- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.jego biurku, tak jak zresztą można było się spodziewać po biurku opata sławnej świątyni, piętrzyły się przeróżne jeszcze nieotwarte paczuszki, pisma, książki i listy. Opat wziął parę nożyczek w tłuściutkie palce i zręcznie otworzył jedną z paczuszek. -- To są ciasteczka przysłane z Tokio. W dzisiejszych czasach to rzadkość. Podobno nie ma ich w sklepach, dostarczają wszystko tylko wojsku i urzędom państwowym. Piliśmy delikatną zieloną herbatę i jedliśmy suche europejskie ciasteczka, jakich nigdy przedtem nie próbowałem. Im bardziej się denerwowałem, tym więcej okruchów spadało mi na wyświecone czarne spodnie. Ojciec i opat narzekali, że wojsko i rząd interesują się wyłącznie świątyniami sintoistycznymi, wcale nie zajmują się buddyjskimi, a nawet wywierają na nie naciski, i dyskutowali o tym, jak w przyszłości najlepiej administrować świątyniami. Opat był dosyć zażywny, miał wiele zmarszczek, ale nawet zmarszczki wyglądały tak, jakby je w środku starannie szorował. Miał okrągłą twarz, tylko nos był dość długi i sprawiał wrażenie, jakby powstał ze spływającej po twarzy żywicy. Twarz opata była dobroduszna, ale gładko ogolona głowa wyglądała srogo i niemal zwierzęco. Zdawało się, że cała jego energia skupiła się w tej głowie. Ojciec i opat wspominali czasy nauki w świątyni zen. Patrzyłem na sosnę-okręt w ogrodzie. Wielkie, nisko rozpościerające się gałęzie układały się w kadłub, a te tworzące dziób wznosiły się wysoko. Najwyraźniej przybyła jeszcze jakaś grupa zwiedzających, gdyż zza muru dobiegały stłumione odgłosy. Kroki i rozmowy, pochłonięte przez wiosenne niebo, brzmiały miękko i łagodnie; odpłynęły jak fala, i pomyślałem, że brzmią jak odgłos kroków ludzkości wędrującej po ziemi. Spojrzałem na feniksa na szczycie Złotej Pagody, na którym skupiły się resztki popołudniowego światła. -- Tego chł -- usłyszałem słowa ojca i odwróciłem się w jego stronę. W tym mroczniejącym pokoju ojciec powierzał opatowi troskę o moją przyszłość. -- Mnie już pewnie nie zostało wiele czasu. I dlatego, kiedy mnie już nie stanie, chciałbym prosić o względy dla tego chł Opat D?sen nie próbował dodać ojcu otuchy ani zdawkowo go pocieszać. Powiedział tylko: -- Dobrze. Zajmę się nim. Później, ku mojemu zdziwieniu, zaczęli sobie wesoło opowiadać anegdotki o śmierci różnych słynnych mnichów. Jeden umarł, mówiąc ,,Nie chcę umierać!", inny w chwili śmierci zawołał jak Goethe ,,Więcej światła!", a jeszcze inny do ostatniej chwili robił świątynne rachunki. Poczęstowano nas wieczerzą, którą mnisi nazywali remedium, i zaproszono do spędzenia nocy w świątyni. Po kolacji poprosiłem ojca, byśmy jeszcze raz poszli obejrzeć Złotą Pagodę. Chciałem ją zobaczyć w świetle księżyca. Podniecenie wywołane spotkaniem z opatem po tylu latach bardzo go zmęczyło, ale gdy usłyszał słowa ,,Złota Pagoda", podniósł się, ciężko dysząc i podążył za mną, opierając się na moim ramieniu. Księżyc wschodził za górą Fud?san. Pagoda, oświetlona od tyłu, zwinęła swój skomplikowany cień, i tylko łukowate okna trzeciej kondygnacji Kuky?ch? pozwalały promieniom księżyca wślizgnąć się do budynku. Kuky?ch? nie miało prawdziwych, solidnych ścian, i wydawało się, że to właśnie tam zamieszkało blade, księżycowe światło. Od strony ciemnej wyspy Ashiwara dobiegł krzyk nocnych ptaków, wznoszących się do lotu. Czułem na ramieniu ciężar wątłej, wychudłej dłoni ojca. Kiedy na nią spojrzałem, zobaczyłem, że w świetle księżyca zmieniła się w biały szkielet. ? Złota Pagoda, która tak mnie rozczarowała, po powrocie do Yasuoki dzień po dniu stawała się w moich myślach coraz piękniejsza, aż w końcu wydawała się nawet piękniejsza niż w mych pierwszych marzeniach. Nie umiałbym powiedzieć, co w niej było piękne. Wyobrażenie zetknęło się z rzeczywistością, która z kolei stała się bodźcem dla dalszych wyobrażeń. Nie obserwowałem już rzeczy i zjawisk naokoło z nadzieją znalezienia w nich wizji Złotej Pagody. Pagoda stopniowo nabierała głębszego, niewzruszonego bytu. Miałem przed oczami jej kolumienki, jedną przy drugiej, łukowate okna, dach, feniksa na szczycie. Tak wyraźnie, że nieomal mogłem ich dotknąć. Najdrobniejsze szczegóły przywodziły na myśl całość. Tak jak przypomnienie jednej frazy przywodzi na myśl cały utwór muzyczny, tak wydobycie z pamięci jednego detalu przywołało pełen obraz Złotej Pagody. ,,Miał ojciec rację, mówiąc, że Złota Pagoda jest najpiękniejszą rzeczą na świecie" -- napisałem po raz pierwszy w liście do ojca, który po odwiezieniu mnie do domu wuja zaraz powrócił do swojej świątyni na dalekim przylądku. W odpowiedzi przyszedł telegram od matki. Ojciec dostał strasznego krwotoku i zmarł.
książka
Wydawnictwo Państwowy Instytut Wydawniczy |
Oprawa miękka |
Liczba stron 304 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Powieść psychologiczna, Powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Państwowy Instytut Wydawniczy |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 110x192 |
Liczba stron: | 304 |
ISBN: | 978-83-06-03427-1 |
Wprowadzono: | 17.12.2017 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.