?Wycena? to najnowsza książka K.N. Haner. Autorka przyzwyczaiła fanów do gorących powieści, które kipią emocjami. Nie inaczej było tym razem, ale jednocześnie było, coś, czego się zupełnie nie spodziewałam.
Cassie tańczy na rurze w klubie swojego brata Tylera. Ponadto pomaga mu w prowadzeniu tego biznesu i odkłada na wymarzony samochód. Rodzeństwo ma bardzo trudną przeszłość. Dzieciństwo, którego praktycznie nie było i wiele bólu w sobie, który niestety nie maleje.
Pewnego dnia w klubie zjawia się tajemniczy mężczyzna. Rzuca kilka niepokojących słów w stronę dziewczyny, a niedługo po tym, jej brat zostaje ciężko pobity.
Okazuje się, że Tyler ma długi, a Cassie będzie ich spłatą.
Wszystko to, co dzieje się później jest plątaniną tajemnic osnutą mrokiem i niebezpieczeństwem?
Początek powieści był dla mnie jak naprawdę dobry thriller. Roiło się od dziwnych zachowań, pogmatwanych relacji, trudnych do zrozumienia sytuacji.
Porwanie Cassie i jej rola, którą miała pełnić w domu Gabriela, była genialnie skonstruowanym wątkiem. Przyznam, że byłam przygotowana na romans, w którym pewnie pojawi się jakieś niebezpieczeństwo, coś się poplącze, może będzie jakiś dramat, ale zupełnie nie spodziewałam się tego, że do połowy książki nie będę w stanie odgadnąć, jakim gatunkiem literackim postanowiła znienacka zaskoczyć nas autorka. Do połowy powieści dominowały wątki żywcem wyrwane z jakiegoś psychologicznego thrillera, mocne, powodujące gęsią skórkę i daleko im było do romantyzmu. Jestem pod wrażeniem, tego, jak psychologicznie Kasia podeszła do kreacji bohaterów, a szczególnie Gabriela.
Nie byłam w stanie go rozszyfrować, jakie są motywy jego decyzji, na czym polega to pokręcone życie, czy ma jakieś szemrane układy, czy jest po prostu świrem, który powinien zamieszkiwać oddział psychiatryczny.
Gabriel był jak cebula. Miał niezliczone warstwy, które odrzucał bądź same opadały podczas trwania powieści, ukazując powoli wnętrze. Warstwy te jednak nie schodziły równomiernie, ale kawałek po kawałku odkrywając czasem więcej, czasem nic, a czasem odwracał się i zakrywał, to co udało się już pokazać.
Postać pewnie będzie wywoływała wiele emocji, bardzo skrajnych, tak dla miłośnika nieszablonowych bohaterów, mocnych i kontrowersyjnych będzie to prawdziwa perła. Dla mnie bezapelacyjnie to najbardziej nieoczywisty bohater, którego miałam okazję poznać na kartkach książek K.N. Haner. Naprawdę? wow.
Cassie ma w sobie wiele bólu i tragicznych wspomnień. Przez lata była niszczona, łamana, a jej wartość sprowadzana do zera. Dusi w sobie wiele, nie pozwala wyjść cierpieniu na zewnątrz. Nie daje jednak przeszłości wygrać i z całych sił stara się, aby jej dorosłe już życie toczyło się normalnie. Pracuje w pocie czoła, cechują ją upór i ambicja. Potrafi być niepokorna i buntuje się, kiedy wie, że może coś tym ugrać. Odznacza się inteligencją i potrafi dopasować się do licznych, niespodziewanych sytuacji. Ma w sobie coś, co nie pozwala jej się już więcej złamać, choć wiele razy jest blisko upadku, podnosi się i staje jeszcze silniejsza. To bohaterka, która może imponować, która zaskakuje i sprawia, że chce się podziwiać jej odwagę. Obok tego wszystkiego stoi wrażliwość, empatia i delikatność, która razem z silną stroną jej osobowości tworzy bardzo ciekawą mieszankę. Cassie potrafi dostrzec więcej. Widzi w Gabrielu, to czego nawet on sam nie jest świadomy, ani nawet otaczający go ludzie.
Choć w literaturze tego typu motyw porwania jest już chyba wykorzystany na wszelkie sposoby, tak zupełnie nie czuć tutaj schematów czy poczucia ?odgrzewanych kotletów?.
Powieść nadrabia niekonwencjonalnym głównym bohaterem, inteligentną bohaterką, mocną i bardzo chwiejną relacją i akcją, która zaskakuje co chwila.
Dzieje się naprawdę sporo. Chwilami brakuje trochę oddechu, zwrot goni zwrot, problemy się piętrzą. Nawet wątki dotyczące bohaterów drugoplanowych były dla mnie mocno emocjonujące, jakby dotyczyły głównych postaci. Mówiąc wprost: nie było mi łatwo zasnąć, kiedy obok leżała niedoczytana jeszcze ?Wycena?.
Powieść ma elementy erotyki i ogólnie różnych zachowań seksualnych. Niektóre fragmenty wyciskają łzy, inne rozpalają.
Relacja między bohaterami jest zawiła. Bardzo trudna do przewidzenia, do końca trzymająca w napięciu. Tutaj nic nie było jasne i klarowne, a autorka stawiała przed Cassie i Gabrielem naprawdę wiele wyzwań.
?Wycena? to najlepsza książka, jaką do tej pory, którą miałam okazję czytać spod pióra K.N. Haner, choć specjalne miejsce w moim sercu zawsze będzie miała seria Morfeusz.
Nie raz podczas lektury czułam ciarki, wstrzymywałam oddech, czy próbowałam, jak przy czytaniu dobrych kryminałów czy thrillerów szukać wskazówek, by rozwiązać choćby jedną tajemnicę. Fabuła początkowo jest osnuta mrokiem, czymś niezrozumiałym, ale niebywale wciągającym. Później dochodzi do stopniowej przemiany bohaterów, powoli wypływają kolejne fakty, ale nadal niektóre wątki, czy fragmenty wywoływały na moich rękach gęsią skórkę.
Na koniec pragnę jeszcze zwrócić uwagę na okładkę, która jest wizualnie zachwycająca, ale co więcej, wszystko, co się na niej znajduje genialnie nawiązuje do treści książki.
Gorąco polecam!
Opinia bierze udział w konkursie