~Astrid Rosenthal, nasza główna bohaterka to młoda żydówka z Łomży, która przez wojnę straciła wszystko czego pragnęła od życia.
Marzenia, bezpieczeństwo, spokój, przeszłość rodzinę i miłość.
Kiedy trafia do Łomżyńskiego getta jej rodzice robią wszystko, aby je opuściła i trafiła bezpiecznie do Warszawy.
Tam dostaje nową tożsamość, zatrudnia się u Niemki i jako Karolina Bednarska poznaje jego, Waltera Schmidta, oficera SS, który staje się jej wielką miłość.
Między dwojgiem młodych ludzi miłość kwietnie, aż do dnia kiedy jej ukochany poznaje prawdę na temat prawdziwego pochodzenia swojej ukochanej...
Co zrobi Walter kiedy dowie się prawdy?
Czy odnajdzie Astrid? Czy zakazana miłość między Niemcem, a Żydówką zwycięży?
Jedno jest pewne to bedzie zabawa w kotka i myszkę, a wiadomości spisane w formie listów staną się kluczowym elementem...
~ Kochani jakie to było dobre! Do tego stopnia, że po dziś dzień cała historia nadal chodzi mi po głowie...
W związku z tym niejednokrotnie wam podkreślam, że właśnie do takich historii mam największą słabość. Opowieści o tematyce wojennej. Historiach trudnych emocjonujących, szokujących, pouczających, przejmujących, momentami nawet rozdzierających serducho czyli takich, które mogło napisać "samo życie" w dobie panującej pierwszej jak drugiej wojny światowej. Momentach w których każda sekunda była walka o przetrwanie...
~Dlatego kiedy tylko ujrzałam najnowszą zapowiedź od Anny Rybakiewicz po doskonałej "Lekarce nazistów" czyli "Złodziejkę listów" wiedziałam, że czeka mnie kolejna pozycja z całą paletą emocji wywołującą dreszcze i łzy.
I wiecie co?
Nie myliłam się gdyż kolejny raz autorka za sprawą lekkiego, przyjemnego języka plastycznych popełniających błędy postaci, stworzyła dla nas nowa unikatową historie w której czasy teraźniejsze przeplatają się z przeszłością, dzięki czemu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki teleportujemy się w czasie do || wojny światowej czyli roku 1958. To właśnie tam poznajemy szaro- burą rzeczywistość panujących czasów, w której przyszło żyć naszej głównej bohaterce.
Astrid Rosenthal, Żydówce, która z dnia na dzień w walce o swej życie musiała porzucić wszystko co kocha, aby przeżyć. I tak posługując się innym imieniem i nazwiskiem, polskim podchodzeniem, opuszcza Łomżyńskie Getto i trafia do Warszawy pod opiekę Niemki od której dostaje pracę i schronienie.
Tak mija dzień za dniem, a kobieta musi uważać komu może ufać, a komu nie, do momentu kiedy na drodze, los stawia jego, mężczyznę od którego zależy jej dalsze życie...
~O mammooo cóż to była za piękna, niezwykła, poruszająca, a jednocześnie magiczna historia!
Anna Rybakiewicz z wielką precyzją, dopracowaniem o szczegóły, ciekawym pomysłem na fabułę, stworzyła dla nas kolejną wielowątkową, przepiękną, namacalną wręcz życiową historię, w której fikcja literacka przeplata się z druzgocącymi wydarzeniami historycznymi.
To właśnie dzięki takim opowieścią, czytelnik zatraca się w przeżyciach innych ludzi, ich rozterkach, doświadczeniach, przez co czerpie życiowe mądrości, na przyszłość.
Lekcje, obok których nie można przejść obojętnie!
Pamiętamy, że wszyscy jesteśmy równi! A wszelakie podziały to tylko definicja ludzi słabych.
Polecam! Czytajcie!
Opinia bierze udział w konkursie