Od kiedy K.N. Haner postanowiła wydać swoją pierwszą książkę pod własnym - prawdziwym - nazwiskiem byłam naprawdę ciekawa, co będzie miała nam do zaoferowania. Jej ,,pierwsza" książka, czyli ,,Skandal" nie wzbudziła we mnie aż takiego entuzjazmu, jakiego bym oczekiwała, ale gdy zobaczyłam zapowiedź powieści ,,Zagrywka" byłam naprawdę zaintrygowana. Wcześniej ta autorka nie imała się tego motywu, więc już to przekonało mnie do tego, by dać tej książce szansę. Liczyłam oczywiście na romans, sport i żeby nie było tak lekko może odrobinę dramatu, jak przystało na przydomek, jaki nadały tej autorce czytelniczki. I niestety, choć książka miała naprawdę duży potencjał, to bardzo się zawiodłam ...
Gdy chce się przetrwać w świecie pełnym sportu i nieczystych zagrywek trzeba stworzyć swój własny kodeks i bezwzględnie się go trzymać. Abigail właśnie tak zrobiła. Teraz pracuje w jednym z największych i najbardziej utytułowanych klubów koszykarskich, negocjuje milionowe kontrakty i żyje tak, jak chce. Jednak jej zasady mogą szybko prysnąć jak bańka mydlana, gdy do jej klubu dołącza nowy, seksowny zawodnik. A najgorsze jest to, że to mężczyzna, o którym za wszelką cenę chciała zapomnieć.
(...)
Katarzyna Nowakowska pisze lekko, ale po kilku rozdziałach, które wydawały mi się po prostu niedopracowane zaczęłam się nużyć. Sam początek (oprócz tych nawiązań do kurczaczka) był całkiem przekonywujący, ale im dalej szłam przez rozdziały, tym bardziej ta historia wydawała mi się infantylna, mało życiowa i nie do końca przemyślana, żeby nie powiedzieć głupia. Nie będę oszukiwać - druga książka K.N. Haner napisana pod jej prawdziwym nazwiskiem jest dla mnie po prostu dużym rozczarowaniem, nawet nie wiem, czy nie jednym z większych ostatniego roku. Spodziewałam się czegoś podobnego do romansów sportowych Elle Kennedy, a dostałam coś zupełnie przeciwnego. Z bohaterami, których miała Nowakowska można było naprawdę dużo zrobić. A tymczasem mam wrażenie, że wszystko poszło nie w tym kierunku co trzeba. Autorka próbuje tu przeplatać wydarzenie dziejące się w teraźniejszości, z tymi z przeszłości, robi sporo plot twistów, ale i tak to niknie w porównaniu z tym, że ta książka po prostu jest niespójna i nie przemyślana, jakby pisana na siłę. Bohaterowie (a szczególnie główna bohaterka) z każdą kartką coraz bardziej mnie irytowali. W książce dzieje się naprawdę dużo, ale miałam wrażenie, że niektóre wydarzenia nie mają żadnego sensu, wrzucona są tu na chybił trafił (ja ta sytuacja z nieznajomym, którego Abigail zaprasza do domu po kilku minutach znajomości). Mało tego, scena z usiłowaniem gwałtu całkowicie mnie zażenowała, wręcz na tyle, że po prostu myślałam, że na tym etapie już nie dam dalej czytać tej książki. Doskonale wiem, że nie jest to powieść jednotomowa, więc warunkowo daję jakąkolwiek szansę tej historii tylko dlatego, że mam nadzieję, że drugi tom rozwinie się przynajmniej tak, jak w przypadku jej serii ,,Niebezpieczni mężczyźni", gdzie druga część była o wiele lepsza od pierwszej.
,,Zagrywka" to powieść, która niestety bardzo mnie zawiodła. Liczyłam na naprawdę dobry romans sportowy, a dostałam nie do końca dobre połączenie infantylnych bohaterów z fabułą, która nie była przemyślana. Historia Abigail i Jacoba nie jest powieścią jednotomową, dlatego mam nadzieję, że w kolejnej części będzie już tylko lepiej. Jednakże jeżeli chcielibyście sięgnąć po tę powieść już teraz, albo będzie to Wasze pierwsze spotkanie z K.N. Haner/Katarzyną Nowakowską, to uprzedzam, że możecie się zniechęcić i zażenować, dlatego ja niestety tej powieści nie mogę Wam polecić i jeżeli koniecznie chcecie przeczytać jakąś powieść tej autorki, to radzę Wam wybrać jakąś inną książkę tej autorki.
Całą recenzję...