- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.miała na czole tatuażu Cechu, co mnie trochę zmyliło. Ale tatuaż można usunąć, prawda? - Nie podniecaj się tak, tato - odpowiedziała Wren. - Nie jestem podniecony, tylko zaciekawiony! Jeśli to naprawdę Klytia, to jakim cudem przeżyła? I dlaczego nie chce się przyznać, kim jest? Tej nocy źle spał. Wren też nie mogła zasnąć w swojej kabinie. Słyszała, jak o trzeciej nad ranem wyszedł z tylnej kabiny, przeszedł korytarzem do mesy i robił sobie herbatę najciszej, jak potrafił. Z początku zaczęła się o niego niepokoić. Niezbyt wierzyła w jego relację z wizyty u lekarza i była pewna, że nie powinien łazić po nocach, myśląc o tajemniczych pilotkach. Ale potem doszła do wniosku, że może to spotkanie wyjdzie mu na dobre. Od miesięcy nie był tak ożywiony jak przy kolacji, kiedy opowiadał o swojej znajomej. Niepokój, który opanował go po zniknięciu matki, rozwiał się bez śladu. Zachowywał się jak dawniej, zadawał setki pytań i snuł swoje teorie. Trudno powiedzieć, czy tak go poruszyła tajemniczość tej kobiety, czy też wspomnienie utraconego rodzinnego miasta. Może po prostu kiedyś kochał się w tej Klytii Potts? Tak czy owak, dobrze mu zrobiło, że zaczął myśleć o kimś innym, a nie tylko o mamie. Przy śniadaniu następnego dnia powiedziała więc: - Powinniśmy się temu przyjrzeć bliżej. Dowiedzieć się czegoś więcej o tej podejrzanej Cruwys Morchard. - Ale jak? - spytał ojciec. - ,,Archeopteryks" jest już na pewno setki mil stąd. - Mówiłeś, że kupiła coś na aukcji. Możemy zacząć od tego. Kiedy pan Pondicherry, postawny, elegancki dżentelmen oderwał wzrok od ksiąg rachunkowych i spojrzał na Toma i Wren, którzy właśnie weszli do jego niewielkiego biura, rozpromienił się i jakby urósł. W tym sezonie załoga ,,Jenny Haniver" sprzedała sporo wartościowych antyków w jego Salonie Aukcyjnym Techniki Dawnej. - Pan Natsworthy! - wykrzyknął kordialnie. - I panna Natsworthy! Jak miło was widzieć! Wstał na powitanie i odsunął bogato haftowany srebrem rękaw, odsłaniając pulchną brązową dłoń, którą Tom uścisnął. - Mam nadzieję, że dobrze się czujecie? Bogowie Niebios patrzą na was łaskawym okiem? Co dzisiaj dla mnie macie? - Tym razem same pytania - wyznał Tom. - Czy mógłby mi pan powiedzieć parę słów o archeolożce Cruwys Morchard? Pracuje na własny rachunek. Wczoraj kupiła coś od - O kapitan ,,Archeopteryksa"? - Pan Pondicherry zamyślił się. - Owszem, znam ją dobrze, ale obawiam się, że nie mogę się dzielić takimi informacjami. - Naturalnie - odparł Tom. - Bardzo przepraszam. Wren, która spodziewała się takiego obrotu spraw, wyciągnęła z kieszeni kurtki niewielkie zawiniątko i położyła je na bibule, na biurku aukcjonariusza. Pondicherry zamruczał jak kot na widok jego zawartości. Wewnątrz leżał niewielki, płaski prostokąt ze srebrzystego metalu z malutkimi, owalnymi klawiszami, na których wciąż widać było ślady cyfr. - To starożytny telefon komórkowy - powiedziała. - Kupiliśmy go w zeszłym miesiącu od padliniarza, który nie miał pojęcia, co to jest. Tata chciał go sprzedać na własną rękę, ale jestem pewna, że chętnie wystawiłby go w Salonie Aukcyjnym, - Wren! - oburzył się ojciec, zaskoczony jej przebiegłością. Pan Pondicherry przyjrzał się antykowi z bliska, a potem włożył jubilerski monokl do oka. - Znakomity! - wykrzyknął. - Świetnie zachowany! Handel tymi drobiazgami zdecydowanie nabiera tempa teraz, gdy widać pokój na horyzoncie. Podobno generał Naga nie ma czasu na toczenie bitew, bo wziął sobie śliczną młodą żonę. Równie ładną jak nasza Cruwys - Spojrzał na Toma i puścił do niego oko zza powiększającego źrenicę monokla. - Dobrze. Niech to zostanie między nami, ale panna Morchard rzeczywiście była tu wczoraj. Kupiła zestaw spirali Kliesta. - A po jakie licho? - zdziwił się Tom. - Kto to wie? - Pan Pondicherry uśmiechnął się szeroko i rozłożył ręce, jakby chciał powiedzieć: ,,Co mnie obchodzi, co klienci robią ze szmelcem, który u mnie kupują... jak długo płacą mi prowizję". - Do niczego się to nie nadaje. Poza handlem. A panna Morchard właśnie tym się zajmuje. Kupuje i sprzedaje antyczne urządzenia i jest w tym bardzo dobra. Wędruje po podniebnych szlakach od małego. - Czy kiedyś panu wspominała, skąd pochodzi? - podchwyciła Wren. Pan Pondicherry zamyślił się na moment. - Jej sterowiec jest zarejestrowany w Airhaven - odpowiedział. - Tak, wiemy. Chodziło mi o to, gdzie się urodziła. I gdzie zdobywała wyszkolenie. Widzi pan, podejrzewamy, że pochodzi z Londynu. Aukcjonariusz spojrzał na nią wyrozumiale i znowu puścił oko do Toma, wsuwając stary telefon do szuflady biurka. - Och, panie N., młode damy to takie romantyczki! Słowo daję, panno Wren! Nie ma ludzi, którzy pochodzą z Londynu! Koniec wersji demonstracyjnej.
książka
Wydawnictwo Amber |
Oprawa miękka |
Liczba stron 336 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | wysyłka 24h |
Kategoria: | Fantastyka, Science-fiction, książki na jesienne wieczory |
Wydawnictwo: | Amber |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 130x205 |
Liczba stron: | 336 |
ISBN: | 978-83-2416-847-7 |
Wprowadzono: | 06.02.2019 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.