Artur jest starszym panem, który ceni sobie spokój. Lubi dobrą muzykę, wino oraz własny dom. W swoim towarzystwie czuję się najlepiej. Niechętnie odbiera telefony, równie nieskoro rozmawia na prywatne tematy z klientami sklepu, w którym pracuje, ale zbliżają się święta, a jak wiadomo jest to rodzinny czas. Po rozwodzie mężczyzna odkrył, że jednak zdarzają się momenty, kiedy doskwiera mu samotność. Boże Narodzenie spędza zatem ze swoją byłą żoną, dziećmi oraz z przyjaciółmi, którzy stanęli w obliczu poważnych problemów. Jak potoczą się te święta i co z tym wszystkim ma wspólnego pewna winnica?
Czytając tę książkę, robiło mi się ciepło na sercu, ponieważ Wigilię tak jak bohaterowie, spędzam wraz z rodziną. Zawsze jest wesoło, gwarno, miło i choć, jak w każdej rodzinie zdarzają się zwady, to i tak bardzo się kochamy oraz cieszymy wspólnie spędzonymi chwilami. Ta pozycja wydaje mi się również bliska ze względu na postać Artura. Podobnie jak on jestem typem introwertyka, który ładuje baterie w swojej "samotni", ale lubi również towarzystwo ludzi, tylko w ograniczonych ilościach.
Wszyscy dobrze wiemy, że okładki świątecznych książek przyciągają wzrok. Od plejady powieści zimowych wydanych przez Czwartą Stronę nie można oderwać wzroku. "Zapach goździków" jest taki jak jego oprawa graficzna: ciepły, magiczny, hipnotyzujący. Najważniejszym tematem poruszanym przez Agnieszkę Lis jest lojalność wobec przyjaciół, wsparcie w potrzebie, wspólne rozmowy. Rodzina jest bardzo ważna, ale prócz ludzi, z którymi łączą nas więzy krwi, ważni są również ci, którzy są przy nas w dobrych i złych chwilach. Przyjaźń to piękna rzecz i warto ją pielęgnować.
Na początku obawiałam się, że pogubię się w fabule, ze względu na ilość postaci w niej występujących. Na szczęście z przodu książki znajduje się spis postaci wraz z krótkimi opisami, do którego można wrócić w każdej chwili, by upewnić się, kim jest dany bohater. Myślę, że każda z osób, ma swoje miejsce w powieści i dobrym zabiegiem jest to, że czytelnik może poznać otoczenie Artura: jego dzieci, wnuków, byłą żonę, kolegów. Ta mieszkanka różnorodnych osobowości nadaje książce charakteru.
"Zapach goździków" to ciekawa lektura, w której tle rozbrzmiewają dźwięki muzyki klasycznej, a w szkle burgundem świeci czerwone wino. To pouczająca pozycja napisana w wyważonym stylu, a magia świąt jej towarzysząca, przeniesie Was w zimowy nastrój już teraz. Polecam!