Miłość na krawędzi.
Książka z jednej strony piękna, z drugiej zaś szalenie trudna? Przy tym wszystkim bardzo ważna przez wzgląd na poruszaną tematykę. Ale także pełna ciepła, zabawna? budująca :) Pełna światła i jasności. Ale jako że światło bez ciemności nie istnieje i istnieć nie może, to mamy tutaj także mrok? A w owym mroku znajdzie się miejsce na osobiste, wewnętrzne i potencjalnie tragiczne w skutkach dramaty młodych ludzi.
Główni bohaterowie książki to Finch i Violet. Finch jest zafascynowany śmiercią. Wyszukuje sposoby na popełnienie samobójstwa i je zapisuje. Otoczenie uważa go za świra i psychola? A chłopak po prostu potrzebuje wsparcia, uwagi i miłości; nie jest żadnym świrem, tylko kimś, kto czasem przegrywa w starciu ze swoją prywatną ciemnością? Kiedy ta go ogarnia wszystko wygląda inaczej i stąd takie a nie inne stany emocjonalne będące jego udziałem. Violet z kolei boryka się ze stratą starszej siostry. Ewidentnie nie umie pogodzić się z jej śmiercią, w efekcie czego ucieka od wszystkiego wokół ? śmiało można powiedzieć, że dziewczyna ślizga się po powierzchni życia zamiast żyć. Pewnego dnia Finch i Violet spotykają się przypadkiem na szczycie szkolnej wieży. Każde z nich przyszło tam po to, żeby skoczyć?
Żadne z nich tego nie robi. Kto kogo uratował? To pytanie otwarte, dużo jednak ważniejsze od odpowiedzi na nie jest to, co dzieje się z naszymi bohaterami później. Otóż? zaczynają oni odkrywać (dzięki sobie nawzajem), że życie może być piękne. Że czasem nie warto jednak myśleć o wyłączaniu światła, lecz cieszyć się nim i żyć w jego blasku. Finch i Violet dają sobie nawzajem nadzieję, uśmiech i radość. Jednak? czy to wystarczy?
Finał tej historii może być zaskakujący? W jaki sposób? Tego nie powiem? Warto go jednak poznać i choć na chwilę się nad pewnymi sprawami zadumać, zastanowić. I przemyśleć sobie, czy wokół nas nie ma przypadkiem kogoś, kto rozpaczliwie potrzebuje naszej pomocy, a my tego nie zauważamy. O tym bowiem jest w gruncie rzeczy ta książka ? o braku uwagi otoczenia, o ludzkiej znieczulicy i o ich tragicznych w skutkach efektach dla kogoś, kto zostaje sam ze swoimi problemami. Historia taka jak opisana przez Jennifer Niven mogła wydarzyć się naprawdę - i to właśnie jest chyba najbardziej w tej historii przerażające?
Love story w świecie nastolatków bywa cukierkowe, jednak taka ocena w żadnym razie nie dotyczy ?Wszystkich jasnych miejsc?. To bardzo mądra, dojrzała książka. Z całą pewnością godna uwagi.