Druga część trylogii autorskiej uderzyła w najczulsze struny mojej duszy, skłoniła do pewnych refleksji i zostawiła po sobie jakąś niemożliwą do ukojenia melancholię. Nawet nie chcę analizować, które sceny są oparte na faktach, a które jedynie fantazją autorki. Po prostu od pierwszej strony całkowicie dałam się porwać tej historii i z przejęciem podszytym niedowierzaniem śledziłam losy bohaterów. A im bliżej było do wielkiego finału, tym większy odczuwałam ból. Dawno nie miałam okazji czytać tak przejmującej, wręcz smutnej książki. Jestem otumaniona nadmiarem emocji. Coś niesamowitego. Tym razem Katarzyna Michalak przeszła samą siebie.
<<Nie wiem, jak dotrwam do końca tej historii, pomyślała walcząc ze łzami. ,,Boli. To po prostu boli!>>
Dużą zaletą tej publikacji fakt, że nie jest to typowe romansidło, a kawał dobrej polskiej prozy obyczajowej z elementami dramatu psychologicznego. Poruszana tutaj tematyka dotyka ważnych kwestii i problemów, takich jak: obłuda, dwulicowość, podłość, wyrachowanie, cynizm, potrzeba bliskości i przynależności, poniżanie i brak wsparcia ze strony rodziców, przemoc domowa zarówno fizyczna, jak i psychiczna oraz szukanie wyjścia z plątaniny beznadziejności swej egzystencji. Autorka z brutalną szczerością uświadamia nam, że życie nie zawsze jest usłane samymi różami. Zdarzają się też chwasty w postaci nieprzewidzianych pułapek, nieszczęść i ludzkich potworności. Jak temu przeciwdziałać, co z tym zrobić? Przekonajcie się sami, sięgając po niniejszy tytuł.
Wiarygodnie wykreowane postacie ? to jest niezaprzeczalny atut całej historii. Nie znajdziemy tutaj chodzących ideałów, a jedynie ludzi z krwi i kości, którzy jak każdy z nas mają wady, potrzeby, oczekiwania i ukryte w labiryncie swojego istnienia przywary. Bardzo zżyłam się z alter ego Ewy Kotowskiej, czyli z Wiktorią. Odrzucona przez najbliższych, zagubiona w morzu kłamstw i pozbawiona poczucia stabilizacji, zaczęła szukać swojego miejsca na Ziemi. W rezultacie nawet się nie spostrzegła, jak wpadła w pajęczynę błędów i nieprzemyślanych decyzji. W ciekawy sposób nakreślono również tzw. czarne charaktery, które swoim nikczemnym zachowaniem dają dużo do myślenia. Ściślej mówiąc ? prowokują do zadania pytania: jak to możliwe, by w rzekomo dobrym świecie, było tyle zła?
Książka mocno mną wstrząsnęła, zszokowała i przeraziła do szpiku kości. Powodem takiego stanu rzeczy jest ukazanie przez autorkę niepokojącego obrazu zepsucia moralnego, intryganctwa i podłości. Okazuje się, że człowiek prostoduszny, uczuciowy i łatwowierny jest mało odporny na jeden rodzaj ludzkiego jadu: nieuczciwą perswazję i wszelkiego rodzaju manipulacje.
<<W jego świecie, gdzie białe jest białe, a czarne ? czarne, ufność, czy wręcz naiwność stają się jego najsłabszym punktem, w którym wyrachowani gracze potrafią uderzy, oj tak? Komuś, kto wierzy ludziom, bo po prostu tak ma, jakoś nie mieści się w głowie, że ludzie ową ślepą wiarę mogą wykorzystać, zaufanie podeptać.>>
Tego typu zjawisko może stać się niebezpieczną bronią w rękach bezwzględnego manipulatora, który tworząc całkowicie zdeformowany obraz sytuacji ? bawi się umysłem drugiej osoby. Podobnie rzecz ma się w przypadku psychopaty ? zręcznego mitomana ze skłonnościami sadystycznymi, narcystycznymi i egoistycznymi. Normalny człowiek, gdy kogoś specjalnie bądź niechcący skrzywdzi, próbuje przepraszać, a potem zadośćuczynić swój występek. Natomiast niezrównoważony dręczyciel całą swoją winę przerzuca na ofiarę. Oskarża wszystkich wokół, tylko nie siebie. Przygotujcie się na zatrważające i mocne wrażenia!
Na duży plus oceniam także wątek romansowy, który daleki jest od oklepanych schematów, przerysowania i pompatycznej sztuczności. Tu wszystko biegnie w nieoczywistym kierunku, a my niczym bierni obserwatorzy, możemy tylko czekać na to co ma nieuchronnie nastąpić. Weronika z całych sił stara się zapomnieć o Wiktorze, próbując ułożyć swoje życie na nowo. Do wyboru ma spokojną, bezpieczną przyszłość lub jedną wielką niewiadomą. Którą drogę wybierze? Pójdzie za głosem serca, czy posłucha rozsądku?
<<Jeśli chcesz skomplikować sobie życie, możesz skoczyć na nieco za długiej bungee albo ruszyć zimą na Mount Everest w adidaskach. Możesz także kochać dwóch mężczyzn, z których żadnego kochać się nie da.>>
Ten wątek jest swego rodzaju przestrogą przed ignorowaniem podszeptów swojej intuicji, która zazwyczaj bezbłędnie nam podpowiada, co jest dla nas dobre, a co złe. W przeciwnym razie - jeśli zlekceważymy znaki ostrzegawcze, które gdzieś w głębi podświadomości będą próbowały przestrzec przed nadchodzącymi zagrożeniami, to ani się nie spostrzeżemy, jak po naszych marzeniach zostaną jedynie zgliszcza.
Całość napisana jest barwnym, potoczystym stylem, z lekką nutką nostalgii. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie, gdzieniegdzie przeplatana wstawkami z przemyśleń i wspomnień Ewy. Dzięki temu możemy śledzić zarówno wydarzenia toczące się obecnie, jak również mamy wgląd w retrospekcje sięgające młodzieńczych lat Weroniki. Na duży sukces powieści, składa się również umiejętnie prowadzona akcja, pozbawiona jakichkolwiek przestojów czy dłużyzn. W zasadzie cały czas coś się dzieje, nie ma chwili wytchnienia. Wspomnę jeszcze o zakończeniu, które doprowadziło mnie do płaczu. Nie podejrzewałabym, że tak na nie zareaguję. Czekam z niecierpliwością na trzecią część zatytułowaną ,,Marzycielka.
Podsumowując: ,,Zagubiona to wzruszająca i niezwykle dojrzała powieść o gorzkiej codzienności, pełnej wzlotów i upadków, momentów zwątpienia, tęsknoty za nieosiągalnym, podeptanej nadziei i poszukiwania lepszego jutra. To także chwytająca za gardło historia nieszczęśliwej miłości dwojga młodych ludzi, rozdzielonych przez cudzą zazdrość i zawiść. Książka ta wyzwala cały wachlarz emocji, zachwyca swoim niepowtarzalnym urokiem, a jednocześnie niesie ze sobą przekonanie, że każdy ma prawo kochać i być kochanym. Polecam po tysiąckroć!
Opinia bierze udział w konkursie