W swoim ponad osiemnastoletnim życiu kilka książek już przeczytałam. Mogłabym nawet wymienić swoich faworytów wśród autorów, potrafię wytykać błędy (na ogół mają je bohaterowie) i dorobiłam się ładnej biblioteczki. Uwielbiam czytać i zbierać książki, życie bez książek jest jak egzystowanie bez potrzebnego tlenu. Zdradzę Wam taki mój mały sekret, jestem tak bardzo przywiązana do moich półek z książkami, że nawet, gdy gdzieś wyjeżdżam robie sobie ich zdjęcia i gdy najdzie mnie ochota włączam sobie i oglądam. Wówczas czuje jakbym była w domu. Odbiegam od głównego tematu, miałam napisać zupełnie inny wstęp, raczej coś o seriach wydawniczych. Może w następnym akapicie.
Niedawno miałam przyjemność przeczytać dwie części mojej ulubionej serii Julii Kagawy. Dlaczego tylko dwie? Wydawnictwo postanowiło nie kontynuować tejże historii i zostawiło czytelników na przysłowiowym lodzie. To smutne, bo chciałabym się dowiedzieć, co dzieje się dalej u moich ulubionych postaci. Moim zdaniem właśnie po to są tworzone serie (ale bez przesady? Dom Nocy pań Cast to dla mnie lekka przesada, a Wampiry z Morgnaville trochę też, chociaż to znacznie lepsza opowieść od pierwszej wymienionej), aby czytelnik który utożsamia się z bohaterami, wkrada się do ich świata i przesiąka nim mógł powracać w pewnych odstępach czasu. Sądzę, że najlepszym sposobem są trylogie. Trzy tomy i do widzenia, ewentualnie żegnaj. Do moich faworytów mogę śmiało zaliczyć Łatwopalnych Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, bo dzisiaj skupię się na ostatniej części. Niestety czy na szczęście?
Wybaczenie opowiada historię nie tylko jednej pary, bohaterów się namnożyło, więc problemów też. U Jarka i Moniki wszystko dzieje się w jak najlepszym porządku. Mają wspaniałą córkę ? Lidkę oraz planują wspólną przyszłość, a także martwią się o swoich przyjaciół, których i tak wspierają na każdym kroku. Bernie, czyli jeden z moich ulubionych bohaterów. Taki bad boy, któremu piękna dama skradła serce, ale spokojnie! Nie ma tak łatwo. W życiu mężczyzny pojawiła się jeszcze jedna kobieta, a mianowicie córka, z którą próbuje jakoś ułożyć życie, jednak dla obojga to wielkie wyzwanie. Grzegorz, którego możecie pamiętać z pierwszego tomu coraz bardziej przywiązuje się do znanej z drugiego tomu policjantki ? Doroty. A Milena, córka Beniaka, również poznaje swój ideał, ale wiecie co? Miałam wrażenie jakby młodszym szło szybciej to całe uczucie i zamieszanie wokół niego w porównaniu do pozostałych.
Oprócz wzruszającej miłości, którą bohaterowie obdarzają siebie autorka postanowiła dodać jeszcze jeden wątek. Trochę kryminalny, zagadkowy, ale niestety nie skomplikowany. Mianowicie nasza czołowa policjantka prowadzi sprawę pewnego zabójstwa, dodatkowo przed czytelnikiem zostaje otwarta karta z jej tragiczną historią, która na pewno urozmaiciła pozostałe wydarzenia.
Ciekawym dla mnie zabiegiem, który pani Agnieszka wykorzystała również w Brudnym świecie jest przeniesienie bohaterów ze starszych książek do tych nowszych. Dlatego w tym przypadku pojawia się Łukasz Borkowski z żoną, którego mogliście poznać podczas lektury trylogii Zakręty losu. Ten bohater ma bardzo bujną przeszłość i pomaga Dorocie rozwikłać sprawę, którą prowadzi.
Wybaczenie to nie tylko książka o miłości, bólu, rozstaniach i wszystkiemu, co z miłością związane. To świetna opowieść o życiu, z lektury której wyciągnęłam wiele ciekawych wniosków, które zostawię dla siebie. Łatwopalni wzruszyli mnie od pierwszego momentu, uwielbiam tą historię, tych bohaterów i miejsca, w których rozgrywa się akcja. Żałuję, że to już ostatni tom, czegoś co tak bardzo uwielbiam. Moim zdaniem jest to najbardziej intrygująca część ze wszystkich, a jedyną wadą jest to, że napisana jest na zaledwie 226 stronach. Wciągnęłam się do świata Berniaka, Sylwii, Mileny, Tymka, Doroty, Grzesia, Jarka i Moniki oraz najchętniej uściskałabym ich wszystkich za ten upór, który w sobie mają. Nie wiem jak zachowałabym się w sytuacjach, które ich spotkały, ale na pewno mój zapał do walki o lepszą przyszłość nie byłby tak wielki. Uwielbiam Łatwopalnych, chociaż historia nie jest idealna, ale po co mówić o złych rzeczach, skoro historia ta wywołuje, przynajmniej we mnie, tak wielkie i pozytywne emocje?
Ze swojej strony ogromnie polecam!