Książka swoją premierę miała 10 września 2021 roku i nie jest to przypadkowa data. W tym dniu obchodzimy Światowy Dzień Zapobiegania Samobójstwom. Właśnie z tym niesamowicie trudnym tematem postanowiła się zmierzyć w swej najnowszej powieści Paula Er.
Depresja. Choroba, która zabiera człowiekowi radość życia cząstka po cząstce. Cicha niewidzialna, ignorowana...
Historia Anety doskonale uświadamia czytelnikowi, jakim piekłem jest depresja, i że może ona zaatakować w różnych momentach naszego życia. Dziewczyna nie radzi sobie z otaczającą ją rzeczywistością, boi się jednak poprosić pomoc, szuka wymówek i nie przyjmuje do wiadomości, że zaczyna być zagrożeniem nie tylko dla siebie...
Autorka pokazuje, jak ciężkie jest codzienne funkcjonowanie, szczególnie w momencie gdy choroba atakuje z podwójną mocną. Doskonale opisuje emocje i uczucia towarzyszące choremu, pokazuje wpływ choroby na otoczenie i ludzi nam bliskich. Udowadnia, jak bardzo destrukcyjna jest walka z własnym "JA", któremu wydaje się, że irracjonalne zachowanie będzie właściwsze, niż zmierzenie się z problemem.
Wplatając w fabułę pewną tajemnicę z przeszłości, pani Paula udowadnia, jak bardzo można czuć się samotnym, nawet gdy obok mamy najbliższych. Co może się zadziać gdy oddalamy się od nich, nie rozmawiając z nimi, obarczając winą za swoje nieszczęście. Otaczając się przeszłością, ciągle obwiniając się o tragedie, które wydarzyły się lata temu, nikomu nie pomagamy, a już na pewno nie sobie. Narastające frustracje, wzajemne oskarżenia potrafią zniszczyć wszystko, co najpiękniejsze, niestety później jest coraz trudniej odbudować to co utraciliśmy...
Jest to moje kolejne spotkanie z twórczością Pauli Er i ponownie moje serce wypełnione jest ogromem emocji. W moim odczuciu pomysł na fabułę genialny, poprowadzony po mistrzowsku.
Akcja, choć wprowadza czytelnika w przygnębiający nastrój, płynie dość szybko- zapewnia całą gamę emocji. Niejednokrotnie wzruszenie odbierało mi zdolność czytania, a łzy nie umiały długo wyschnąć.
Cała historia poprowadzona z perspektywy Anety pozwala poczuć tę bohaterkę "całym sobą". Postawić się w jej sytuacji, zrozumieć emocje i motywy, które nią kierowały.
Zakończenie wstrząsnęło mną do głębi... na szczęście ostatni rozdział wyjaśnia, jak potoczyły się dalsze losy bohaterów.
Jak wiecie z poprzednich recenzji, uwielbiam styl autorki i z wielką niecierpliwością oczekiwałam tej powieści. Warto było!
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Powieść porusza niezwykle ważny, ale i trudny temat choroby, której na pierwszy rzut oka nie widać.
Pamiętajcie! Depresja jest chorobą, a nie fanaberią lub stanem chwilowo obniżonego nastroju. Bliską osobę, która na nią choruje, należy traktować z troską i powagą. Gdy zauważymy u bliskiej osoby objawy depresji ? zacznijmy działać.
Najlepszym rozwiązaniem jest wizyta u lekarza specjalisty. Należy nakłonić chorego, by skontaktował się z psychiatrą i podjął również terapię. Depresję trzeba leczyć i należy o tym przekonać chorego...
POLECAM...
Opinia bierze udział w konkursie