Zgubny wpływ

Książkę rozłożyłam sobie na trzy dni czytania, gdyż ma sporą objętość 574 strony. Gdybym wiedziała, że tak gładko przyjdzie mi ją pochłonąć, to od razu zabrałabym się za jej czytanie. Z pewnością autor zagości na moich półkach, gdyż lubię czytać inteligentnie napisane książki. To niby kryminał, ale wzięty pod psychologiczne podejście niektórych postaci. Czyta się ją z zapartym tchem, gdyż nie wiadomo w jaki sposób może być poprowadzony wątek. Nie mamy żadnych podpowiedzi, które by sugerowały jakikolwiek zwrot akcji, wszystko dzieje się jakby tu i teraz. Gdyby nie spostrzeżenia postaci, to nawet byśmy się nie domyślali, że te osoby mogły znać się wcześniej. Do tego będzie poruszony watek przeszłości, która powinna być zapomniana i nie ruszana, a jednak z pewnych względów trzeba się do niej odnieść. Sprawę poznamy od strony policyjnej negocjatorki, która wielokrotnie wykazała się kreatywnym podejściem do osób, które chciały z pewnych powodów odebrać sobie życie. Przeszłość jej nadepnie na odcisk i nie będzie to miłe spotkanie. Komuś znanemu z dziecięcych lat zostanie porwany syn i to do niej ta postać się zgłosi prosząc o pomoc. Pieniążki będą tu grały kluczową rolę i każda osoba, która ma ich braki bardzo to odczuje w sferze emocjonalnej. Opowieść przyprawi was o szybsze bicie serca i zdacie sobie sprawę, że nigdy nie możemy być pewni, że zło nas nie dosięgnie. Czasami ciężko będzie nam czytać o chwilach w których uczestniczy osoba porwana. My poznamy co się z nim dzieje i nie będą to miłe uczucia. Ogólnie cała opowieść bardzo niepokojąca ze względu na bardzo wyraziste osoby. Każda z nich czymś się tu odznacza. Oni nie tylko zajmują się śledztwem, lecz i mają czas na spożywanie posiłków, których zadaniem jest zapobiec głodowi, a nie ukazywanie ich pod kontem zdrowotności. To wszystko sprawia, że widzimy ich jako ludzi, nie osoby fikcyjne, więc bardziej przeżywany to co się wyprawia. Napisana bardzo wyważonym stylem z naturalnym podejściem do każdego problemu. Szczerze ją polecam:-)

Główną bohaterką książki jest negocjatorka policyjna Abby Mullen, która ma na swoim koncie wiele zawodowych sukcesów. Jej rutynę burzy niespodziewany telefon od Eden Fletcher, której syn został uprowadzony. Kobiety były sobie bliskie w dzieciństwie jednak od pewnego traumatycznego wydarzenia nie miały ze sobą kontaktu. Odnowienie relacji, chociaż w tak dramatycznych okolicznościach, jest dla Abby okazją do uporania się ze swoją przeszłością. Eden jednak nie jest skłonna do zwierzeń, a w dodatku jej wspomnienia różnią się od tego co zapamiętała Mullen. Kiedy tropy w sprawie zaginięcia Nathana prowadzą do jednej z sekt przeszłość kobiet powraca z jeszcze większą siłą.

"Zgubny wpływ" to moje pierwsze spotkanie z autorem i wiem już,że nieostatnie. Z pewnością sięgnę po kontynuację książki ponieważ Mike Omer zakończył ją w taki sposób, że trochę mnie zatkało ????.

Czas spędzony z tą książka zaliczam do bardzo udanych. Nie czytałam zbyt wielu pozycji, w których motywem przewodnim byłyby sekty, więc tym bardziej chętnie się w nią zagłębiłam. Autor ciekawie przedstawiał mechanizmy kierujące zarówno występującymi do nich osobami jak i ich założycielami. Interesująco została ukazana też specyfika pracy Abby. W fabułę wpleciony został również jakże aktualny temat jakim są media społecznościowe i niebezpieczeństwa z nich płynące.