- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ka kara - Sabino! - przerwał jej w stanowczy, ale nadal stoicki sposób. - Nie powinnaś go zbyt surowo oceniać. To zupełnie normalne, że mężczyźni przed ślubem, a często i po nim, zdobywają doświadczenie i oddają się tego typu rozrywkom. Nie uwodzi on niewinnych panien, służby ani jakichkolwiek kobiet, które by sobie tego nie życzyły. Na jego liście znajdują się przeważnie wdowy i znudzone mężatki z długoletnim stażem. - Odwrócił się, spoglądając przez okno. - Jak sam to ujął, pomaga im w walce z kobiecą histerią. - Tego nie powiedział głośno, ale Sabina miała doskonały słuch. Baron nie zauważył jednak jej oburzenia. I tak posunął się bardzo daleko w rozmowie z niezamężną córką, której niewinności powinien przecież strzec jak oka w głowie. - Mimo wszystko to oburzające i wielce niestosowne. - Sabina starała się dobrać jak najdelikatniejsze słowa. - Szczerze mówiąc, też tak uważam, ale niewiele mogę na to poradzić. Myślę, że po tej sprawie nasz Don Juan sam nabierze rozumu, a tymczasem rozwiążmy problem i skończmy z tym tematem. Gdyby twoja świętej pamięci matka albo, co gorsza, ciotka usłyszała naszą rozmowę, rozpętałaby prawdziwą wojnę i oskarżyła mnie o demoralizację jej aniołka - westchnął. - Ojcze? - Tak. - A czy tej damie coś grozi? To znaczy, co się z nią stanie, kiedy już dowiemy się, która to, i przyłapiemy ją na gorącym uczynku? - Nie martw się. Nic jej nie grozi. Po prostu dopilnujemy, żeby nie sprawiała więcej problemów: może wyślemy ją w podróż, może odpowiednio opłacimy i wyperswadujemy dalsze poczynania tego typu. Zależnie od okoliczności. Na pewno nie stanie jej się krzywda. Tym nie zaprzątaj sobie głowy. Dni do wyjazdu i oczekiwanego balu zdawały się wlec w nieskończoność. Obecność ciotki Gertrudy Garenwill - kobiety, która wyszła za mąż za jednego z przedstawicieli angielskiej socjety i na stałe mieszkała w Anglii, odnajdując się w roli zamożnej damy zarządzającej (przy pomocy służby) kilkoma posiadłościami - wcale nie polepszała sytuacji. Jej skromna i urocza towarzyszka, zubożała panna z dobrego angielskiego domu o polskich korzeniach - panna Babcook, starała się w dyplomatyczny sposób hamować jej władczy charakter i renowacyjne zapędy, ale od zakłócania pracy służbie i spokoju domowników odciągnąć mogły ją jedynie plany wydania za mąż bratanicy. Dlatego Sabina wiele godzin spędzała na przymiarkach sukien i szykowaniu dodatków na nadchodzący sezon karnawałowy w stolicy. Ostatniego wieczoru wszyscy położyli się wcześniej, by wypocząć przed czekającą ich wielogodzinną jazdą powozem. W spowitej gęstą mgłą bramie, przy znikomym świetle, jakie dawał chowający się za chmurami księżyc, Sabina starała się dostrzec ledwie widoczną postać. Narzuciła na ramiona kożuch, na nogi wsunęła pantofle i chwyciła za jeden z pogrzebaczy, kierując się w stronę wyjścia dla służby. Odryglowała drzwi i schowała się za żywopłot, obserwując, jak postać ubrana w powłóczystą, długą suknię i ciemną, obszytą futrem pelerynę sunie chwiejnym krokiem w stronę murów Kamiennego Dworu po tym, jak bez trudu ominęła stróżówkę. Wyglądała na utykającą starszą kobietę, która po omacku stara się odnaleźć coś na powierzchni kamiennej ściany. Przy pomocy zapewne jakiejś zapadni w murze uruchomiła mechanizm i część ściany poruszyła się, odsłaniając prowadzące w dół schody. Sabina odczekała chwilę i ostrożnie przysunęła się ku tajemniczemu przejściu, sądząc, że kobieta powinna być już na dole. Nie była. Najwyraźniej wyczuła, że ktoś ją obserwuje, i skryła się w przejściu, czekając na odpowiedni moment. Ogłuszający huk sprawił, że wypuściła pogrzebacz, drugi całkowicie ją zdezorientował. Dopiero trzeci przywołał do rzeczywistości. Siwowłosa ochmistrzyni weszła do sypialni, otwierając z trzaskiem okiennice. - Przyszłam obudzić osobiście panienkę z samego rana, jak panienka sobie tego życzyła. - Dziękuję, pani Czepiec. - Przeciągnęła się, siląc na uprzejmy uśmiech. - Nie musiała pani tego robić. - Musiałam. - Uniosła wysoko podbródek. - Te płochliwe stworzenia, które kazała mi panienka zeszłej jesieni zatrudnić, z pewnością nie zrobiłyby tego należycie. Sabina ugryzła się na wszelki wypadek w język i grzecznie wygrzebała z pościeli. Pani Czepiec poburczała coś jeszcze pod nosem i zapowiedziała, że śniadanie będzie czekało za pół godziny w jadalni. - A zatem to był tylko sen - westchnęła. - Szkoda. - Niech się panienka prędziutko umyje, a ja zadzwonię po Franię, żeby pomogła się panience ubrać. Jaśnie pan kazał naszykować powóz i koszyk wiktuałów. Macie odjechać zaraz po śniadaniu.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Szara Godzina |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 145x205 |
Liczba stron: | 400 |
ISBN: | 9788366573604 |
Wprowadzono: | 09.06.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.