Dom więzienny stał na krawędzi fortecy otoczonej częstokołem z wysokich pali. Przez bramę wypuszczano więźniów tylko na przymusowe roboty. W środku były odrębne prawa, zwyczaje, stroje i ludzie szczególni, bo prawie pogrzebani żywcem-katorżnicy.
Fiodor Dostojewski w 1849 roku został skazany na śmierć przez rozstrzelanie za przynależność do Koła Pietraszewskiego-dyskusyjnej grupy młodych intelektualistów rosyjskich, którzy krytykowali poddaństwo despotyzmowi cara Mikołaja I oraz zacofanie kulturowe, ekonomiczne i społeczne kraju. W ostatnim momencie, gdy członkowie koła stali przed plutonem egzekucyjnym, car zamienił karę śmierci na więzienie połączone z ciężkimi robotami. Pisarz spędził cztery lata na katordze, a to czego tam doświadczył zawarł w książce ,,Wspomnienia z martwego domu".
Głównym bohaterem powieści jest szlachcic Aleksander Pietrowicz skazany na dziesięć lat ciężkich robót za zabicie żony. Opisuje pobyt w więzieniu od pierwszego do ostatniego dnia, gdy już wychodzi na wolność. Ze względu na to, że był szlachcicem odnoszono się do niego z nienawiścią i wrogością. Większość skazańców pochodziła ze stanu chłopskiego i nie tolerowała ,,panów." Aleksander czuł się bardzo samotny, ale starał się ukrywać swoje cierpienie. W pierwszych dniach pobytu w ostrogu dostrzegał z jaką dziką ciekawością oglądają go nowi towarzysze, surowo się z nim obchodzili i wykluczali na każdym kroku. Chcieli w ten sposób pokazać swoją wyższość nad byłym paniczem. Był przerażony otchłanią podłości i nikczemności, do której go wtrącono. Straszliwy, gryzący smutek dręczył jego duszę, ale postanowił postępować z więźniami jak najprościej, nie okazywać, że chce zbliżyć się do nich, ale też nie odtrącać ich, jeżeli sami zapragną zbliżenia. Pokazywał, że nie lęka się wcale ich pogróżek i nienawiści. Nie narzucał się im na towarzysza. Tylko kilku katorżników dodawało mu otuchy.
Autor dokładnie opisuje zwyczaje panujące na katordze, relacje międzyludzkie, historie niektórych skazańców i życie codzienne, a także towarzyszące mu emocje. W kazarmach-niskich, wąskich salach mieszkało po trzydziestu ludzi, którzy spali na deskach. ,,...gwar, hałas, śmiechy, przekleństwa, dźwięk łańcuchów, swąd i kopcenie, golone głowy, piętnowane twarze, łatane ubiory-wszystko zbezczeszczone. Tak, człowiek dużo może wytrzymać." W więzieniu ciągle był ruch. Jedni przybywali, drudzy kończyli karę, inni umierali. Każde przestępstwo miało swojego przedstawiciela. Silnokatorżni byli pozbawieni wszelkich praw, byli wyrzutkami społecznymi z napiętnowaną twarzą. Przestępcy wojskowi byli niepozbawieni praw swojego stanu, ale często po odbyciu krótkiej kary ponownie wracali do więzienia już na lat dwadzieścia. Najstraszniejsi przestępcy przebywali w ,,osobnym oddziale". Sami siebie uważali za wiecznych i nawet nie wiedzieli ile lat wynosiła ich kara. W Tobolsku przebywali więźniowie przykuci po kilka lat do ściany. Spuszczani z łańcucha na zawsze byli trzymani w ostrogu, do samej śmierci w kajdanach. W ostrogu Aleksander nasłuchał się o najstraszniejszych zbrodniach i zabójstwach.
Więźniowie o swojej przeszłości opowiadali mało, bo starali się zapomnieć o tym, co było. Większość z nich była ponura, zawistna, próżna, obraźliwa, zepsuta i spodlona. Tylko czasem zdarzali się ludzie charakterni, którzy z trudem podporządkowywali się panującym zwyczajom w ostrogu. Aleksander wspomina między innymi Lezgina Nurra, spokojnego górala, którego wszyscy lubili, bo był pogodny, nie kradł, nie oszukiwał, nie pił, nie wszczynał kłótni, choć z pogardą patrzył na aresztanckie życie. Żył nadzieją, że po odbyciu kary wróci do domu na Kaukaz. Nurra odróżniał się na tle innych więźniów, którzy byli źli, ponurzy i szyderczy. Serce Aleksandra poruszył też najmłodszy z dagestańskich Tatarów Alej, który spał obok jego nary. Był on dobrodusznie naiwny, piękny, ufający i łagodny. Starsi bracia kochali go bardziej ojcowską miłością niż braterską. Zwyczajnie chmurni i posępni uśmiechali się na jego widok. ,,Trudno zrozumieć, jak ten chłopiec mógł przez cały czas swej katorgi zachować taką miękkość serca, wykształcić w sobie tak surową uczciwość, taką serdeczność, nie zgrubieć, nie zepsuć się. Była to zresztą natura silna i twarda, pomimo całej swej pozornej miękkości." Nie pozwalał się krzywdzić bezkarnie i umiał się obronić.
Fiodor Dostojewski doskonale oddaje uczucia targające więźniami. W więzieniu było dość czasu, by nauczyć się cierpliwości. Do więzienia przybywali młodzi, niemyślący o swojej zbrodni, ani karze ludzie, a wychodzili na wolność siwi starcy, smutni i milczący. Człowiek oswajał się z najpotworniejszymi sytuacjami, bez pracy i skruchy zabijał w sobie wszelkie uczucia moralne. Nadzieja człowieka zamkniętego, pozbawionego wolności była innego rodzaju niż człowieka wolnego. Wolny spodziewał się odmiany swojego losu, żył, działał, pochłonięty był dniem codziennym. Uwięziony nie mógł uznać swojego losu za coś stałego, za coś rzeczywistego, nigdy nie czuł, że jest w domu, choć mieszkał w kazarmie latami. Wszystko było tymczasowe. Tylko praca mogła ocalić więźnia od szaleństwa, wzmocnić zdrowie i ciało. ,,Ciągły niepokój wewnętrzny, rozdrażnienie nerwowe, zamknięte powietrze koszar, to wszystko gotowe było zniszczyć Aleksandra." Wiosenne dni budziły w zakutych ludziach żądze, pragnienia i tęsknotę. Żal za swobodą wzmagał w nich niecierpliwość i porywczość. ,,Życie wśród lasów, w nędzy i strachu, ale wolne i pełne przygód, ma w sobie jakąś ponętę, jakiś tajemniczy urok, dla tych, którzy go raz zakosztowali." Nawet człowiek cichy i spokojny potrafił wtedy nagle uciec.
,,Wspomnienia z martwego domu" to doskonałe studium ludzkiej psychiki zakutej w kajdany, wieloletnich stosunków międzyludzkich w zamkniętej przestrzeni, ciekawe spostrzeżenia dotyczące życia w więzieniu i przymusowej pracy. Powieść ambitna, wyjątkowa i zmuszająca do zadawania sobie pytań egzystencjalnych. Serdecznie polecam:)
Opinia bierze udział w konkursie