Słowiańskie klimaty, demony, wiedźmy, Iskry i telepaci? Jestem na tak!
"Z magią jej do twarzy" to trzeci, finałowy tom trylogii "Między światami" autorstwa Katarzyny Wierzbickiej i chyba mój ulubiony!
Jeśli nie znacie tej serii, koniecznie się z nią zapoznajcie, bo jest to świetne urban fantasy, przepełnione nieoczekiwanymi zwrotami akcji, arcyciekawymi stworzeniami i zdarzeniami, które ciężko ogarnąć wyobraźnią, ale to wspaniała przygoda próbować to robić!
Główna bohaterka Agata próbuje wrócić do swojego spokojnego życia, po wydarzeniach, które w ostatnich latach znacząco naznaczyły jej świat.
Właśnie przygotowuje się do pięknego, słowiańskiego ślubu z Bartkiem, któremu została wymazana pamięć i moce, więc wszystko zmierza ku normalności...
Nadal jednak łączy ją telepatyczna więź z Dawidem - półdemonem, który co jakiś czas pojawia się na jej drodze.
Wkrótce znowu będzie miała okazję doświadczyć jego obecności, a może uda się jej pozbyć się go raz na zawsze?
Na pewno czekają ją trudne decyzje, mnóstwo emocji, ciągła walka ze złem i niewiedzą otaczającą tę (nie)zwykłą śmiertelniczkę.
Ależ się tu działo! W sumie jak w każdej z części tej trylogii, ale i tak jestem zaskoczona, ile jeszcze autorce udało się wymyślić.
Tutaj to "Między światami" nabiera pełnego znaczenia i chyba najbardziej podobały mi się właśnie opisy tych wszystkich miejsc, w których znajdowali się bohaterowie, a były one tak obrazowe, że po przeczytaniu czułam się, jakbym obejrzała właśnie film.
Zdecydowanie mocną stroną tej serii są kreacje postaci, co ponownie zostało udowodniowe w "Z magią jej do twarzy".
Agata, jak to Agata, ciągle była zagubiona, ciągle nikt nie chciał jej nic mówić i musiała działać po omacku, a jednak widzę ogromny postęp, jaki poczyniła w stosunku do początków swojej przygody. Stała się niesamowicie odważna i dużo bardziej samodzielna i choć jej niektóre decyzje pozostawiają wiele do życzenia, jest w tym jakiś taki "agatowy" urok.
Dawid - nadal równie tajemniczy, co w pierwszym tomie, choć tutaj dowiadujemy się zdecydowanie więcej na jego temat. W końcu możemy trochę lepiej zrozumieć jego postępowanie, a także jego pokręconą relację z Agatą. Co z niej wyniknie?
To już musicie przeczytać sami.
Na koniec moja ulubiona postać, czyli Martusia- siostra Agaty o mrocznej duszy i potężnej magii, która w niej drzemie. Przysięgam, że bałam się tego dziecka jakby miało zaraz wyskoczyć spomiędzy stron.
Bardzo interesującym elementem okazał się dla mnie typowo słowiański ślub i ciekawostki na jego temat, które autorce udało się przemycić do książki. Chętnie poczytałabym o tych zwyczajach coś więcej!
Jest to naprawdę wyjątkowa seria. Nie przychodzi mi do głowy żadna inna do porównania, ani polska, ani zagraniczna.
Jeśli lubicie połączenie magii, przygód, światów, walkę dobra ze złem i mały pierwiastek romantyczny, to koniecznie musicie przeczytać o losach Agaty!
Zapewniam, że wciągnięcie się na maksa i nie będziecie mogli oderwać się od lektury.
8,5/10
Opinia bierze udział w konkursie