- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rakuski, do którego pani Karolina czuła wyjątkową słabość (choć chudym osobom zazwyczaj nie ufała), wykazał się swego czasu wyjątkową cierpliwością i udzielił jej kilku lekcji, a potem na wszelki wypadek spisał także kolejność działań. - Pani Karolino - powiedział po którymś z kolei kilkugodzinnym spotkaniu, w czasie którego próbował przekonać swoją sąsiadkę do korzystania z dobrodziejstw internetu - pani naprawdę niczego nie zepsuje. Może pani bez obaw złapać myszkę i to, proszę mi wierzyć, da się zrobić jedną ręką... Tak, choć aż trzy kryminalne zagadki rozwiązała bez konieczności korzystania z tego niebezpiecznego sprzętu, tym razem miała świadomość, że nie obejdzie się bez pomocy zaawansowanej technologii. Jeśli zależy ci na wykryciu tajemnic - rozmawiaj z ludźmi. Jeśli zależy ci na dyskrecji - skorzystaj z wyszukiwarki. Czy jakoś tak. Teraz więc niemal pewnym ruchem wcisnęła guzik znajdujący się na dole smukłej skrzynki i, jak zawsze z pewnym niepokojem, czekała na rozwój wypadków. Żaden wybuch jednak nie nastąpił, atak hakerów także nie miał miejsca i po chwili Morawiecka wpatrywała się w kolorowy obrazek - zdjęcie Trufli, które z sobie tylko wiadomych przyczyn umieściła na pulpicie żona pana Jacusia, jej imienniczka, Karolina krakuska. Ogromna psica, głodnym wzrokiem spoglądająca na swoją właścicielkę z ekranu komputera, rzeczywiście prezentowała się całkiem nieźle. Cienka wstążka śliny jak zawsze skapywała z jej rozdziawionego pyska, jednak uchwycona na białym tle ścian domu przy Podzamczu była w zasadzie niewidoczna. Trudny charakter Trufli, którego uważny widz mógłby się dopatrzeć w niebezpiecznym błysku oka, łagodziły szlachetne rysy doga de Bordeaux i aksamitna miękkość fafli. Najważniejsze zaś, że nawet najbardziej udana fotografia nie oddawała powalającego zapachu, jaki wydobywały z siebie trzewia psicy. Żywa pamiątka po świętej pamięci Stanisławie, przebudzona z głębokiej porannej drzemki wciąż unoszącym się w powietrzu, nieco tylko rozrzedzonym aromatem tłuszczu, weszła do gabinetu i spoczęła obok swej pańci. Rozdziawiła pysk, produkując hektolitry śliny kapiące wprost na wyfroterowaną podłogę i dając ewidentny dowód na to, że zdjęcie zawsze stanowi przekłamanie rzeczywistości. W innej sytuacji pani Karolina zapewne ofuknęłaby psicę. Spiorunowała wzrokiem rozwydrzoną sucz i zaatakowała zmarłego męża monologiem na temat trudów sprzątania po tym upartym stworzeniu, które to z oczywistych względów spoczywają już tylko na jej wątłych wdowich barkach. Tym razem jednak była zbyt zaaferowana, by dostrzec cokolwiek poza ekranem komputera. Na cyfrowej mordzie Trufli pokazały się bowiem małe obrazki - według instrukcji sąsiada znak, że można już zacząć poszukiwania. I tak jak orzeł, ptak górski, najszybszy wśród uskrzydlonych, spada i lekko dopędza z chmur gołębicę spłoszoną - ona wymyka się, pierzcha, lecz orzeł z wrzaskiem straszliwym z bliska uderza, w drapieżnej duszy zdobyczy spragniony - tak palec wskazujący prawej ręki wdowy groźnie zawisł nad klawiaturą, by po dłuższej chwili, z zaciętością i lekkim tylko drżeniem (nigdy bowiem nie wiadomo, co się wydarzy, kiedy człowiek podłączony jest sieci!) zacząć powoli wstukiwać litery. Te zaś, jak zwykle - co za złośliwość losu! co za podłość rzeczy martwych! - znikały jej sprzed oczu. Chowały się gdzieś na klawiaturze, by odnaleźć się po chwili tam, gdzie przed chwilą na pewno ich nie było. Niczym Schulzowskie przestrzenie zmieniały swoje właściwości, zamieniały się miejscami, wykonywały międzysferyczny taniec, aby dopiero po chwili powrócić na przypisane im pozycje. Falafele zdążyły już, o zgrozo!, wystygnąć, gdy wreszcie w okienku wyszukiwarki pojawił się napis: SPORT DLA SENIORÓW. Teraz już wystarczyło nacisnąć klawisz z napisem ENTER i w oczekiwaniu na wyniki zjeść małe co nieco. Kiedy godzinę później, wyczerpana przeprowadzonymi poszukiwaniami co najmniej tak jak godzinnym aerobikiem z Jane Fondą (od której zresztą nasza bohaterka była nieznacznie młodsza i z którą nigdy, przenigdy nie ćwiczyła), pani Karolina stała w swojej wielmożańskiej kuchni i przygotowywała mejadrę z dużą liczbą chrupiących, oleistych i powalających słodyczą skarmelizowanych plastrów cebuli, plan był ułożony, decyzja podjęta. A klamka zapadła. [...] Przypisy [1] Było to zadanie trudne, gdyż osłabiona straszną nowiną Karolina Morawiecka dodatkowo musiała skupić się na utrzymaniu równowagi - niewygodne krzesełko nie tylko było dla niej za małe, ale i, jak się okazało już w drugiej minucie wizyty, zbyt wątłe jak na czcigodny ciężar, który się na nim usadowił. [2] Historię tę, Droga Czytelniczko, Drogi Czytelniku, poznać możesz, czytając Śledztwo od kuchni.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Kryminał, Humorystyczny, Polskie kryminały, książki na jesienne wieczory, książki na poprawę humoru, śmieszne książki dla dorosłych, Sensacja, thriller |
Wydawnictwo: | Lira Publishing |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 135x197 |
Liczba stron: | 304 |
ISBN: | 9788366503601 |
Wprowadzono: | 24.09.2020 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.