Małżeństwo z założenia ma być na zawsze, w zdrowiu i w chorobie, w szczęściu i nieszczęściu. Co prawda, coraz mniej par przywiązuje wagę do tej przysięgi, jednak są i tacy, dla których słowa wypowiadane przed ołtarzem są świętością. Jednak czy warto, wbrew wszystkiemu i nie bacząc na swoje, nie tyle co szczęście ale nawet i zdrowie, trwać w związku, który nie ma żadnych perspektyw? Są różne powody rozstań ludzi, którzy kiedyś się kochali, bądź przynajmniej tak myśleli. Niektóre całkiem błahe, przypominające wyrzucenie wspólnych lat do kosza, niektóre jednak niezbędne dla pełni zdrowia zarówno psychicznego jak i fizycznego. I właśnie o tym drugim mówi w swojej książce Pani Monika Michalik.
Amelia na pozór jest szczęśliwą mężatką. Ma skromny dom, pracuje w pensjonacie, każdego dnia może podziwiać piękny krajobraz morza, a do tego jest też szczęściarą, bo trafiła jej się naprawdę oddana przyjaciółka. Sama dziewczyna jest niezwykle miła, ma dobre serce, co prawda sprawia wrażenie odrobinę wystraszonej, nieśmiałej, ale przecież to nie wady. Nikt, oprócz Kaśki, nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, co dzieje się w czterech ścianach jej domu rodzinnego. Grzegorz kiedyś był inny- romantyczny, zadbany, szanował ją, kochał. Obecnie bezrobotny alkoholik, który nie waha się skrzywdzić Melki zarówno słowem jak i czynem. Ile jeszcze będzie musiało się zdarzyć by dziewczyna przejrzała na oczy?
Aleksander to wzięty pisarz powieści romantycznych, cieszący się całkiem dużą sławą. Z pozoru zapatrzony w siebie gbur o wysokich wymaganiach, a do tego bawidamek. Jednak on wcale nie przepada za swoją popularnością, a to co wypisują o nim w gazetach niekoniecznie pokrywa się z prawdą. Jego pobyt w Dziwnowie ma być chwilowy, ale poznanie Amelii zmienia dla niego wszystko. Co śmieszne, choć pisze o miłości to sam kompletnie w nią nie wierzy. Czy ta dziewczyna o pięknym spojrzeniu zmieni jego poglądy i sprawi, że serce Aleksandra zabije mocniej?
Po raz kolejny w powieści o miłości Autorka poruszyła bardzo istotny, choć dla ofiar wstydliwy, temat przemocy domowej. Osoby, które tego doświadczają, często tłumaczą oprawców, doszukują się winy w sobie, tuszują swoje krzywdy. I taka też jest właśnie Amelia. Czy zawsze musi dojść do tragedii aby krzywdzone kobiety otworzyły oczy? Często niestety, nawet najdramatyczniejsze zdarzenia, nie sprawiają, że odchodzą od swoich katów. A jak postąpi Amelia? Czy miłość da jej siłę by wyrwać się z tego koszmaru, a może jednak strach i obawa przed utratą domu, majątku, prywatności ją od tego powstrzyma? Świetnie przedstawiony problem w otoczce książki obyczajowej z wątkiem romantycznym, Autorka po raz kolejny stanęła na wysokości zadania, którego się podjęła. Jeśli jesteście ciekawi losów Amelii, zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję. To jedna z tych książek, które powinna przeczytać każda kobieta, bo nawet jeśli nie przypadnie Wam do gustu główny jej nurt, to tematyka tu poruszana warta jest tego by się z nią zapoznać.
Opinia bierze udział w konkursie