Przesądy towarzyszą nam każdego dnia. Czarny kot, przechodzenie pod drabiną i liczba trzynaście przynoszą pecha. A co ze szczęściem? Czy znalezienie czterolistnej koniczynki koniecznie musi obrócić się w coś dobrego? Autor książki, Jan Melerski, urodził się w czepku (medycznie po prostu mały człowiek przychodzi na świat w nienaruszonych błonach, ale zabobony głoszą, że oznacza to urodzenie pod szczęśliwą gwiazdą) i postanowił w autobiograficznej książce zmierzyć się z tym, czy aby na pewno ten czepek przyniósł mu zapowiadane szczęście.
Mały Janek pojawił się na świecie w trakcie wojny. Ojciec zesłany był wówczas na roboty w Niemczech, matka zajmowała się dwuletnim braciszkiem Andrzejkiem. Klepali biedę, ale dzięki pomocy sąsiadki udało im się przetrwać najtrudniejsze chwile. Po powrocie ojca pojawiła się też siostrzyczka. Warunki mieszkaniowe były trudne, dlatego Janek szybko podjął decyzję, że chce zarabiać. Los jednak pokierował jego życiem inaczej. Przede wszystkim na skutek szczęśliwego zbiegu okoliczności po ukończonej zawodówce nie poszedł do byle jakiej pracy, miernie płatnej i wymagającej dużego nakładu sił, ale podjął dalsze kształcenie. Korzystając z programów, dofinansowań i stypendiów oprócz technikum ukończył też studia. I wtedy, jako magister inżynier mógł iść do pracy zdecydowanie lepszej i roztaczającej szersze perspektywy. Pasjonował się sportem, ale nie poświęcił mu wystarczająco dużo czasu, żeby odnosić spektakularne sukcesy. Kiedy los uśmiechnął się i podarował mu możliwość szkolenia, skupił się na nauce i to ona była najważniejsza. Studia przyniosły mu dużo radości. Zwłaszcza że poznał wspaniałą dziewczynę, z którą dobrze mu się rozmawiało. Oboje zawzięci, zdecydowani na zdobywanie wiedzy, ale też zakochani w sobie, postanowili być razem. Później była już tylko praca, awanse i wyjazdy służbowe - normalne życie u boku ukochanej kobiety. Czy aby na pewno?
Życie nigdy nie jest tylko proste i szczęśliwe albo trudne i pełne nieszczęść. To od człowieka zależy, jak potraktuje to, co los postawi na jego drodze. Czy wypadek samochodowy, z którego kierowca wychodzi bez szwanku to szczęście, nieszczęście czy szczęście w nieszczęściu? Podobnie sprawa ma się z poważną chorobą, z którą organizm musi się zmierzyć, czy ze śmiercią kogoś bliskiego. Czy to, że my żyjemy, a nie ma tego, kogo mocno kochaliśmy, jest równoznaczne ze spełnieniem obietnic czepka? Każdy sam musi odpowiedzieć sobie na to pytanie, bo każdy inaczej interpretuje to, co przynosi mu nowy dzień.
Z małego Janka wyrasta inteligentny mężczyzna, który wie, jak ważna jest edukacja i doskonalenie własnych umiejętności. Żadnej pracy się nie boi, bierze udział w delegacjach, a nawet na ostatnie lata przed emeryturą zamienia deskę kreślarską i ołówek na specjalny program komputerowy - w myśl zasady, że na naukę nigdy nie jest za późno. Doskonale pamięta biedę w domu rodzinnym i chce stworzyć sobie i swojej rodzinie lepsze i godniejsze warunki. Pierwsze mieszkanie, pierwszy samochód nie są może szczytem marzeń i luksusu, ale są pierwszym dowodem na to, że ciężką pracą można naprawdę sporo osiągnąć.
"Zapowiedziane szczęście" jest bardzo dobrze napisaną autobiografią, w której autor przywołuje najważniejsze wspomnienia z całego swojego życia. I tym samym próbuje dowieść, że jego życie uwarunkował czepek, w którym się urodził. Doszukuje się pozytywnych wydarzeń, pozytywnych rozwiązań trudnych sytuacji i pozytywów w tych najtragiczniejszych chwilach.
Najlepszym podsumowaniem książki są piękne słowa Wojciecha Młynarskiego:
"Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy
Jeszcze się spełnią nasze piękne sny, marzenia, plany
Tylko nie ulegajmy przedwczesnym niepokojom
Bądźmy jak stare wróble, które stracha się nie boją
(...)
Jeszcze w zielone gramy, chęć życia nam nie zbrzydła
Jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła
I myśli sobie Ikar, co nie raz już w dół runął
Jakby powiało zdrowo, to bym jeszcze raz pofrunął".
Tak naprawdę ta autobiografia jest właśnie dowodem na to, że od naszego nastawienia zależy to, jak postrzegamy i jak będziemy wspominać przeszłość. I każdy, nie tylko ten w czepku urodzony, może udowodnić, że jego życie było pasmem sukcesów i zdarzeń, z których udało się wyjść obronną ręką. Chociażby dlatego, że wciąż to życie trwa.
https://kulturalnamysz.blogspot.com/2017/08/zapowiedziane-szczescie-jan-melerski.html