Klątwa turnieju się rozpada. Niektórych mieszkańców Ilvernath to przeraża, inni czekają na odrobinę magii, która może im przypaść w udziale. Tymczasem każdy z uczestników turnieju musi podjąć decyzję ? czy pomóc skończyć z tą okropną tradycją, czy walczyć na śmierć i życie. Każdy ma coś do stracenia, dlatego nie będą to łatwe wybory.
Wszystkie nasze klęski Amandy Foody i Christine Lynn Herman to drugi tom dylogii młodzieżowej. Powieść pokazuje wydarzenia wokół kilku bohaterów. Dostali oni swoje rozdziały, jednak o tym, co się dzieje, opowiada trzecioosobowy narrator.
Bohaterami są młodzi mistrzowie, którzy władają magią. Obserwowaliśmy ich moce w pierwszej części, mogliśmy też poznać ich motywacje. Tym razem grupa dzieli się na podgrupy, które mają swoje cele. Mimo że w turnieju bierze udział tylko garstka osób, to po wydarzeniach z pierwszego tomu coraz więcej osób zaczyna być włączanych w działania w tej części. Chociażby fakt, że zasłona oddzielająca teren runęła, a po wszystkich miejscach mogą spacerować gapie, zmienia część wydarzeń.
Fabuła nie jest pozbawiona akcji. Są w niej nie tylko walki z użyciem magii, lecz także wszystkiego rodzaju spiski i knowania. Najważniejsze jest jednak to, że autorki podjęły próbę ukazania uczuć i emocji, które targają bohaterami. Drżą oni o własne życie, jednak ich cele ? ochrona bliskich, pozbycie się klątwy, walka o własne zdrowie ? są teraz o wiele ważniejsze. To wiąże się z silnymi odczuciami, które niejednokrotnie wpływają na zachowania bohaterów.
Mocnym akcentem jest pokazanie uczestnictwa w turnieju. Nie chodzi o sam fakt bycia mistrzem, lecz o to, jak do tego dochodzi. Dla jednych to zaszczyt, dla innych forma pokazania, że rodzinie nie zależy na śmierci danej osoby. Nie brakuje oszustw, ważne są też koneksje rodzinne i marketingowa otoczka, zainteresowanie mediów, które może przynieść coś dobrego uczestnikom lub wręcz przeciwnie. Okazuje się, że w jakiś sposób wszyscy oszukują, by wygrać, co było dla mnie plusem w tej pozycji ? w końcu stawką jest życie i posiadanie magii, o której inni mogą jedynie pomarzyć.
Bałam się, że sięgając po tę część, nie będę pamiętać, co wydarzyło się w pierwszym tomie. Autorki jednak poradziły sobie z tym problemem w iście mistrzowskim stylu. Przypominają najważniejsze sytuacje, ale nie streszczają wszystkiego w jednym rozdziale. Wspominają o wydarzeniach w różnych momentach ? na przykład gdy ktoś wspomina o księdze dotyczącej turnieju albo rozmyśla o rodzinie ? i robią to bardzo umiejętnie. Nie bombardują nas informacjami, lecz subtelnie przypominają wątki. Byłam tym zachwycona.
Druga część jest moim zdaniem o wiele lepsza niż pierwsza. Tamta była jakby wprowadzeniem do historii, ta rozwija wątki i wprowadza nowe, nie zapominając o poprzednich. Akcja się zagęszcza, bohaterowie są coraz bardziej rozbudowani, a zaskoczeń nie brakuje. Oprócz tego bardzo podobała mi się gęsta atmosfera oraz problemy każdego z mistrzów. Na uwagę zasługuje też wątek magii, który jest niebanalny. Podobało mi się używanie mocy za pomocą pierścieni, a także inne skomplikowane i tajemnicze kwestie z tym związane.
Wszystkie nasze klęski to udana kontynuacja, którą pochłonęłam w mgnieniu oka. Nie mogłam się oderwać od lektury, która co chwilę mnie czymś zaskakiwała. Nie była jednak przesadnie naszpikowana zwrotami akcji, pokazywała też zmagania psychiczne bohaterów, za co ogromne brawa.
Opinia bierze udział w konkursie