Myślę, że w życiu każdego czytelnika zdarza się taki moment, że po przeczytaniu książki brakuje mu słów. Powody mogą być dwa. Albo książka była kiepska, albo rewelacyjna. Ja właśnie znalazłam się w takim momencie. Znając twórczość autorki, wiedziałam czego mniej więcej mogę się spodziewać po kolejnej jej książce. Nie przewidziałam tylko, że ta najnowsza książka wciągnie mnie bez reszty.
Iza jest poczytną pisarką, ma trzydzieści trzy lata na karku, za sobą mroczną przeszłość i rozwód. Jej poukładane życie posypało się niczym domek z kart. Była wykładowczynią na uczelni, wdała się w romans ze studentem, przez co straciła pracę. Do tego doszedł problem z wynajmowanym mieszkaniem. Została zmuszona do opuszczenia Krakowa. W stolicy dawny znajomy zaproponował jej zamieszkanie w jego apartamentowcu, świetnie usytuowanym z dala od miasta. Wprawdzie budynek jeszcze nie został oddany do użytku i nikt w nim nie mieszka, ale Janek zrobił wyjątek i dał Izie klucze. Zarówno budynek jak i otoczenie robią wrażenie. Iza ma nadzieję, że wreszcie w ciszy z dala od miejskiego zgiełku będzie mogła skupić się nad dokończeniem powieści. Oprócz tego dziewczyna liczy na reset i odzyskanie równowagi, po tym wszystkim, co ją ostatnio spotkało. Pierwsza noc w nowym miejscu szybko weryfikuje jej plany. Dziwne odgłosy w opuszczonym budynku przyprawiają Izę o szybsze bicie serca. Wpada w panikę.
"Zapach świeżych trocin" to książka, którą się pochłania. Jej przeczytanie zajęło mi kilka godzin, a przez kilka kolejnych dni zastanawiałam się nad recenzją. Intrygująca fabuła, a do tego mroczny i klaustrofobiczny klimat wieżowca działają na wyobraźnię czytelnika. Autorka stopniowo buduje napięcie, podrzuca nowe fakty, które wzmagają ciekawość. Na uwagę zasługuje również pomysł umieszczenia w książce fabuły innej książki. To jest coś kapitalnego, chyba nie spotkałam się z czymś takim do tej pory. Autorka w sposób bardzo obrazowy pokazuje znaczenie powiedzenia "Karma wraca". Błędy młodości są oczywistością i są wpisane w okres dojrzewania. Ale co zrobić, jeżeli musimy żyć z ich skutkami i z wyrzutami sumienia? Jeżeli jest wina, to musi być i kara. Popełniamy mnóstwo błędów i decyzje, które podejmujemy, nie zawsze są trafne. Jedna decyzja może zamienić życie w koszmar. Zakończenie zaskakujące.
Opinia bierze udział w konkursie