Pogoń za pieniędzmi, za rozwojem kariery, nieustanny niedostatek czasu i brak życia prywatnego. To z pewnością najczęstsze dolegliwości ludzi żyjących w XXI wieku, zwłaszcza w wielkich miastach. Nie inaczej jest z główną bohaterka tej książki, Anną, która całe swoje dotychczasowe życie poświęciła korporacji. Z sukcesami i to ogromnymi, ale jakim kosztem? Żyjąca w pędzie, od zlecenia do zlecenia, od spotkania do spotkania, nie ma jednak czasu by pochylić się nad tym w jakim miejscu życia się znalazła. Czy jest szczęśliwa? Czy to jest to, czego pragnie? Na takie refleksje nie ma u niej czasu, jej doba to jedynie praca i sen. I choć ta książka to opowieść o jej życiu w momencie, w którym niespodziewanie staje na rozdrożu dróg, to znajdziemy w niej o wiele więcej. To bardzo wartościowa powieść, która zmusza do refleksji, zatrzymania się i spojrzenia na swoje wybory i cele bardziej krytycznym okiem. Czy podobnie jak Ania, gdzieś się nie zagubiliśmy, tracąc z perspektywy to, co naprawdę się liczy?
Cudowne, czarujące wręcz opisy są ogromnym atutem tej książki. Zabierają nas zarówno do tętniącej życiem Warszawy, brudnej, szarej, pełnej gonitwy, jak i urokliwej wsi wraz z stadniną koni, która nie ma sobie równych. Choć nie jestem fanką takich miejsc z przyjemnością znalazłabym się w opisywanym przez Autorkę miejscu, bowiem za zielonymi drzwiami naprawdę dzieje się magia. Magia, która może zmienić wiele w przyszłości głównej bohaterki.
Ania nie zastanawia się nad kolejnymi wyborami, tym, jak spędzi następne tygodnie i miesiące. Żyje od kampanii do kampanii, nie zauważając nawet upływu czasu. Tak ogromnie chciała udowodnić wszystkim, że dziewczyna taka jak ona poradzi sobie w wielkim mieście, że zapomniała w tym wszystkim o najistotniejszej osobie- samej sobie. Nad wyraz ambitna, skupiona na celach, które sobie wyznacza, nie potrafi odpuścić i oddać komuś innemu chociaż odrobiny decyzyjności. Perfekcyjna w każdym calu, przekuwa to na pracę niemal ponad siły. Choć znajduje się w niezobowiązującej relacji to nie potrafi do końca się w nią zaangażować, z resztą nie wierzy w prawdziwą i szczerą miłość. Gdy jak grom z jasnego nieba spada na nią wybór awansu w pracy bądź odziedziczenia urokliwego gospodarstwa, odpowiedź wydaje się być oczywista. Ale czy na pewno?
"Za zielonymi drzwiami" to debiut, który naprawdę zwala z nóg i pokazuje jak wielu utalentowanych Autorów mamy w kraju. Ogromnie się cieszę, że książka z tak ważną tematyką trafiła do księgarni, chociaż omija przecież te najpopularniejsze w ostatnim czasie wątki. Każdy z nas z pewnością szukałby czegoś innego za takimi zielonymi drzwiami, a z drugiej strony, któż nie dałby wiele za zyskanie spokoju i stabilizacji? Niezależnie od wieku, doświadczeń i sytuacji, są to wartości nadrzędne, o które zawsze warto zabiegać i właśnie o tym przypomina nam ta powieść. Pięknie napisana, od początku do końca między wierszami śle do czytelnika przekaz o tym, o co warto walczyć. To cudowna opowieść o poszukiwaniu siebie, miłości, szczerości, trudnych wyborach, dobrych i złych ludziach i nieoczekiwanych scenariuszach jakie pisze życie. Jestem pod jej ogromnym wrażeniem i szczerze Wam ją polecam!
Opinia bierze udział w konkursie