"Zawsze nie trwa wiecznie", to romantyczna opowieść o młodzieńczej miłości i smutku, z wątkiem fantastycznym, napisana przez autorkę licznych bestsellerów i laureatkę wielu nagród, J.C. Cervantes. To błyskotliwy, niezapomniany romans, który z pewnością przyciągnie uwagę fanów książki "Z tej strony Sam". To też ten rodzaj historii, która zadaje pytanie: "Czy prawdziwa miłość może pokonać wszystko?"
Moja rada na początek: kiedy będziesz czytać tę powieść, koniecznie miej przy sobie pudełko chusteczek.
Hart Augusto i Ruby Armenta, to bratnie dusze i najlepsi przyjaciele od czasów dzieciństwa. Właśnie rozpoczynają ostatni rok szkoły średniej i wydaje się, że przyszłość stoi przed nimi otworem. Niestety ich marzenia o wspólnym życiu zostają tragicznie przerwane, kiedy Hart ginie w wypadku na łodzi, jednocześnie ratując życie dziecka.
Całkowicie zdruzgotana Ruby, nie jest w stanie pogodzić się ze śmiercią osoby, którą uważa za miłość swojego życia i pięć miesięcy po odejściu Harta, nadal tkwi pogrążona w żałobie, nie zdolna ruszyć dalej. I tu, ku zaskoczeniu czytelnika, zawiązuje się cała fabuła, bo okazuje się, że... Hart również nie jest w stanie opuścić Ruby.
Dzięki boskiej interwencji, dusza Harta wcale nie umiera, za to budzi się w ciele kogoś, kto jest bliski śmierci. Hart otrzymuje drugą szansę, dzięki, której wraca do życia, a jego dusza zostaje umieszczona w ciele lokalnego złego chłopca, aroganckiego, niemiłego piłkarza Jamesona. Jameson to kolega ze szkoły Harta i Ruby, mieszczącej się w małym kalifornijskim miasteczku El Cielo, który jest w śpiączce po wypadku motocyklowym.
Kiedy Hart wraca do miasta jako Jameson, zdaje sobie sprawę, że odzyskanie Ruby może być większym wyzwaniem, niż sobie wyobrażał. Okazuje się bowiem, że powrót jego duszy w ciele innego chłopaka, okraszony został pewnymi zasadami, których Hart musi się trzymać. Przede wszystkim nie wolno mu powiedzieć Ruby prawdy o tym kim tak naprawdę jest. Zaś kolejną zasadą, a jednocześnie przeszkodą jest to, że z każdym kolejnym dniem, który Hart spędza w ciele Jamesona, wspomnienia z jego poprzedniego życia zaczynają znikać.
Z kolei Ruby, choć nadal opłakuje Harta, nie może zaprzeczyć, że coś w osobie Jamesona przyciąga ją do niego. I choć nie rozumie źródła tego nagłego przyciągania, nie jest w stanie go zignorować. Intryguje ją również to, że Jameson tak bardzo przypomina jej zmarłą miłość. Jest zdesperowana, by sprawdzić, czy połączenie, które między nimi widzi, jest realne, więc stopniowo zaczyna otwierać swoje serce przed "Jamesonem"/Hartem - ale czy uda im się ożywić to co ich łączyło?
Mam słabość do romansów, które uderzają prosto w serce i ten również nie jest od tego wyjątkiem. Szczerze mówiąc ostatnio byłam już nieco znudzona, jeśli chodzi o powieści romantyczne (może dlatego, że przeczytałam ich dość sporo) - ale ta książka przerwała ten impas, naprawdę mnie zaintrygowała i sprawiła, że nie mogłam się od niej oderwać.
Ta piękna historia dwojga zakochanych, z niesamowitą okładką i intrygującą fabułą, dostarczająca wystarczająco dużo emocji, aby zainteresować się podróżą Harta Augusto i Ruby Armenii. Książkę czyta się łatwo dzięki krótkim rozdziałom, szybkiej akcji, wielkiej tajemnicy i zaskakującym zwrotom akcji, które dotyczą delikatnych tematów, takich jak żałoba, śmierć oraz terapia. Ta dwójka bohaterów miała tak niezwykle sprawnie utkaną i realistycznie przedstawioną historię miłości od przyjaciół z dzieciństwa do czegoś więcej, że nie sposób było się przy niej nudzić.
Wraz z rozwojem historii coraz bardziej zwiększa się napięcie, które odczuwa czytelnik. Czy Hartowi uda mu się wygrać wojnę z boską interwencją? Czy jest im przeznaczone być razem? To pytania, które zadajemy sobie podczas całej lektury. Dla Harta Ruby jest jedyna na świecie, na wieki. Kiedy jego ciało umarło, jego dusza zrobiła wszystko by powrócić do świata żywych i dotrzeć do Ruby, swojej bratniej duszy. Jednak im dalej, im dłużej żyje w ciele Jamensona, tym mniej pamięta ze swojego poprzedniego życia, a to zdecydowanie podkręca napięcie i sprawia, że czytelnik siedzi jak na szpilkach i kibicuje dwóm bratnim duszom, by zdążyły znaleźć drogę powrotną do siebie.
