Zło rozkwita wiosną (twarda)

No hej. Znacie już twórczość Agathy Christie?

Wydaje mi się, że o tej królowej kryminałów nie trzeba dużo mówić. Dorobek pisarski ma bardzo konkretny i każdy tam znajdzie coś dla siebie. A ja, jako że jestem jej fanką, przychodzę dziś do was z recenzją jednej z jej książek.

Na spokojnie mogę nazwać się fanką, bo jakieś 30 książek tej autorki przeczytałam, seriale na postawie książek uwielbiam a przeważnie te o Herkulesie Poirot. Nie każdy jednak wie, że Agatha stworzyła też serię książek o Pannie Marple oraz Tommy i Tuppence. I wiadomo, jak czyta się dużo dzieł tego samego, zaczynamy zauważać schematy i to jak działa autor, jednak dalej bawimy się dobrze.

"Zło rozkwita wiosną" to zbiór 12 opowiadań, które łączy przygody wszystkich głównych bohaterów serii Agathy. Wszystkie są klimatyczne i takie pomimo wszystko bardzo komfortowe. Nie ma tu nie potrzebnych dram, czy słabego kluczenia między tropami. Dostajemy zagadkę i wskazówki i mamy rozwiązać to przed bohaterami. Wiadomo jednak, że z książkami autorki różnie bywa i nie zawsze jesteśmy w stanie być krok przed nią i zakończenie nas zaskakuje.

Z opowiadaniami wiadomo, różnie bywa, jedne lepsze drugie nieco słabsze, ale dalej trzymają poziom. Dla mnie jest to taki powrót do domu, pod kocyk, albo wyjście na jezioro w upalny dzień, bo takie są książki Agathy. Pomimo tego, że są to kryminały opisujące jednak zbrodnie, my się bardziej skupiamy na zagadkach niż de facto śmierci. Pomysły na fabułę zawsze są interesujące i pomimo tego, że niektóre z nich mają ponad 100 lat, bardzo fajnie się starzeją. Bohaterowie też są żywi, nie wzbudzają kontrowersji, a sama autorka również jest bardzo ciekawą postacią np. Jej zaginiecie, czy też cała twórczość, o której nadal wiemy niewiele.

Dla mnie jest to książka 5/5??, podobnie jak inne dzieła autorki.
Pomimo tego, że przeczytałam już dużo książek autorki, to nadal jeszcze bardzo wiele przede mną i nie mogę już się doczekać następnych historii.