- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.y w klasztorach zawieszonych na zboczach gór. Kobiety dźwigają snopy jęczmienia na plecach. Każda podróż tam dawała mi siłę spokoju. Pamiętam taką scenę: Wojtek się wspina wysoko w górach, ja sama mam dotrzeć do klasztoru. Wysiadłam z autobusu, stanęłam pośrodku drogi i byłam całkowicie zagubiona. Nie wiedziałam, w którą stronę iść. Trudno było się odnaleźć, bo oprócz dzikiej roślinności, wielkich pnączy, nie było tam niczego. Intuicyjnie wybrałam kierunek. Dopiero później dowiedziałam się, że w każdej chwili mogłam spotkać na drodze tygrysa. To był ich dom. Nieświadoma zagrożenia szłam przez las. Widok bajeczny. Musiałam przyspieszyć, bo zaczęło się ściemniać. Dotarłam do niewielkiej osady. Niedaleko był klasztor i nauki mistrza, na które przyjeżdżali turyści z całego świata. W wiosce nie było jednak miejsc do spania. Miejscowy człowiek zaprowadził mnie kilometr dalej. Miał jeden wolny szałas, kilka zbitych desek. W środku drewniany stół. To było moje łóżko. Położyłam na nim śpiwór. Twardo jak cholera. Plecy mnie bolały, ale nie miałam wyjścia. Czułam się tak zmęczona, że w pewnym momencie było mi wszystko jedno. Obudziłam się rano z przerażeniem. Coś kłuje mnie w śpiwór. Otwieram oczy, pomiędzy deskami wystaje jakiś twardy zielony badyl. Ma z półtora metra wysokości. Szok. Wyrósł przez noc. Na jedną z wypraw ruszyłam z moją znajomą, bardzo dobrą alpinistką. Ja uwielbiam spać, nie jestem rannym ptaszkiem. Po kolejnej zarwanej nocy wstałam koło południa. Moja trekkingowa partnerka była już dawno na nogach. Zwinęłam namiot, ogarnęłam się szybko, miałyśmy zaraz ruszyć. Pech chciał, że musiałyśmy przedostać się na drugi brzeg wezbranego od topniejącego lodowca potoku. Widziałyśmy, jak przed nami przechodzą miejscowi. Trzymali się końskich ogonów. Ruszyłyśmy za nimi. Nie przypuszczałyśmy, że potok jest bardzo rwący, chociaż widziałyśmy przecież nasz podtopiony autobus. Nie miałyśmy szansy, by przejść bezpiecznie. Trzymałyśmy się swoich plecaków, ale to nie pomogło. Obie poślizgnęłyśmy się na kamieniach. Potok nas porwał. Zaczęłyśmy się topić. Pomogli nam miejscowi. Mnie wyciągnięto na drugi brzeg rzeki, moja koleżanka została tam, skąd ruszałyśmy. Woda nas rozdzieliła. Dopiero później dowiedziałam się, że jedyną bezpieczną porą, by w miarę normalnie przeprawić się przez rzekę, był wczesny ranek. Wypadek z rzeką to jeden z tych momentów, który kazał mi nabrać ostrożności. Decydując się na podróż, musisz liczyć się z różnymi sytuacjami. Nie wszystko da się przewidzieć. Czy byłam lekkomyślna? Miałam zaufanie do miejscowych, do świata. Moja intuicja zazwyczaj mnie nie zawodziła, ale zdarzały się sytuacje, które przeżyłam cudem. Na jednej z wypraw dotarłam do niewielkiej osady, właściwie przystanku autobusowego, wokół którego zgromadziło się wielu miejscowych. Kończyli jakąś budowę, spali tam. Na bus czekało się dwa dni. Podjeżdża zdezelowany autobus, wszyscy próbują się zmieścić. Wsiadam. Ściśnięci jedziemy kilkadziesiąt kilometrów. Po wyjściu szukam tragarza. Za niewielką opłatą brali od turysty bagaż i zanosili go w miejsce trekkingu. Mija godzina, nikogo nie ma. W końcu po wielu trudach miejscowi zlitowali się nade mną i znaleźli mi ochotnika. Idziemy kilka godzin w górę. Zaczyna się ściemniać. Tragarz rozbija mi namiot. Sam kładzie się kilkaset metrów dalej w szopie dla porterów. Wiedziałam, że nie będzie to spokojna noc. Zaczynało się błyskać. Leżę sama w namiocie i ogarnia mnie strach. Wyładowania są tak silne, że czuję, jakby pioruny rozbijały skały. Deszcz leje się wiadrami, jest tak potężny, że woda zaczyna płynąć pod powierzchnią namiotu. Mam wrażenie, że płynę. I tak całą noc. Leżę skulona i bezwiednie powtarzam mantrę. Jestem bezsilna, wiem, że nic ode mnie nie zależy. W pewnym momencie godzę się na śmierć. Dopiero nad ranem całe to piekło ustaje. Kiedy pojawiają się pierwsze promyki słońca, przybiega mój tragarz. Z daleka krzyczy: ,,Madam, madam". Był przekonany, że nie żyję. A ja przetrwałam tę burzę i wiele innych w moim życiu. Z każdej wychodziłam silniejsza. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa |
Kategoria: | Biografie i wspomnienia, Biografie i autobiografie, Literatura faktu, publicystyka |
Wydawnictwo: | Czerwone i Czarne |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Liczba stron: | 272 |
ISBN: | 9788366219458 |
Wprowadzono: | 15.09.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.