- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.i tych, którzy byli ich ojcami. Później zacząłem się lękać tego głosu i znielubiłem go do tego stopnia, że radowałem się, gdy tłumili go współcześni irytujący modernizatorzy. Moją szczególną odrazę wzbudzał fragment odpowiedzi na pytanie: ,,Jakie są nasze obowiązki względem Boga?", który brzmiał w następujący sposób: ,,Poddać się wszystkim przełożonym i nauczycielom, pasterzom duchowym i zwierzchnikom. Pokornie i z bojaźnią odnosić się do wszystkich wyżej stojących [...], wykonywać swoje obowiązki w tym życiu, dopóki Bóg nie wezwie nas do siebie". Przytoczony fragment dobrze wyraża to, czego nie lubi w religii pewny siebie, ambitny młody człowiek: wezwania do podporządkowania się - tak, podporządkowania! - istniejącej władzy, co łączy się z denerwującą perspektywą, że inni mogą i będą decydować o tym, kim mam być i co robić. NAJWIĘKSZY LĘK Za lękiem przed podporządkowaniem kryje się całe mnóstwo innych rzeczy, do których moje pokolenie nie chciałoby się przyznać - do tego, czego być może najbardziej się lękamy: że podążymy śladem naszych rodziców, staniemy się konformistami jak oni i zamieszkamy na przedmieściach, zostaniemy rodzicami, będziemy kosić trawnik, polerować buty i myć samochód. Obawa ta została zwięźle opisana w powieści Antonii Susan Byatt z 1978 roku, zatytułowanej Panna w ogrodzie, osadzonej we wczesnych latach pięćdziesiątych. Jedna z bohaterek mówi z przekąsem: ,,Biedna droga Jenny nie przestraszyła go trudnościami, ale przedmieściem - zmorą naszego pokolenia, filiżanką herbaty, pieluszką, lambrekinem, dywanem w kwiaty na schodach i kliknięciem zasuwy bramki prowadzącej do miniaturowego ogrodu"5. Wydawało się czymś niewyobrażalnym, aby ludzie z wyższego, wyzwolonego pokolenia dali się usidlić rzeczom tak banalnym. Samo słowo ,,przedmieścia" wywoływało mieszaną reakcję strachu i pogardy. Dlaczego tak bardzo lękaliśmy się tego losu? Może dlatego, że rodzice wychowali nas pod kloszem, przekonani, że w powojennych czasach nie powinniśmy doświadczać niedostatku, niebezpieczeństwa i surowej dyscypliny, z którymi sami musieli sobie radzić. I dlatego wyrośliśmy na aroganckich ludzi. W moim przypadku z pewnością tak było. Do dziś pamiętam mieszane uczucia, przerażenia i poczucia utraty kontroli nad własnym życiem, gdy kupiłem stos rzeczy potrzebnych do opieki nad naszym pierwszym dzieckiem. W większości wykonano je z plastiku szkaradnej barwy, bo w tamtych pozbawionych służby czasach rodzicielstwo uważano w Anglii za niemodne i będące udziałem ubogich, więc ładne, dobrze zaprojektowane sprzęty do opieki nad niemowlęciem po prostu nie istniały. Czułem się tak, jakby nieodparta siła zmusiła mnie do życia, którego nie wybrałem, ba, którego nigdy bym nie wybrał z własnej woli. Zawsze uważałem, że dziwna popularność aborcji wśród ludzi, którzy powinni być lepiej zorientowani, ma wiele wspólnego z tamtym doznaniem utraty kontroli, wciągania do świata niewoli, do stania się takimi, jak nasi rodzice. Rodzice nie nienawidzą przeklętego dzieciaka (dodam, że to zwykle ojciec zostaje uwolniony od obowiązków przez aborcję i to on wywiera naciski w tej sprawie). Chodzi raczej o życie, które rodzice mogą być zmuszeni prowadzić po narodzinach dziecka. Inni mogli oczekiwać przemiany w dojrzałe i odpowiedzialne istoty, a nawet się tym cieszyć. Moje pokolenie wierzyło, iż zdoła uniknąć takiego losu, może dlatego, że żałowaliśmy naszych ojców i matek. Wierzyliśmy, że staniemy się bardziej dojrzali i odpowiedzialni, jeśli odmówimy wkroczenia w tę fazę życia, do której Bóg chce nas powołać. Najdziwniejszym w całym tym procesie był słaby opór, na jaki natrafiliśmy. Spodziewaliśmy się, a nawet liczyliśmy na to, że będziemy musieli stawić czoło twardym, bezkompromisowym argumentom i wysłuchać nagany. Jednak władza stopniała, jakby pod wpływem dotyku, i zaskakująco łagodnie potraktowała nasze zniewagi i bunt. Było tak, jakby zbuntowana armia dotarła do rogatek nieprzyjacielskiej stolicy i odkryła, że jej umocnienia i baterie dział zostały porzucone, a broniący jej żołnierze uciekli. Dzisiaj wiem, dlaczego tak łatwo nam poszło. Wówczas jednak błędnie sądziłem, że zwycięstwo jest wynikiem naszych własnych działań. 1 S. Maugham, W niewoli uczuć, tłum. J. Olędzka, Czytelnik, Warszawa 1975, s. 142. 2 Gra słów nawiązująca do przekładu Book of Common Prayer, w którym użyto sformułowania ,,the quick and dead", dosł. ,,szybkich (żywych) i martwych" (przyp. tłum.). 3 Rozdział Book of Common Prayer, w którym wymieniono stopnie pokrewieństwa dopuszczające zawarcie związku małżeńskiego (przyp. tłum.). 4 Devon i Kornwalia (przyp. tłum.). 5 Byatt, Panna w ogrodzie, tłum. J. Stankiewicz-Prądzyńska, Prószyński i S-ka, Warszawa 1978, s. 501.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Biografie i wspomnienia, Wspomnienia, Religie i mitologie, Katolicyzm |
Wydawnictwo: | Fundacja Prodoteo |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Liczba stron: | 184 |
ISBN: | 9788366665385 |
Wprowadzono: | 22.10.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.