Zagłębiając się w tym opasłym zbiorze legend można stracić poczucie czasu i kontakt z rzeczywistością ;) Znajdziemy w nim ponad 100 opowieści, w których baśnie polskie łączą się z autentycznymi relacjami kronikarzy, a każda z opowieści nawiązuje do historii konkretnego miejsca. Przekazywane z pokolenia na pokolenie stały się nieodłącznym elementem historii polskich zamków, pałaców i klasztorów.
Lektura podzielona jest na rozdziały - województwa. W każdym z nich na czytelnika czekają najróżniejsze opowieści, głównie o duchach, ale też krótki zarys historyczny wpleciony w tekst legendy. Zachwyciło mnie wiele z nich, np. "Raz w roku na Wawelu". To opowieść, która rozgrywa się w noc Wigilii Bożego Narodzenia. Gdy wybija północ odzywa się dzwon Zygmunta ogłaszając narodzenie Chrystusa. Wedle legendy wzywa on też na Wawel wszystkich panujących dotąd w Polsce królów, a także śpiących u podnóża Tatr rycerzy...
Z przyjemnością przeczytałam też legendę krążącą wokół zamku Czocha pt. "Nawiedzony zamek". Otóż opowiada się, że w mgliste wieczory z dziedzińca zamkowego do kaplicy zmierza w ciszy kondukt żałobny. Gdy żałobnicy wkraczają na drewniany most ten pod ich naporem runie w dół. Dzieje się tak co roku w rocznicę tych tragicznych wydarzeń z 1732 roku. Słychać przy tym krzyki ginących ludzi i trzask łamanych desek...
Czytając "Spowiedź widma" przenosimy się natomiast do zamku w Rydzynie. Tamtejsza legenda opowiada o damie z obrazu, który znajdował się niegdyś w zamkowej kaplicy. Obraz zaginął ponad sto lat temu, jednak po dziś dzień w Noc Wszystkich Świętych dama z obrazu pojawia się w kaplicy. Wtedy to rozpoczyna się msza, a zjawa klęcząc przy konfesjonale prosi o rozgrzeszenie i odpuszczenie win...
Ostatnią z legend o jakiej wspomnę jest "Czarna księżniczka". Opowieść pochodzi z zamku w Szamotułach. Otóż nocą w przyzamkowym parku można spotkać tam widmo spacerującej kobiety. Jest to podobno Halszka, którą przed laty wojewoda poznański zamknął w zamkowej baszcie. Kobieta chodziła za życia w żelaznej masce na twarzy i taką właśnie można ją spotkać nocą w parku...
Prezentowana księga to wyjątkowo ciekawy i jedyny tak obszerny zbiór legend na polskim rynku. Wprowadza on czytelnika w niemalże baśniowy świat podań pochodzących z różnych zakątków naszego kraju. Ich tłem są zaczerpnięte z historii wydarzenia, postaci i miejsca, bowiem każda z opowieści nawiązuje do konkretnego obiektu, który ma bogatą historię i którego mury niejedno widziały i zapewne gdyby mówić mogły ich opowieściom nie byłoby końca. Wydanie jak wspomniałam we wstępie jest solidne i dopracowane do perfekcji. Treść wzbogacają wielobarwne ilustracje, i czarno-białe fotografie. Cała szata graficzna wzorowana jest jakby na starych księgach. Na jej kartach są liczne zdobienia, których dziś już w książkach się nie spotyka. Przez to publikacja zachwyca każdym calem harmonizując ze specyfiką i tematyką znajdujących się w niej utworów.
Autor w swej publikacji posłużył się przystępnym dla młodego czytelnika językiem pisząc przy tym barwnie i chwytając czytelnika za serce. Snute przez niego opowieści trafiają do współczesnego odbiorcy i niekoniecznie tylko do najmłodszych. Ogólnie oceniam ten zbiór bardzo wysoko. Jest niekwestionowaną perełką w mojej biblioteczce. Jeżeli więc lubicie legendy, lub chcielibyście zarazić tą sympatią do nich innych to koniecznie pomyślcie o zakupie tej pozycji. Jest to fantastyczny pomysł na prezent. Polecam gorąco ;)
Opinia bierze udział w konkursie