SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Wybrzeże śmierci

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Sonia Draga
Data wydania 2019
Oprawa miękka
Liczba stron 288
  • Wysyłamy w 24h - 48h

Opis produktu:

Germinal Ibarra jest pozbawionym złudzeń policjantem prześladowanym przez sławę i własne sumienie. Przed trzema laty poprosił o przeniesie na komisariat w La Coruni, gdzie schronił się ze swoją melancholią po tym, jak rozwiązanie głośnej sprawy zabójstwa małej Amandy zrobiło z niego bohatera, którym nigdy nie chciał zostać i którym nigdy się nie czuł. To pozorne odcięcie od świata i anonimowość zakłóca pewnej nocy telefon ze szpitala: jakaś poturbowana kobieta, która trafiła na oddział ratunkowy, wzywa go, by przyjechał z nią porozmawiać.
Trzy miesiące wcześniej w odludnym zakątku galisyjskiego wybrzeża pojawia się tajemnicza kobieta o imieniu Paola, uciekająca przed własnymi demonami. Wynajmuje pokój u Dolores, Portugalki o wrażliwej i udręczonej duszy, która bez zbędnych pytań przyjmuje ją pod swój dach i wprowadza do kręgu przyjaciół pomagających ulżyć jej samotności.
Te dwie historie są niczym statki, które płyną wprost na siebie po morzu; grozi im nieuchronne zderzenie.
Wspaniała powieść o fatalizmie ludzkiego życia, o przeszłości, która nieubłaganie do nas wraca, i o niestrudzonej walce człowieka o to, by zacząć od początku i zawsze iść naprzód.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Kategoria: książki na jesienne wieczory,  Sensacja, thriller
Wydawnictwo: Sonia Draga
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2019
Wymiary: 143x205
Liczba stron: 288
ISBN: 978-83-8110-679-5
Wprowadzono: 10.02.2019

RECENZJE - książki - Wybrzeże śmierci - Victor de Arbol

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 4 oceny )
  • 5
    3
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Czytanka na Dobranoc

ilość recenzji:234

brak oceny 15-07-2019 23:37

Muszę przyznać, iż po "Wybrzeże śmierci" sięgnęłam celowo a jednocześnie zupełnie przypadkowo. Jedna z moich koleżanek jest organizatorką wyzwania, w którym jednym z zadań jest przeczytanie powieści hiszpańskiego autora. Jak tylko dostałam możliwość zrecenzowania książki Víctora del Árbol, od razu z niej skorzystałam. Już następnie nie miałam co do niej wielkich oczekiwań, co zapewne by się zmieniło gdybym zadała sobie trud i przeczytała zarówno informacje o autorze jak i samej powieści. Jednak gdzieś w okolicach 50 strony, zdałam sobie sprawę, że trafiłam na książkę, która nie tylko jest oryginalna lecz również niepokojąca w swojej gatunkowej nijakości. Czy zauważyliście, że portale literackie w przypadku, kiedy mają problem ze skatalogowaniem danego tytułu, zazwyczaj wrzucają go do worka z napisem "literatura piękna" lub do tego co stoi obok z etykietką "proza współczesna"? Tak właśnie było w przypadku hiszpańskich recenzentów i portalu ... Polscy opiniotwórcy i krytycy postawili na thriller i literaturę kryminalną. A ja ? Ja myślę, że w tym wypadku można to połączyć. Czy słyszeliście o "pięknym" thrillerze z kryminalną nutą, którego akcja rozgrywa się we współczesności? Jeśli nie to zdecydowanie zachęcam do lektury.


Germinal Ibarra jest pozbawionym złudzeń policjantem prześladowanym przez sławę i własne sumienie. Przed trzema laty poprosił o przeniesie na komisariat w La Coru?i, gdzie schronił się ze swoją melancholią po tym, jak rozwiązanie głośnej sprawy zabójstwa małej Amandy zrobiło z niego bohatera, którym nigdy nie chciał zostać i którym nigdy się nie czuł. To pozorne odcięcie od świata i anonimowość zakłóca pewnej nocy telefon ze szpitala: jakaś poturbowana kobieta, która trafiła na oddział ratunkowy, wzywa go, by przyjechał z nią porozmawiać.Trzy miesiące wcześniej w odludnym zakątku galisyjskiego wybrzeża pojawia się tajemnicza kobieta o imieniu Paola, uciekająca przed własnymi demonami. Wynajmuje pokój u Dolores, Portugalki o wrażliwej i udręczonej duszy, która bez zbędnych pytań przyjmuje ją pod swój dach i wprowadza do kręgu przyjaciół pomagających ulżyć jej samotności.