Bardzo podobała mi się to, że w powieści mamy pokazany podwójny punkt widzenia, bo książka dzieli się zarówno na części w których prezentowane są myśli Harta (w ciele Jamesona), jak i części ukazujące punkt widzenia Ruby. Takie poprowadzenie narracji dało mi wgląd w ich miłość, która przeciwstawia się nie tylko upływowi czasu, ale i śmierci. Pozwala to także przybliżyć czytelnikowi ich osobowości i nie tylko to kim są jako ludzie, ale także to kim są dla siebie nawzajem i jak postrzegają tę drugą osobą. Hart był autorem tekstów piosenek i kochał muzykę. Choć jego wspomnienia powoli znikały, desperacko trzymał się wspomnień o Ruby i muzyce, którą dla niej pisał aż do chwili swojej śmierci. Ruby natomiast uwielbiała wodę, praktycznie w niej żyła. Po utonięciu Harta musiała pogodzić się z tym, że to właśnie woda zabrała jedynego chłopaka, którego kiedykolwiek kochała.
Poza dwójką głównych bohaterów w których się zakochałam, było też kilka drugoplanowych postaci, które przyciągnęły moją uwagę. Np. siostra Ruby, Gabi, jest moją absolutnie ulubioną książkową siostrą. Ruby i Gabi, chociaż kłócą się, (jak to w zwyczaju mają rodzeństwa), to jednocześnie szybko się godzą i kochają ponad wszystko. To Gabi motywuje Ruby do przerwania spirali smutku, w którą wpadła po śmierci Harta.
Muszę przyznać, że najbardziej zaskoczyło mnie rozwiązanie kwestii Jamesona. Nie możemy w końcu zapominać o chłopaku, w którego ciele znalazł się Hart. Co ciekawe, autorka nie zdecydowała się na stworzenie historii, w której dwie dusze rywalizują o jedno ciało, więc nie będzie spojlerem jeśli wspomnę, że dusza Jamesona odeszła w momencie gdy Hart przejął jego ciało. Natomiast wedle koncepcji autorki, ciało może przechowywać wspomnienia, więc poznanie fragmentów wspomnień Jamesona również było dla czytelnika możliwe i stanowiło interesujący przerywnik w historii miłosnej Harta i Ruby. Ogólnie rzecz biorąc autorka potrafi sprawić, że każda postać wydaje się autentyczna i prezentuje realne emocje zmagając się z takimi rzeczami, jak smutek, poczucie winy, czy radość.
"Zawsze nie trwa wiecznie" to jedna z tych książek, w które się wpada i nie wychodzi, żeby zaczerpnąć powietrza, dopóki nie przeczyta się ostatniej strony. Tę powieść czyta się bardzo szybko ponieważ jest tak wciągająca i ma krótkie rozdziały, które sprzyjają szybszemu przewracaniu stron. Łatwo jest zaangażować się w tę historię.
Narracja autorki jest przekonująca, a jej bohaterowie dają się lubić. A sam pomysł na tę książkę, idea - marzenie, że ktoś, kogo straciliśmy może powrócić ze świata zmarłych, jest czymś z czym prawdopodobnie wiele osób, które straciły kogoś bliskiego może poczuć więź. "Zawsze nie trwa wiecznie", to nie tylko historia miłosna, ponieważ Cervantes eksploruje żałobę na wielu poziomach. Żałoba po utracie swojego własnego życia i wspomnień jaką prezentuje Hart. Żałoba osoby, której ukochany zmarł, którą widzimy u Ruby. Wpływ śmierci jednego człowieka na daną większą społeczność. A jednocześnie pomimo tak ciężkiego tematu autorka utrzymuje w tej książce naprawdę dobrą równowagę pomiędzy miłością, nadzieją i smutkiem.
"Zawsze nie trwa wiecznie" całkowicie przerosła moje oczekiwania. Czy spodziewałam się, że będę płakać? Nie. Czy naprawdę się popłakałam? Tak i to ze sto razy. Wspólna podróż Harta i Ruby sprawiła, że trzymałam chusteczki pod ręką i połknęłam ich historię dosłownie w jeden dzień. Zatem Ty, przyszły czytelniku, również trzymaj chusteczki przy sobie i zanurz się w tej książce bez wahania! Nie pożałujesz!
Historia emanuje klimatem podobnym do "Z tej strony Sam", więc jeśli podobała ci się tamta powieść, koniecznie sięgnij również i po tę książkę. :)
Opinia bierze udział w konkursie