- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.k z nami było. Malwina też ma sporo za uszami. Swoje przeszliśmy. - Niby tak, ale ona się zmieniła. Wydoroślał - Kręci głową, w jego głosie słyszę wyraźny żal. - Już nie jest głupią panienką zachłyśniętą szmalem, tylko dojrzałą, odpowiedzialną kobietą. Matką. - Nalewa kolejkę. - Tymczasem Wiewióra dalej zachowuje się jak puszczalska szesnastolatka. Myślałem, że kiedyś jej to przejdzie, a Ech, szkoda gadać. - Pije sam, nie czekając na mnie. Wysłuchuję gorzkich żalów kumpla, aż moje pijackie oko dostrzega opiekunki z dziećmi. Widok chłopców rozkosznie śpiących w wózkach rozmiękcza mi serce. Karolcia idzie obok. Za całym towarzystwem podąża Jabłonka. Wcześniej pilnowała ich Wisienka. Jeśli jest impreza i nasza prywatna ochrona ma skupiać się na dzieciach, szefowie ochrony wymieniają się co cztery godziny. Chcę do nich podbiec, ale po dwóch krokach moje nogi tracą moc. Kucam więc tylko z rozłożonymi rękami, jakbym liczył, że chłopcy wstaną z wózków i podbiegną do mnie. Nie mogę się doczekać, aż będą w wieku Karolci. Chcę ich tak wiele nauczyć, a przede wszystkim być znacznie lepszym ojcem, niż mój był dla mnie. Ojcem czułym, wyrozumiałym i obecnym. - Tata! - krzyczy Karolcia i biegnie do mnie, a potem pada mi w objęcia, brzuszkiem przywierając do mojej głowy. - Drogi mężu, odejdź od dzieci z tym papierochem! - Słyszę krzyk Malwiny. Brzmi inaczej, zupełnie jakby charakter i wyrażający go głos postarzały się o dziesięć lat. Dotąd nigdy nie miała pretensji o palenie przy dzieciach. Sama też przy nich kopci, choć głównie zioło, ale przecież to żadna różnica. - Właściwie obaj moglibyście się przejść nad jeziorko, bo kopcicie jak smoki, dym wpada do domu, a mnie zaraz pęknie dynia. - Moja żona podtrzymuje się framugi drzwi wejściowych. Skacowana, w szlafroku i z rozwaloną fryzurą wygląda cudnie. W takiej Malwinie się zakochałem. - Jasne, Mamba, już idziemy. - Pływak nie zamierza się spierać. Nieudolnie chwyta flaszkę oraz kieliszki i zataczając się, schodzi na dróżkę przed domkiem. Malwina wychyla się, odbiera Karolcię i daje mi buziaka. - Wyjaraj szybko, spław tego dupka i chodź do swojej prawdziwej rodzinki - szepcze mi do ucha. Odchodzimy kilkanaście metrów od domku. Idę tyłem, żeby cały czas móc przyglądać się mojej wspaniałej rodzinie. Opiekunki podprowadzają wózki pod schody, a potem Jabłonka przenosi je do altanki. Malwina daje buziaki chłopcom. Podnosi wzrok, macha do mnie uśmiechnięta i wtedy wreszcie rozumiem. Wieloletnia walka, poświęcenia, ryzyko, gówno, w którym się babram - wszystko było po to, żebym znalazł się w tym punkcie swojego życia. Punkcie, w którym chciałbym zrezygnować z interesów, zamknąć się z żoną i dziećmi na bezludnej wyspie i cieszyć ich obecnością, aż zabije mnie jakaś starcza choroba. - Piękni są... - wzdycha Pływak. - Zabiłbym, żeby mieć takie życie z Wiewiórą. Nie mam wątpliwości. Są sprawy znacznie bardziej błahe, dla których Pływak jest gotów zabić. Odchodzimy jeszcze dalej. Słyszę płacz jednego z chłopców. Widzę, jak Malwina daje znak opiekunkom i jedna wprowadza wózek do domu, druga chwyta pod pachę protestującą Karolcię, a moja żona bierze płaczącego maluszka i podnosi go wysoko. - Będziesz jeszcze je miał - mówię bez przekonania, bo nie wierzę we własne słowa. Wiewióra nie należy do osób, które muszą się wyszaleć, żeby potem założyć rodzinę. Ona musi szaleć aż do śmierci, bo wizja rodziny ją obrzydza. - W końcu zestarzeje się i zmądrzeje. - To pierwsze na pewno, ale starej, używanej bryki to ja już nie będę chciał. Znajdę sobie młodszą, nieśmiganą, a ona niech się kisi w swojej przechodzonej karoserii - stwierdza z wymuszonym śmiechem. - Który teraz płacze? Rozpoznajesz ich z takiej odległości? Cieszę się w duchu, że nie mam takich problemów jak Pływak. Mnie nie przeszkadza, że Malwina się zestarzeje, stanie się bardziej marudna i nie będzie już tą przebojową nastolatką, w której się zakochałem. Zawsze będzie moją bratnią duszą, przyjaciółką, żoną i ostoją w jednym. Na dobre i na złe. - Z tej odległości? Za cholerę, stary! Nie mam pojęcia, czy to Rafał, czy Andrzej. Żona odwraca syna twarzą do mnie, Karolcia wybiega z domku i chwyta ją za nogę. Malwina mówi coś do Jabłonki, a ten kiwa głową. Chyba oddelegowuje go ze służby. W tym samym momencie do uszu wdziera się huk jak po wystrzale tysięcy korków od szampana. Pojawia się błysk, jest jasny, niemal biały i trwa mniej niż sekundę. Wszystko dzieje się jakby w zwolnionym tempie. Fala czerwonego ognia w ekspresowym tempie wchłania domek, a wraz z nim Malwinę, Jabłonkę i dzieci. W ciągu kilku sekund moja rodzina znika przykryta czerwoną kołdrą śmierci. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
książka
Wydawnictwo Skarpa Warszawska |
Data wydania 2021 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 336 |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | Skarpa Warszawska - najlepsze tytuły |
Kategoria: | Kryminał, Polskie kryminały, książki na jesienne wieczory, Sensacja, thriller |
Wydawnictwo: | Skarpa Warszawska |
Wydawnictwo - adres: | redakcja@skarpawarszawska.pl , http://www.skarpawarszawska.pl , 03-464 , Plac Hallera 5 /7A , Warszawa , PL |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2021 |
Wymiary: | 130x205 |
Liczba stron: | 336 |
ISBN: | 9788366644434 |
Wprowadzono: | 07.01.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.