Na początku myślałam, iż "Wybrzeże śmierci" będzie typowym kryminałem z rozbudowaną warstwą obyczajową, w którym ktoś kogoś zabija, ktoś inny poszukuje a jeszcze inny ucieka. Końcówka miała być oczywista. Jednak wraz z przerzucanymi kartkami okazywało się, że autor wymyka się wszelkim schematom i zamiast zbudować prostą i przejrzystą fabułę, to dodatkowo ją komplikuje i nawarstwia. Żeby w pełni zrozumieć zamysł Árbola musimy zadać sobie trud i poczytać o krwawej historii Argentyny (no chyba, że akurat macie tę wiedzę w jednym paluszku). Od razu mówię, że obejrzenie filmu "Evita" zdecydowanie nie wystarczy. Nie wiem jak wy, ale lekcje historii powszechnej w moich szkołach, zarówno w podstawówce, jak i w liceum a nawet na studiach, ograniczały się do Europy oraz wojny secesyjnej w Stanach Zjednoczonych. Nie było czasu żeby chociaż liznąć historią Azji czy Ameryki Południowej. Dziś większość wiedzy o tych krajach pochodzi właśnie z książek coraz częściej tłumaczonych zagranicznych autorów oraz z seriali w stylu "Narcos", które niestety mają bardzo dużo wspólnego z rzeczywistością. Jednak tym razem zamiast w Kolumbii, akcja powieści toczy się w Argentynie, a przynajmniej tam wszystko się zaczęło. W roku 1976 w kraju tym, w następstwie zamachu rządy przejęła junta wojskowa. Reżim zawiesił wszelką działalność polityczną. Nowa władza rozpoczęła terror wobec wszystkich przeciwników systemu. Normą stały się aresztowania, tortury i morderstwa.Dopiero wojna o Falklany-Malwiny rozpoczęła proces wprowadzania przemian demokratycznych. Jak dobrze wiecie z historii, tam gdzie rządzi siła, rządzi również niesprawiedliwość, brutalność i zło. Od razu powiem, że "Wybrzeże śmierci" nie jest typową książką historyczno-obyczajową, której akcja rozgrywa kilkadziesiąt lat temu. Ci, którzy nie lubią tego gatunku, niech się nie boją, polityki i "brudnej wojny" jest tutaj bardzo mało a większa część fabuły toczy się w latach współczesnych. Jednak to gdzie nasi bohaterowie znajdują się "dziś" jest wypadkową wszystkich zdarzeń, które wydarzyły się w przeszłości i miały wpływ na ukształtowanie ich psychiki i światopoglądu. Jak to często dzieje się w przypadku takich powieści, mamy tutaj do czynienia ze schematem "oprawcy i ofiary", których role momentami się przenikają. Oczywiście czytelnik od razu wie, kim jest ten dobry, jednak co do tego złego zaczynamy mieć wątpliwości. Jeden z bohaterów powieści jest katem, członkiem junty wojskowej, zmanipulowanym, słabym kaleką, który za wszelką cenę pragnie pozbyć się swoich kompleksów, a jest to możliwe jedynie za pomocą posiadanej władzy nad drugim człowiekiem. Z książki tej możecie się dowiedzieć jak wojskowi prześladowali opozycję, a często i niewinnych cywilów, podczas dyktatury w Argentynie. Przypalano ich elektrycznością, topiono, manipulowano, szantażowano, wiązano, zamykano w ciemności, bito, głodzono....słowa ta można mnożyć w nieskończoność. Szacuje się, że w latach reżimu zabito ponad 30 tysięcy osób, dziś jest to określone mianem ludobójstwa. Muszę przyznać, iż była to trudna lektura.



