"Zaginieni rodzice" to bajka detektywistyczna dla nieco starszych dzieci i młodzieży. Nie znajdziemy w książce barwnych ilustracji, ale piękne czarno-białe zdjęcia wykonane w Teatrze Starym w Bolesławcu.
Czytająca ludzkie sny babcia Antonina, wraz ze swoim wnukiem Jankiem i detektywem Darkiem próbują rozwiązać zagadkę tajemniczych zaginień rodziców.
"Babcia Antonina, na którą wszyscy mówią Nina, (...) jest osobą, która wie, czego chce i co lubi oraz czego nie chce i czego nie lubi. Nie robi też niczego, co robić musi. Jest bardzo mądra i bardzo, bardzo kochana. (...) Z babcią nie można się nudzić. Jest prawdziwy prywatnym detektywem i pomaga ludziom w kłopotach. Odnajduje zaginionych, pomaga oszukanym, rozwiązuje kryminalne zagadki tropiąc złoczyńców."
W mieście zaczęli znikać rodzice, głównie mamy. W marcu zaginął jeden i jedyny tato. Wszystkie sprawy łączy pojawienie się małej dziewczynki, obdartuski.
"Skołtunione włosy, jakieś szmaty zamiast ubrań, brudne paznokcie."
Dwunastoletni wnuczek wraz z babcią rozmawiają z dziećmi zaginionych, szukają śladów w ich domach i okolicy, próbują ustalić, co się dzieje z rodzicami. Okazuje się, że zaginieni rodzice nie do końca byli dobrzy dla swych dzieci, często mało się nimi zajmowali, ważniejsze były dla nich kariera i rozwój osobisty. Kim jest tajemnicza dziewczynka? Czy ma jakiś związek z zaginięciami? Czy wydarzy się jakaś tragedia? Czy zaginieni rodzice wrócą do swoich domów? Odpowiedzi poszukajcie sami. Zdradzę tylko, że książka do samego końca trzyma w napięciu.
Oprócz głównego wątku poruszony jest też motyw pierwszej miłości. Główny bohater zakochuje się w Mai. Miłość to dziwny stan, który nie do końca jest rozumiany przez młodych ludzi.
"Byłem zakochany. Dziwne uczucie. Nie możesz się specjalnie na niczym skupić, bo co chwilę zalewa cię taki słodki syrop z mieszaniny emocji. Jest to irytujące, ale nawet ta irytacja jest wspaniała. "
Wszystkie rodzaje miłości można podsumować cytatem z książki:
"... miłość płynie zawsze. Jest jak woda, która drąży skałę, jest nieustępliwa i zawsze znajdzie najniższe miejsce. Takie, gdzie będzie mogła płynąć swobodnie, zawsze dociera do celu. Nawet jak wyschnie w jednym miejscu, bo ją ktoś zatamuje, zbierze się w innym i płynie, nawet jakby miało zabrać wiele, wiele lat. I każdy ma do niej nieograniczony dostęp. Każdy i zawsze. To największy cud."
Myślę, że jest to idealna książka dla młodego czytelnika, który próbuje odnaleźć się w tym świecie, który jeszcze jest dzieckiem, a już wkracza w świat poważniejszych emocji.
Opinia bierze udział w konkursie