- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ym stamtąd czmychnęła, ale nie było takiej opcji. Wreszcie usłyszałam szuranie kapci. Ktoś przekręcił klucz w zamku i po chwili w otwartych drzwiach stanął przede mną pan Tadzik. Ubrany był w biały, a raczej szary podkoszulek bez rękawów, dzięki czemu mogłam podziwiać jego tłuste, spocone owłosienie pod pachami. Miał na sobie rozciągnięte dresy, ledwo trzymające się na jego wąskich biodrach. - - wycedził i ruszył w głąb swojego królestwa. Zabrzmiało to prawie jak zaproszenie. W pokoju unosiła się gęsta mgła papierosowego dymu. Aż szczypały oczy. Pan Tadek rozparł się wygodnie w fotelu z poprzecieranymi bokami. Całkowicie zrelaksowany, wsadził rękę w spodnie, jak zwykł to robić Al Bundy. Ohyda. Dobrze, że na powitanie nie podawałam mu ręki. Nadal stałam przy drzwiach, gotowa wycofać się w każdej chwili. - Jak samopoczucie? - kurtuazyjnie zagadnęłam podopiecznego. - Normalnie - odburknął. Sięgnął po fajkę leżącą na stoliku i ją odpalił. - Zarejestrował się pan w Urzędzie Pracy? - A niby po co? - Żeby mieć ubezpieczenie. - Nie potrzeba. - Czyli znalazł pan pracę, tak? Spojrzał na mnie, jakbym powiedziała największe głupstwo na świecie. - Nie trzeba. Ośrodek Pomocy Społecznej mi stały przyznał - oznajmił z dumą. - Więc może chociaż na terapii pan był? - dopytywałam. - A bo co? No tak. Jeżeli spodziewałam się innej odpowiedzi, to musiałam być naiwna. - Bo takie jest postanowienie sądu, proszę pana. Zmierzył mnie wzrokiem. - Paniusiu, sąd to może - Zawahał się. - W dupę pocałować! - Radziłabym uważać na słowa - powiedziałam stanowczo. - Sąd wydał postanowienie i powinien się pan do tego zastosować. - Bo co? Przemokłam, było mi zimno, więc najchętniej odpowiedziałabym: ,,Bo gówno", ale mi nie wypadało. Ugryzłam się w język i sięgnęłam po kończące się zapasy cierpliwości. - Bo jeśli będzie pan wciąż nadużywał alkoholu, to nie pozostanie mi nic innego jak złożyć wniosek o skierowanie pana na leczenie odwykowe zamknięte. Spojrzał na mnie spod byka. - Wolałabym tego uniknąć, ale wszystko zależy od pana. Pan Tadziu wstał, a mi zaschło w gardle. Moja stanowczość nagle gdzieś uleciała. Pan Tadziu może był cherlawy, ale dość wysoki. Zgasił papierosa na blacie stolika, po czym zaczął się powoli do mnie zbliżać. Patrzył mi w oczy lodowatym wzrokiem. Cofnęłam się i oparłam o drzwi. Niestety otwierały się do środka, więc żeby uciec, musiałabym zbliżyć się do Tadzia, otworzyć drzwi i czmychnąć. Mogło to być ryzykowne, dlatego postanowiłam czekać na dalszy rozwój wypadków. Wyprostowałam się, zrobiłam poważną minę, ściągnęłam brwi i swoim najgroźniejszym wzrokiem próbowałam pokazać, że wcale się nie boję, choć było to wierutne kłamstwo. Nie mogłam dać się zastraszyć. Tadeusz Grosicki podszedł do mnie tak blisko, że dzieliły nas już tylko centymetry. Taka stara i taka głupia! Po co go prowokowałaś? - warczałam na siebie w myślach. Teraz jesteś w czarnej dupie! Znajdą cię za kilka dni w jakimś śmietniku, bo przecież nawet nikt nie wie, gdzie jesteś! - - Tadek powoli cedził przez zęby. - Proszę mi tu nie grozić, bo przestanę być miły. Z ust cuchnęło mu zgnilizną, fajkami i przetrawionym tanim alkoholem. Wyczułam nutkę wiśnióweczki. Wyciągnął rękę i wycelował palec wskazujący ozdobiony ogromnym krogulcem w moją klatkę piersiową. - Bo się Sama nie wiedziałam czy to groźba, czy obietnica. Wydawało mi się, że zaraz mnie dźgnie tym szponem. Czułam, że ma taki zamiar, ale w ostatniej chwili zrezygnował. Odwrócił się do mnie plecami i ruszył w kierunku swojego tronu. Rozsiadł się w nim wygodnie, a następnie sięgnął po kolejnego papierosa. Nie zamierzałam dać za wygraną. Gdybym pozwoliła się zastraszyć, byłabym ,,spalona na dzielni", a na to nie mogłam sobie pozwolić. - Panie - powiedziałam poważnie. - Ja tylko pana informuję o pańskich obowiązkach. Uprzedzam pana, że jeśli nie podejmie pan terapii, będę musiała zawiadomić sąd. Ostrzegam też, że jeśli podczas odwiedzin u pana zacznę się bać o swoje bezpieczeństwo, to będę przychodzić w asyście policji. Zrozumiano? - zapytałam hardo. Tadzia chyba zaskoczyła moja zmiana postawy, bo schował szpony i tylko przytaknął. - W takim razie cieszę się. Czekam na pana działania. Na podjęcie terapii ma pan tydzień - powiedziałam pewnym siebie tonem. - Czy to jasne? - Jasne - burknął, kiedy stałam już przy drzwiach. Chryste! Ten facet był przerażający. Cieszyłam się, że spotkanie z nim miałam już z głowy. * * * koniec darmowego fragmentu zapraszamy do zakupu pełnej wersji Wydawnictwo Akurat imprint MUZA SA ul. Sienna 73 00-833 Warszawa tel. +4822 6211775 e-mail: Księgarnia internetowa: Wersja elektroniczna: MAGRAF , Bydgoszcz
książka
Wydawnictwo Akurat |
Data wydania 2021 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 320 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | wysyłka 24h |
Kategoria: | Literatura piękna, Dla kobiet, Romans, książki dla babci, książki na jesienne wieczory, książki na lato |
Wydawnictwo: | Akurat |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2021 |
Wymiary: | 130x205 |
Liczba stron: | 320 |
ISBN: | 9788328718661 |
Wprowadzono: | 18.10.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.