A czy oprócz historii książka ta ma coś jeszcze do zaoferowania? Oczywiście. Można ją interpretować na wielu płaszczyznach, i to jest właśnie najpiękniejsze. Przyjrzyjmy się teraz kolejnemu ważnemu tematowi, który został poruszony w tej powieści, a mianowicie kwestii rodzicielstwa. Autor od razu rzuca nas na głęboką wodę. Na samym wstępie poznajemy detektywa Germinala Ibarrę, który zamiast stać po stronie prawa, dopuścił się samosądu. Zabił, oczywiście winnego, pedofila-mordercę, gdyż uważał że świat bez takiego "elementu" będzie zdecydowanie lepszy. Pewnie się teraz zastanawiacie co to ma wspólnego z rodzicielstwem, otóż to rodzina zamordowanej dziewczynki, zapłaciła za to by prawda nie wyszła na jaw. Matka Amandy, nawet po trzech latach od śmierci córki, nie może sobie poradzić ze stratą. Nigdy nie chciała zachodzić w ciążę. Lubiła swoje beztroskie życie, przygody na jedną noc, pieniądze i wolność. Jednak wszystko się zmieniło kiedy wzięła w ręce tę małą istotkę i spojrzała w jej wielkie oczy. Jak pisze autor, przez dziesięć lat się od niej uzależniała, by pewnego dnia ją stracić. Czytelnik z łatwością wczuje się w rolę Evy, która żyje w zamknięciu, ze zdradzającym ją mężem i despotycznym ojcem milionerem. Czytając tę książkę odnosiłam wrażenie, że jedynie ja spośród wszystkich ludzi, którzy otaczali Evę, rozumiałam co ta kobieta przeżywa. Każdego dnia na nowo. Na jej miejscu też bym uciekła, tam gdzie mnie nie znajdą.

Kolejną odsłoną rodzicielstwa, również nieszczęśliwego, trudnego, jest związek detektywa Ibarry oraz jest syna Samuela. Chłopak choruje na zespół Williamsa, zadki, genetycznie uwarunkowany zespół wad wrodzonych. Pacjenci z zespołem Williamsa mają charakterystyczną dysmorfię twarzy, określaną jako twarz ?elfa?, występują u nich wady wrodzone serca, niedoczynność tarczycy, niepełnosprawność intelektualna lub inteligencja w dolnych granicach normy, niezwykle życzliwe usposobienie i zamiłowanie do muzyki (info z Wikipedii). Życie z niepełnosprawnym (szczególnie umysłowo) dzieckiem, musi być wielkim wyzwaniem. Osobiście znam kilkoro rodziców dzieci autystycznych, którzy wieczorami płaczą w poduszkę, gdyż ich pociechy zamiast się przytulać to ich odpychają, a na dotyk reagują sztywnieniem. Jeśli jednak jesteście rodzicami chorego dziecka i myślicie, że lektura ta przyniesie wam nadzieję i ukojenie, to jesteście w błędzie. Owszem jest tutaj analiza uczuć detektywa, jednak pokazuje ona iż jest on tylko człowiekiem, dla którego wychowanie syna jest czasem zadaniem ponad jego siły.

Tych odmian rodzicielstwa jest tutaj wiele. Spotkamy "szaloną" Dolores, która już ponad dziesięć lat opłakuje swoją zaginioną córkę, oraz zdesperowanego seniora rodu Mehlerów, dla którego ważne jest jedynie dobre imię rodziny. Można powiedzieć, że w jednej książce znalazł się pełny przekrój społeczeństwa, i to tego światowego, bez granic.



