Bardzo lubię książki Roberta Małeckiego. Zapewniają kilka godzin dobrej, inteligentnej, ciekawej i co istotne inteligentnej rozrywki. Mam za sobą lekturę wszystkich książek tego autora i muszę przyznać, że Małecki zmienia się. Jego książki są coraz lepsze i dodatkowo maja w sobie coraz mocniejsza misję społeczną. Tak, tak to można ująć.
Ponownie mamy do czynienia z bardzo dobrym kryminałem, thrillerem i powieścią społeczno-obyczajowo-psychologiczną w jednym. Ot taki miks, którego wykonanie wyszło bardzo dobrze. Czasami na pierwszy plan bardziej wybija się motyw kryminalny, w innym momencie motyw thrillera. Powieść społeczno-obyczajowo-psychologiczna jest mocna przez całą książkę.
Ponownie swoją bohaterką Małecki czyni kobietę po przejściach, dramatycznych wręcz przejściach, pełną traum, demonów przeszłości, strachu i bólu. Z pozoru normalnie żyjąca, w wieku 30+ Kama, dziennikarka toruńska, w rzeczywistości kobieta z wieloma kompleksami, demonami, kiedyś odrzucona przez matkę teraz nie radząca sobie z najprostszymi międzyludzkimi sytuacjami.
Dzięki wydarzeniom z przeszłości, gdy Kama była małą dziewczynką poznajemy jej przeżycia, rozumiemy jak wielki wpływ na jej dorosłe życie mały zdarzenia sprzed ponad 20 lat.
W Zmorze dwa wątki są na planie pierwszym. Kwestia Kamy i jej problemów i zaginięcie przed laty małego chłopca. Obie te kwestie można określić mianem tytułowej zmory, obie dręczą po latach, zapewniają bezsenne noce i dnie w trakcie których bohaterka nie potrafi sobie poradzić z niczym. Zmory, traumy, których nic nie jest w stanie przegonić.
Odrzucenie przez matkę, zaginięcie przyjaciela, a teraz nadrabianie braku miłości ze strony matki nadopiekuńczością wobec ojca, próba nawiązania z nim coraz silniejszych relacji. Kama dużo próbuje osiągnąć. Niewiele jej z tego wychodzi. Wszystko, nieprzepracowane traumy zbyt mocno w niej siedzą. A Kama szuka, cały czas szuka. Co znajdzie? Co z tego wyniknie? Co jej to da?
Mam wrażenie, że straty i poszukiwania spokoju, odpowiedzi są myślą przewodnią tej książki.
Zmora to świetnie napisana, ostra, mocna, jakże realna książką. Połączenie kilku gatunków literackich, mocne nakierowanie na pewien aspekt, stworzenie tak trudnej bohaterki, wplecenie w to wątku kryminalnego wyszło Małeckiemu doskonale, mistrzowsko.
Całość przypomina trochę misterną szkatułkę składająca się z wielu szufladek albo puzzle z bardzo dużej ilości elementów. Nie wiemy, co znajdziemy w kolejnej szufladce, nie wiemy, jak poukładają się elementy puzzle.
Gorąco polecam. Świetna, zasługująca na uwagę i przemyślenia książka.
Opinia bierze udział w konkursie