył z nary, narzucił szubę na nagie, swędzące ciało i pobiegł przez dziedziniec do bani, która znajdowała się w identycznym drewnianym baraku jak te zamieszkiwane przez więźniów, tyle że była ona położona na skraju obozu, zaraz przy ogrodzeniu. Łaźnię rozgrzewano już od wieczora, więc nawet o świcie panował w niej ukrop. Byłaby bez wątpienia miejscem wytchnienia dla więźniów, gdyby nie fakt, że zazwyczaj przesiadywały w niej najgorsze skurwysyny, urkowie, a to psuło wszelką przyjemność. Tym razem był w niej tylko jeden chuderlawy człowieczek. Wolski zrzucił szubę na ławkę i zaczął chłostać się brzozowymi witkami. Co chwila rozprowadzał nimi wodę z cebrzyka, skrapiając rozgrzane kamienie. Para unosiła się z sykiem. Powtarzał: ,,oooom! oooom!". Tak się wygłupiał, bo nie był przecież buddystą, chociaż ta religia, o ile w ogóle była religią, a nie po prostu rodzajem praktyki duchowej, budziła jego głębokie zainteresowanie. Znał kilku buriackich lamów, którzy opowiedzieli mu o niej to i owo, prawie że go nawracając, chociaż nie medytował. To znaczy czasem próbował, ale czynił to bez żadnych wskazówek, kierując się intuicją. Chudy człowieczek szybko się ubrał i wyszedł. Wziął chyba Wolskiego za wariata. I dobrze, bo cisza i samotność są wstępem do duchowej kontemplacji, a bez niej życie nie ma sensu. Było cudownie, jeszcze tylko wódka i arbuz, no może sam arbuz, bo wódki miał dość. Chwycił za rózgę i okładał się nią jak biczownik. W końcu wybiegł nagi na śnieg i zaczął się w nim tarzać. Był to nadzwyczaj piękny, słoneczny poranek. Wolski zmrużył oczy, blask promieni odbijających się od śniegu sprawił, że jego świadomość rozpuściła się w świetle. Zarazem jakby spotężniała w continuum będącym osobnym, rozległym światem całkowicie niezależnym od tego ciała, które w międzyczasie zaczęło drzeć z zimna. Strażnicy wydawali się odlegli i nierealni. Wolski znów jął pocierać się śniegiem jak wariat, nic nie robiąc sobie z sołdatów, którzy natrząsali się z niego z wysokości budek strażniczych. Ale któż by się przejmował istotami żyjącymi na odległych planetach, a na takich mu wyglądali. *** Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej Spis treści: Okładka Karta tytułowa ROZDZIAŁ 1 ROZDZIAŁ 2 ROZDZIAŁ 3 ROZDZIAŁ 4 ROZDZIAŁ 5 ROZDZIAŁ 6 ROZDZIAŁ 7 ROZDZIAŁ 8 ROZDZIAŁ 9 ROZDZIAŁ 10 ROZDZIAŁ 11 ROZDZIAŁ 12 ROZDZIAŁ 13 ROZDZIAŁ 14 ROZDZIAŁ 15 ROZDZIAŁ 16 ROZDZIAŁ 17 ROZDZIAŁ 18 ROZDZIAŁ 19 ROZDZIAŁ 20 ROZDZIAŁ 21 ROZDZIAŁ 22 Karta redakcyjna Wplątani Wydanie pierwsze ISBN: 978-83-8219-145-5 (C) Arkadiusz Rączka i Wydawnictwo Novae Res 2020 Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, reprodukcja lub odczyt jakiegokolwiek fragmentu tej książki w środkach masowego przekazu wymaga pisemnej zgody wydawnictwa Novae Res. Redakcja: Jędrzej Szulga Korekta: Emil Melerski Okładka: Grzegorz Araszewski Foto: Kadr z filmu propagandowego ,,Sołowki", reż. A. Czerkasow, operator S. Sawienko, ,,Sowkino", 1927-1928 - domena publiczna Centralne Archiwum Wojskowe - domena publiczna Wydawnictwo Novae Res ul. Świętojańska 9/4, 81-368 Gdynia tel.: 58 716 78 59, e-mail: Publikacja dostępna jest w księgarni internetowej Na zlecenie Woblink plik przygotowała Katarzyna Rek
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Powieść historyczna, Powieść wojenna, książki dla starszych pań |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Wydawnictwo - adres: | wojciech.gustowski@novaeres.pl , http://novaeres.pl/ , PL |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 121x195 |
Liczba stron: | 422 |
ISBN: | 9788382190496 |
Wprowadzono: | 28.10.2020 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.