"Zbrodnię należy nazwać zbrodnią, a winnych winnymi."
Bezpośrednią odpowiedzialność za zbrodnie popełnione za czasów Trzeciej Rzeszy ponosi 200 tysięcy osób. Tylko 7000 spraw zakończyło się wyrokami, a jedynie 182 wyrokiem dożywocia. Czy można powiedzieć, że te zbrodnie zostały ukarane?
Dziennikarze z Deutsche Welle, Interii i Wirtualnej Polski we wstrząsającym i bardzo rzetelnym reportażu przedstawiają postaci byłych nazistów, za którymi stoją dziesiątki, setki, czasem tysiące istnień skazanych na zagładę. Nazistów, którzy nigdy nie ponieśli kary za swoje zbrodnie. Którzy mordowali bezpośrednio lub zza biurka, a po wojnie robili karierę.
Piętnują ich czyny, ukazują dalsze powojenne losy, często na intratnych stanowiskach. Zmiana tożsamości, mundurów na garnitury, ukrywanie się za granicą, zasłanianie fałszywymi zaświadczeniami o stanie zdrowia to nagminne praktyki. Ale to brak systemowej determinacji, zaniedbania, a najczęściej po prostu polityka i ukryte interesy sprawiają, że nie rozprawiono się z nazistowską przeszłością.
Ukazują ludzi o dwóch twarzach, w których poraża kontrast pomiędzy ?tatusiem-żołnierzem, a ?tatusiem-człowiekiem?. Zazwyczaj uczestnictwo w zbrodniach kochających, troskliwych, zabawnych ojców jak przedstawiają ich rodziny było po wojnie tematem tabu, niewygodnym faktem zamiatanym pod dywan. Często dopiero kolejne pokolenie miało odwagę zmierzyć się z rodzinną tajemnicą odkrywając straszliwą prawdę o swoim przodku i żyć z piętnem potomka nazisty.
Reporterzy przywołują również postaci, które z determinacją i narażeniem życia tropiły nazistów jak Reinhard Strecker, czy Krzysztof Kąkolewski ze zbiorem wywiadów z byłymi nazistami zajmującymi po wojnie wysokie funkcje społeczne ?Co u pana słychać??. Z ich działań i słów wybrzmiewa sprzeciw i poczucie niesprawiedliwości, że osoby odpowiedzialne za zbrodnie nigdy nie poniosły kary.
To kilkadziesiąt historii wspartych dokumentami, zdjęciami, zeznaniami świadków, które są wstrząsającym obrazem ludzkiej podłości usprawiedliwianej wojną i rozkazami, w których nie znajdziemy skruchy i słowa ?przepraszam?. To fakty niepozostawiające wątpliwości co do winy oprawców, a losy ich ofiar rozdzierają serce i ranią do głębi.
Czy "drugą niemiecką winą" było fiasko pociągnięcia nazistowskich sprawców do odpowiedzialności karnej? Fakty mówią za siebie.
To reportaż, który przez wzgląd na naszą historię każdy powinien przeczytać. Jego wartość jest nie do przecenienia, a wielu z nas znajdzie w niej również tragiczne historie, które zna z najbliższej okolicy lub z opowieści przodków. Dla mnie były to mord w Palmirach i losy uratowanego przez ?Anioła z Dachau? księdza Kazimierza Majdańskiego, który po wojnie stworzył w Łomiankach Instytut Studiów nad Rodziną i przez całe życie był orędownikiem pojednania.
Opinia bierze udział w konkursie