Seria stworzona przez Kristen Ashley opowiada historie, które - jak przypuszczam - chciałyby przeżyć kobiety. Cudowni mężczyźni, troskliwi, kochający i czytający w umysłach kobiet, okazują się najlepszymi przyjaciółmi i obrońcami w chwilach zagrażających życiu prawie jak w filmach. Do tej pory byłam zadowolona z prezentowanych tytułów, jak jest tym razem?
Książka "Wymarzony mężczyzna" to czwarta z cyklu Mężczyzna marzeń powieść autorstwa Kristen Ashley. W poprzednich tomach przyzwyczaiłam się do słodkiego, ciekawego klimatu miłosnego w połączeniu z niesamowitymi wydarzeniami rodem z filmu sensacyjnego. Jednak tam było to dobrze skonstruowane i przemyślane, natomiast w tej części czegoś mi zabrakło, a szkoda bo zapowiadała się całkiem przyjemna książka, z wartką akcją, interesującym wątkiem niesamowitego romansu i niegrzecznego chłopca. Ostatecznie skończyło się na tym, że zbyt naciągana akcja wcale mnie nie cieszyła, a wybujały i wyniosły romans śmieszył. Głównym powodem takiego odbioru tej książki przeze mnie była chyba zbyt sztuczna akcja, która nie pozwalała zatracić się w tym wykreowanym świecie. Bohaterowie są przerysowani, co sprawia, że nie możemy z nimi złapać żadnej więzi, a to co ich spotyka jest tak wymyślne i nierealne, że aż niewiarygodne. Tyra to kobieta z silnym charakterem, ale brak pieniędzy sprawia, że nie może żyć tak jakby chciała. Podejmuje pracę w klubie motocyklowym, w którym szefem okazuje się facet, z którym spędziła noc, i który miał okazać się tylko jednorazową przygodą. Los chce jednak inaczej i ponownie splata ścieżki tych dwojga ludzi. I od tego momentu rozpoczynają się co najmniej dziwne sytuacje, porwania, współpraca z rosyjską mafią, porachunki, pełno kłótni z rodziną, przyjaciółmi, a do tego dochodzi relacja Tyry i Tacka pełna erotyzmu i brutalności. Niestety, ale to połączenie w moich oczach się nie sprawdziło i nie bawiłam się w trakcie lektury tak dobrze jakbym chciała. W mojej opinii autorka przedobrzyła z wątkiem sensacyjnym, to co się działo było momentami śmieszne, a nie niepokojące, czy wywołujące dreszcze. Szkoda, bo na prawdę zapowiadała się całkiem niezła książka, ale choć mnie nie spasowała, sądzę, że będą osoby, które przepadną w świecie stworzonym przez Kristen Ashley. Nie przekreślam jej twórczości i z całą pewnością sięgnę po kolejne tomy z tej serii, ale na chwilę obecną "Wymarzony mężczyzna" jest najsłabszym tomem tego cyklu.
Jeśli jesteście ciekawi, co tym razem autorka przygotowała dla swoich postaci, bez wahania sięgnijcie po tę książkę. Jeśli jednak czujecie, że nie przypadnie Wam do gustu, nie ma co się zmuszać. Choć warto samemu wyrobić sobie opinię!
Opinia bierze udział w konkursie