Z miłością pod wiatr

Piękne krajobrazu, realne historie, uczucia. Jest to opowieść o wielu ludziach, o kobietach, o hotelu, o życiu

Farmaceuta Olga zawiera znajomość z tajemniczy mężczyzna. Magda cieszy się małżeństwem. Ula jest zrozpaczona co rozpadzie związku, co bardzo drażni Alicję. Zarówno ludzie jak i hotel przeżywają trudne chwile, co nie znaczy wcale że zamierzają się poddać.

Urocza życiowa książka o przygodach różnych bohaterów. Możemy ich zrozumieć, wczuć się, miło spędzić czas na czytaniu.

O twórczości Izabelli Frączek słyszałam sporo dobrego, ale do tej pory nie miałam jeszcze okazji się z nią zapoznać.
Na samym początku wspomnę o tym, że ,,Z miłością pod wiatr" stanowi już piąty tom serii. Nie przeszkadzało mi to jednak zupełnie w lekturze tej części bez znajomości poprzednich. Całość jest tak napisana, że nie czułam żadnej fabularnej straty, więc uważam to za spory plus. O czym jest ten tom?

Małżeństwo Magdy i Adama w tej części znów mogło rozkwitać dzięki temu, że para ponownie mieszkała razem. Olga miała w planach przeniesienie apteki do innej lokalizacji, a Wanda planowała prawdziwy ślub z Wladem. Jednym z głównych bohaterów jest także znany aktor, który miał wierne grono fanek.

Podobało mi się osadzenie fabuły na wsi w okolicach Tczewa. Dzięki temu miejsce stało się o wiele bardziej swojskie, a dodatkowo Izabella Frączyk wplotła w fabułę sporo humorystycznych sytuacji, więc historia tocząca się w czasach pojawienia się COVID-a i całkowitego zakazu wychodzenia z domów, szukania innych źródeł zarobku, okazała się nie aż tak bardzo przerażająca.

Pozycja jest stosunkowo obszerna, jednak dzięki bardzo lekkiemu i plastycznemu językowi Autorki nawet bez znajomości poprzednich części udało mi się z nią zapoznać w jeden dzień, gdyż nie mogłam oderwać się od tego wydania.

,,Z miłością pod wiatr" Izabelli Frączyk to typowo kobieca lektura, w której nie brakuje humorystycznych, miłosnych, jak i tych codziennych dylematów, z którymi muszą mierzyć się bohaterowie. Miło można spędzić czas z taką pozycją.

Są serie na których kolejne części czekam z niecierpliwością. I do takiej należy Stajnia w Pieńkach Izabelli Frączyk.
"Z miłością pod wiatr" to piąty tom tej ciepłej i pełnej emocji historii.
Autorka serwuje w niej swoim bohaterom kolejne problemy i niedogodności. Oj lubi ich doświadczać, lubi. Ciągle wieje im wiatr w oczy, co się wykaraskają z jednego problemy to wpadają w kolejny. Ale we wszystkich tych nieszczęściach i trudach jest zawsze ktoś obok, ktoś kto podaje pomocną dłoń. Jest ukochana osoba, są przyjaciele i rodzina. To mi się bardzo podoba w tej historii. Nieważne co by się działo, gdy za plecami mamy osoby dodające otuchy, takie co to przytulą, pogłaszczą albo odwrotnie, opierniczą i sprowadzą do pionu, żaden problem nie jest za duży na nasze barki.
Mimo wszystkich trudnych chwil które autorka serwuje swoim bohaterom, to ta seria tak naprawdę niesie nadzieję i pokazuje, że z każdej złej sytuacji można znaleźć jakieś wyjście, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło a przyjaciół poznajemy w biedzie. I za to właśnie kocham książki Izabelli Frączyk. A Wy?