W pewnej firmie odnalezione zostają zwłoki głównego planisty produkcji, o popełnienie zbrodni podejrzani są pracownicy, którzy zamiast martwić się tym, że ich kolega nie żyje, że morderca prawdopodobnie znajduje się wśród nich, martwią się tym, że praca stanęła w miejscu, a ich gonią terminy. Nikt w firmie nie lubił Mirka, toteż jego śmierć nie okazała się dla nich wielką stratą. Książka należy do gatunku komedii kryminalnych, więc nie można brać na serio tego, co się w niej dzieje. Całość ma charakter lekko prześmiewczy, a sama powieść składa się z dużej ilości niedorzecznych dialogów i czynów postaci, biorących w niej udział. Jeśli ktoś jest miłośnikiem gatunku lub szuka czegoś lekkiego, niewymagającego zbytniego skupienia, to z pewnością spędzi przy niej miło czas. Bohaterów jest wielu, cała plejada pracowników: kierownicy, inżynier, magazynier, montażysta, planistka, behapowiec, księgowe, specjaliści? trochę ciężko się wśród nich wszystkich połapać, na szczęście tylko kilkoro z nich odgrywa ważniejszą rolę, są oni stereotypowi, głupkowaci, puści, ale kreacji bohaterów nie czepiam się, w końcu jest to komedia, a w tego typu pozycjach postacie rządzą się swoimi prawami. Akcja rozgrywa się jednego dnia, a dokładnie trzy dni po pechowym dla ofiary piątku trzynastego. Jeśli miałabym do czegoś porównać, to co dzieje się w książce, to porównałabym to z kabaretem, a problem jest taki, że ja za kabaretami nie przepadam, dlatego do ?Zaplanuj sobie śmierć? podchodzę, jak to lekkiej pozycji, która mnie ani nie zachwyciła, ani nie rozśmieszyła, ale też nie zirytowała. Dlatego klasyfikuję ją jako średnią półkę. Ciężko w dzisiejszych czasach o dobrą komedię kryminalną, a przynajmniej ja na takową trafić nie mogę. To, co mi przeszkadzało, to brak porywającej fabuły, przez większą część książki zupełnie nic się dzieje, poza gdybaniem na temat pracy, która stoi w miejscu, braku rozpaczy z powodu śmierci Mirka, próby oczyszczenia się z zarzutów i zaczepnych komentarzy w stronę policjantów. Liczyłam na porywające śledztwo okraszone poczuciem humoru, a nie na przegadany, stojący w miejscu gag rodem ze stand upu. Jeśli w całym domu nie miałbym innej książki, a miałabym ochotę coś poczytać, to owszem sięgnęłabym po ?Zaplanuj sobie śmierć?, ale jeśli w zasięgu mojej ręki znalazłabym coś innego, to zdecydowanie sięgnęłabym po inną powieść. Nie jest to pozycja, do której planuję kiedykolwiek wrócić. Ot, ?zabijacz czasu? na dwa wieczory.