Drogi Abby i Nigela przecięły się jak dziewczynka miała sześć lat. Złożyła chłopcu obietnicę, że będą razem. Czas upływał a ona o nim zapomniała. Babcia wysłała ją do żeńskiej szkoły zakonnic. Etap nauki dobiega końca i dziewczyna powraca w rodzinne strony. Ponownie zamieszka z rodzicami i bratem Noah. W drodze do domu pomaga motocykliście, który doznał wypadku. Abby ma siedemnaście lata już ledwo przekroczyła próg mieszkania dowiaduje się, że szalona babcia zaaranżowała jej ślub. Za rok ma zostać żona obcego mężczyzny. W końcu obiecała a danego słowa nie wolno łamać. Noah zmienił się na gorsze pod wpływem swojej dziewczyny Megan, a jego najlepszy przyjaciel stał się jego wrogiem. Automatycznie Blake Collins powinien stać się także jej wrogiem. Ale serce ma swój plan i swoją wolę. Między główną bohaterką a Collinsem zaczyna kwitnąć uczucie. Czy babcia zrezygnuje z aranżowania małżeństwa swojej wnuczce? Czy Noah i Blake się pogodzą? Czy Noah przejrzy na oczy? Czy Abby i Blakeowi pisana jest wspólna przyszłość? Kto jeszcze dołoży swoje trzy grosze, by zaszkodzić szczęściu bohaterów?
Autorka dotąd wydała dwie książki a ta jest jej trzecią. W "Zabójczej grze" bardzo podobał mi się Cameron. Natomiast "Prywatnego ochroniarza" nie dane mi było przeczytać. Aczkolwiek w planach jest. Tym razem siedemnastolatka, chory pomysł babci i zakazana miłość. Przewidywalne i nudne? Absolutnie. To mieszanka romantyczności, dreszczyku emocji, komedii i romansu. Autorka sprawnie porusza się po gatunkach. Umie się odnaleźć i oddać potrzebny klimat. Nastoletni świat rządzi się swoimi prawami i swoimi emocjami. To było w pełni oddane. Te burze hormonów, zazdrość i zaborczość. Na głowę głównej bohaterki autorka zrzuciła masę problemów. I jak na siedemnastolatkę radzi sobie bardzo dobrze. Dojrzale i odpowiedzialnie. Abby jest wesoła, rozważna i empatyczna. Świetna dziewczyna. Umie sobie radzić z rówieśnikami Zjednać sobie przyjaźnie, jak i radzić z zazdrośniczkami czy intrygami. Jest odważna, pewna siebie i twarda. To kobietka z pazurem. która umie postawić na swoim. Jest nad wyraz dojrzała. Świetny materiał na przyjaciółkę. A jej brat? Noah z początku nie zdobył mojej sympatii. Swoją agresywnością mnie odtrącił. Zszokował też, no bo jak on może być taki inny od swej siostry. Jak widać, na wszystko mają wpływ nieodpowiednie osoby. Te, z którymi się zadajemy. Autorka pokazała dobitnie co się dzieje, gdy schodzimy na złą drogę i wdajemy się w konflikty. Gdy nerwy poniosą i pozostajemy pod wpływem nieodpowiedniej dla nas osoby. Gdy zaufanie zostaje zburzone. Z początku sadziłam, że Blake na serio wywinął nie mały cyrk, skoro stał się wrogiem. Uważałam, że to będzie drań. Taki brutal i bezduszny, który jest egoistyczny i zimny. A tu czekała mnie niespodzianka. I to całkiem przyjemna dla oka. Przystojny, empatyczny a to tego miły, uprzejmy i temperamentny. Uwielbiałam te jego podteksty, które odpowiednio podgrzewały atmosferę. Świetny i odpowiedzialny facet. Zaimponował mi swoją dorosłością i odpowiedzialnością. Poza głównymi bohaterami jest wiele drugoplanowych, którzy zostali odpowiednio dobrani do pomysłu i ich roli czy charakteru. Rodzice Blakea to był kosmos. Co za ludzie. Wiecznie młodzi i radośni. Ciepłe i przyjazne postacie. Ale powiem Wam, że humor od razu mi się zmieniał, z radości w powagę, w momencie, gdy do akcji wkraczała babcia głównej bohaterki. Z początku było zabawnie. Ale później zaczęło mnie przerażać jej zachowanie. Ewidentnie było widać, że coś się z kobietą dzieje. Minus za odzywki rodziców Abby do babci i vice versa. Od razu widać problem, który ignorują. Pozwalają staruszce się rozkręcać, zamiast to wszystko ukrócić i ugasić pożar w zarodku. I nie mówię tu to próbowaniu zeswatania wnuczki z, jakby nie było, nieznajomym. Akcja cały czas trzymała w napięciu i nerwowym oczekiwaniu na ciąg dalszy. Nie zabrakło intryg, które w odpowiednich momentach wprowadzały niepokój burząc spokój i harmonię. Momentami było przerażająco i wstrzymywałam oddech. Idealna gra na emocjach. To balansowanie na granicach. Sceny uniesień za to ogniste. Dopracowane i rozgrzewające. Ostre i pełen pasji. W moim odczuciu to najlepsza jak dotąd książka autorki. Wciągnęła mnie od samego początku. Dostarczyła mi wielu emocji. Moja biedna cierpliwość co rusz była wystawiana próbom. Co za historia. Genialna kreacja bohaterów, idealnie prowadzenie fabuły, Spójność historii. Po takim finiszu pozostał mi spory niedosyt. Książka jest sporych rozmiarów ale mi to nie przeszkadzało. Nawet było mi mało. Czyta się ją szybko. Wręcz ekspresowo. Spijałam z kart każde słowo. Bardzo spodobał mi się styl autorki i to, jak krok po kroczku budowała napięcie. Jestem na tak. To niezwykła historia o miłości. O pokonywaniu trudów rzeczywistości. To także przewrotność losu i stawianie czoła problemom. A jeśli Wam takie zagadnienia są bliskie sercu, to śmiało możecie czytać.
Polecam.