Víctor del Árbol umie pisać. Doskonale łączy ze sobą zwykłą, rzemieślniczą prozę z akcentami literatury nazywanej tą z "wyższej półki". Z jednej książka ta jest typowym kryminałem, a z drugiej powieścią psychologiczną, której autor stara się zgłębić nie tylko umysły swoich bohaterów lecz całego pokolenia. Momentami musiałam się zatrzymać, przemyśleć i zaczerpnąć oddechu, szczególnie jak przyszło mi eksplorować umysł psychopaty-mordercy-pedofila. Prawda, że to troszkę dużo? Jedno jest pewne, mam ochotę na więcej. Uwielbiam thrillery i kryminały, jednak czasem nie wystarcza mi dojście po nitce do kłębka, potrzebuję czegoś więcej i tym razem to dostałam. "Wybrzeże śmierci" to książka przy której można myśleć i nie wymyślić, płakać i się nie "oczyścić", wzruszać, złościć, ciekawić i przeżywać. A czasami nawet nudzić, ale to bardzo rzadko.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Bookendorfina

ilość recenzji:1545

brak oceny 15-03-2019 07:50

"Nigdy nie czuj się porzucona przez tego, kto odchodzi. Niekiedy to jedyny sposób, żeby został z tobą na zawsze."

Książka na powolne smakowanie, w tej przygodzie czytelniczej pospiech nie jest mile widziany. Zanurzamy się w stopniowo odkrywane losy ludzi, w których nie brakuje gorzkich nut, cieni chowających się za fałszem, tajemnic skrywanych na dnie serca. Początkowo trudno było mi złapać odpowiedni rytm powieści, fabuła wydawała mi się skomplikowana, myliłam postaci i czasy, przez to kilka razy musiałam powracać do tego, co wcześniej już poznałam. Ale od połowy wszystko zaczęło się logicznie zazębiać, płaszczyzny scenariusza zdarzeń nachodzić na siebie, wychwytywałam ozdobne nici, którymi zostały zszyte, a także piękny koloryt opowieści.

Każda z postaci wnosiła coś istotnego i szczególnego do powieści, mistrzowsko sportretowana prowadziła po meandrach swojego życia, bolesnych dramatach, których echa z czasem wcale nie wpadają w ukojenie, ale intensyfikują się w posępnym brzmieniu. Dość ponury klimat powieści, mroczne epizody, niewyraźne kształty wyłaniające się spośród gęstej mgły sekretów i kłamstw, konfrontacja z samym sobą, ale pojawiają się też dźwięki nadziei, wiary i otuchy. Styl pisania zaimponuje ambitnemu odbiorcy, inteligentnie poprowadzi krętym szlakiem niejednoznacznego przeznaczenia, życiowej misji, nagromadzenia niepomyślnych procesów i nieuniknionych tęsknot. Podnosimy się, nawet po najcięższych ciosach, wymierzonych przez świat, ludzi i przypadek, nadajemy im odpowiednie znaczenie i zaczynamy niemal wszystko od nowa, a sprzymierzeńcem jest to, co niezniszczalnie drzemie w człowieku. Spore wyzwanie czytelnicze, warto je podjąć, materiał do refleksji, interesująco jest mu się poddać.

To wszystko dostrzegamy w otoczeniu inspektora Ibarry, legendarnego bohatera, który kilka lat temu rozwiązał sprawę zaginionej dziewczynki i zyskał ciążącą medialną sławę. Ale również widzimy to w nim samym zaglądając mu głęboko w duszę, rozumiejąc poczucie winy, wyrzuty sumienia i rodzicielskie zatroskanie. Paola, inna postać powieści, chwyta za serce przeżywanym niepokojem i trwogą, patrzymy jak daleko ucieka, nie tyle przed mężem i oczekiwaniami innych, ale przed samą sobą i narzuconą rolą. Jak niewiele potrzeba, aby uchwycić się cienkiej szansy na szczęście i odmianę? Przekonuje portret staruszka o imieniu Mauricio, jego dystans do tego, co się wokół dzieje, intensyfikacja demonów przeszłości i jednocześnie wysoka świadomość kierunku rozwoju akcji wokół wnuczka Daniela. Trzeba wspomnieć o wrażliwej i skrzywdzonej Dolores, jej osobowość nakreślona została wyjątkowo przekonująco. Historie tych ludzi zbliżają się ku sobie, zapętlają w czasie i miejscu, nie są im obce kryminalne zapisy, ale po szczegóły trzeba udać się już do książki, nie zdradzę więcej z fabuły, aby nie zepsuć jej odbioru.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?