To moje drugie spotkanie z twórczością autorki, poprzednio czytałam książkę "Przekonanie", która bardzo mi się podobała, dlatego też postanowiłam ponownie sięgnąć po historię spod pióra Mai. Trafiło na jej ostatnio wydaną powieść pod tytułem "Zawierucha", która niesamowicie zaintrygowała mnie swoim opisem i urzekła piękną okładką. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się w zawrotnym tempie, ja pochłonęłam ją w jedno popołudnie i nie odłożyłam póki nie przeczytałam ostatniego zdania. Z ogromnym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam losy bohaterów. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana i dobrze poprowadzona. Bohaterowie natomiast zostali w świetny i niesamowicie autentyczny sposób wykreowani, nie są krystaliczni, tak jak my popełniają błędy, postępują pod wpływem emocji, chwili dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu kwestiach podzielając podobne bolączki i dylematy moralne. Jestem pewna, że taką Zoe czy Deana śmiało moglibyśmy spotkać w rzeczywistości. Historia została przedstawiona z perspektywy obojga postaci, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się zmagają, stopniowo mogłam dowiedzieć jakie wydarzenia z przeszłości odcisnęły piętno na ich obecnym życiu, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Tak naprawdę oboje polubiłam od pierwszych chwil i z każdą kolejną czytaną stroną moja sympatia się tylko umacniała. Oboje zostali niejednokrotnie doświadczeni przez los. W przypadku Zoe sprawiło to, że jest bardzo ostrożna w kontaktach z ludźmi, natomiast Dean w zupełnie inny sposób odreagowuje to co go spotkało, niemniej jednak z całych sił kibicowałam tej dwójce i chciałam dla nich jak najlepiej, bo naprawdę na to zasługiwali. Relacja bohaterów została w rewelacyjny sposób poprowadzona, należy do gatunku tych skomplikowanych, co sprawiło, że tak naprawdę nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po głównych postaciach i szczerze powiedziawszy bardzo mi się to podobało. Ta niepewność, nieprzewidywalność. Pierwsza część książki toczy się swoim niespiesznym rytmem, pozwalając Czytelnikowi skupić się na gestach, słowach i odczuciach towarzyszących głównym bohaterom, natomiast w drugiej części akcja zdecydowanie nabiera rozpędu, nie pozwalając Czytelnikowi nawet na chwilę nudy. Tutaj tak naprawdę do samego końca nie widziałam co przyniosą kolejne czytane strony i jak zakończy się historia bohaterów. Maja w naprawdę świetny sposób kreśli portrety psychologiczne postaci oraz genialnie buduje napięcie! Przy okazji porusza w swojej powieści wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas czy naszych bliskich, co sprawia, że ta historia stawkę się w moich oczach jeszcze bardziej prawdziwa! Pisarka pokazuje także, że od przeszłości czasami naprawdę bardzo trudno się uwolnić i upomina się ona o nas w najmniej oczekiwanej chwili. Mimo zakończenia jakie zaserwowała autorka kilka kwestii i tak nie daje mi spokoju i nie ukrywam, że chętnie poznałabym dalsze losy bohaterów. "Zawierucha" to emocjonująca, miejscami poruszająca i trudna opowieść o dwójce ludzi, którzy poszukują swojego miejsca w życiu, o pokonywaniu przeciwności losu, zaufaniu oraz miłości, która pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie. Świetnie spędziłam czas z tą książką i już nie mogę się doczekać kolejnych powieści spod pióra autorki! Polecam!
Opinia bierze udział w konkursie