- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.hcą się za coś ukarać. Tylko ja wiem, ile mnie kosztowało wydobycie się z tego kołowrotu. Byłam grubym dzieckiem i to było okropne, a jeszcze gorsze, że pozostałam taka do wieku dojrzewania. Teraz oczywiście wiem, że sama byłam sobie winna, ale wtedy nie wiedziałam. Po prostu nie rozumiałam tej niesprawiedliwości, nie mogłam pojąć, dlaczego tylko ja jestem gruba, i okropnie się bałam. Próbuję odpowiedzieć czymś w rodzaju uśmiechu, ale słabo mi to wychodzi, nie daję sobie rady z udawaniem, dlatego spuszczam wzrok i patrzę na herbatę. Herbata jest w porcelanowym kubku, który przyniosłam z domu. To żadna sztuka, ale mało kto tak robi. Ludzie nie przywiązują do tego wagi. Trzymają w dwóch palcach gorące, zwiotczałe plastikowe kubeczki, a plastikowe mieszadełka drapią ich w policzki. W telewizorze leci jakiś mecz i grupa mężczyzn nie odrywa oczu od ekranu. Oczywiście popijają. Piją ciepłe piwo i ciepłą wódkę z plastikowych kubeczków. Patrzę na swój pierścionek - jest doskonały. Wreszcie coś, co nie jest plastikowe. Chciałabym teraz opowiedzieć, co zrobiłam z mieszkaniem. Moje mieszkanie znajduje się na ulicy Pirotskiej, ale w górnej części, poza ciągiem handlowym. Jest bardzo małe - dwa pokoiki, i to z tych mniejszych, na trzecim piętrze. Raczej ciemne, jeden malutki balkonik przy kuchni, żeby było gdzie trzymać ziemniaki. Teraz oczywiście nie ma tam ziemniaków, tylko kwiaty. Hortensje. Toaleta jest taka ciasna, że po wejściu ledwo się daje zamknąć drzwi. W łazience była krótka wanna do kąpieli na siedząco, obudowana zniszczonymi białymi kafelkami. Pokój dzienny z jednym tylko oknem i oddzieloną oszklonymi drzwiami alkową. Tam sypiałam w dzieciństwie. Długa, wąska sypialnia nie była przewidziana na podwójne łóżko, ale mama w którymś momencie zdołała takie zainstalować, w wyniku czego szafę dawało się otworzyć tylko do połowy. Ciasne kręcone schody, zawsze zasiusiane przez koty. Kiedy rodzice kolejno umarli w tym samym roku, co noc zaczęły mi się śnić koszmary, w których niebezpieczeństwo pojawiało się zawsze od strony schodów. Nie miałam wtedy jeszcze pojęcia o istnieniu czegoś takiego jak feng shui, ale podświadomie wiedziałam: schody. Okazały się tak fatalnie usytuowane, że nie pomogły żadne lustra. Musiałam zamurować drzwi i przebić wejście z drugiej strony. Nic w tym mieszkaniu nie było jak należy. Gdybym miała pieniądze, to bym je po prostu sprzedała i kupiła inne. Tyle że wtedy nie miałam pieniędzy. Stopniowo udało mi się zebrać fundusze na remont. Nie jem dużo. Robię na drutach i szyję - prawie wszystkie ubrania uszyłam sama. Z wyjątkiem kapeluszy. Nie umiem ich robić i muszę kupować. Ale poza tym - wszystko. Nawet w zeszłym roku uszyłam sobie palto. Nie szło to szybko. Wtedy jednak, kiedy nie miałam pieniędzy na coś więcej niż chiński serwis do herbaty czy indyjskie zasłony, kupowałam książki i czytałam. Feng shui, joga, medytacje, poradniki. Codziennie robiłam jakiś mały krok. Nawet najdłuższa podróż zaczyna się przecież od pierwszego kroku. Mój pierwszy krok był największy. Wyrzucałam. Odnoszę wrażenie, że przez kilka miesięcy śmieciarze pracowali tylko dla mnie. Nasz pojemnik na śmieci nigdy mi nie wystarczał - zapełniałam jeszcze dwa. Wyrzucałam. Na śmietnik poszły moje dziecinne zabawki, ubrania mamy i taty, ich świadectwa maturalne i fotografie ślubne. Cała ich bielizna pościelowa, wytarte wojskowe koce, poobijane garnki, ciężkie fajansowe talerze, wyszczerbione kubki, sito do przesiewania mąki i foremki do ciasta, Bolszaja sowietskaja encykłopedia, żakardowe chodniki i linoleum z kuchni. Najgorzej było z meblami. Nie stać mnie było na tragarzy, którzy znieśliby je po schodach. Kupiłam siekierę i zaczęłam je rąbać, co wcale nie było łatwe. Wtedy moja forma fizyczna jeszcze pozostawiała wiele do życzenia. Czasami przez całą noc walczyłam z jednym tylko meblem. Sąsiedzi podejrzliwie patrzyli, jak znoszę porąbane części. Musiałam też pociąć pościel i powynosić w torbach na śmieci. Najgorzej było z materacem - krajałam go, cięłam, siekałam. Walczyłam z nim przez cały tydzień. Została kuchenka i lodówka. Półautomatyczna pralka. Telewizor. Musiałam je tolerować jeszcze przez dwa miesiące. Bez końca dawałam ogłoszenia do prasy. Raz przyszła jakaś kobieta, popatrzyła, nic nie powiedziała i poszła. Wynajęłam w końcu Cyganów z Solnego Rynku i potem przez dwa tygodnie żyłam tylko jogurtem. Ale nie zostawiłam kompletnie nic. Kupiłam kawał gąbki i przez siedem miesięcy spałam na podłodze, zanim zebrałam pieniądze na przebudowę wnętrza. Wszystko już miałam zaplanowane i rozrysowane na podłodze - wszystkie dziesięć kwadratów siatki feng shui. Dawno wymyśliłam, jak umocnić strefę związku, jak odbudować równowagę, jak wzmocn
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | okazje do -60%, Tania Książka |
Kategoria: | Literatura piękna, Dla kobiet, Powieść społeczno-obyczajowa, książki dla babci |
Wydawnictwo: | Ezop |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Wymiary: | 130x210 |
Liczba stron: | 252 |
ISBN: | 9788365230416 |
Wprowadzono: | 25.10.2019 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.