Po pewnym czasie do małżeństwa wkrada się monotonia, codzienność, poczucie beznadziejności. Zamiast spędzać czas z drugą osobą notorycznie po powrocie z pracy wybieramy komputer bądź telewizor, jako naszego najlepszego kompana, który pomoże nam się zrelaksować. Nie dopuszczamy do siebie myśli, że moglibyśmy postąpić inaczej - spędzić czas z drugą połówką. Bo po co, skoro tak jest n a m dobrze? A co gdybyście od swojego partnera życiowego otrzymali... znak ostrzegawczy?
"Znak ostrzegawczy" to książka, którą wybrałam głównie ze względu na tę piękną, tajemniczą okładkę. Na żywo robi jeszcze większe wrażenie, zwłaszcza ze względu na ukrytego w oddali mężczyzna. Muszę tutaj napisać, że autorka Iwona Bińczycka-Kołacz jest Krakowianką, która swój debiut ma już za sobą. W 2013 roku opowiadaniem "Dziewczyna w Kożuchu" zajęła III miejsce w V Międzynarodowym Konkursie Literackim LIBERIUM ARBITRIUM w kategorii o Tuchowie, piąte miejsce uzyskała za ?Dialogi z czarnym Platonem? w konkursie portalu kulturalno-literackiego Szuflada.net, a "Znak ostrzegawczy" to zwycięska powieść II edycji konkursu Literacki Debiut Roku organizowanego przez Wydawnictwo Novae Res. Przed wyborem tej książki zupełnie o tym nie wiedziałam.
Fabuła toczy się wokół dwóch bohaterek, Agaty oraz Kamili, które relację między sobą nazywają znajomością, ponieważ nie są wobec siebie szczere i obie uważają, że nie zasługują na miano przyjaciółki. Przez niewyjaśnione sprawy z przeszłości wiążąca je nić słabnie. To nie jedyny wątek poruszony w tej powieści. Kamila boryka się z kłopotami małżeńskimi, mąż ciągle ją ignoruje wybierając telewizor i nie okazując żonie czułości. Zrozpaczona Kamila nauczyła się z tym żyć, najważniejszym mężczyzną w jej życiu został synek, lecz pewnego dnia na jej drodze staje miłość sprzed lat - gorąca, namiętna, niesprawiedliwie zabita... Do tego okazuje się, że jej siostra Martyna potrzebuje pomocy, a od lat niewidziana matka postanawia zmienić swoje życie.
Agata natomiast trwa w szczęśliwym, udanym związku, a do pełni satysfakcji brakuje jej tylko dziecka, o które nieudolnie się stara. Kobieta nie zdaje sobie sprawy z tego, jaka długa droga ją czeka, aby pokonać wszystkie przeciwności i w końcu osiągnąć cel, spełnić swoje marzenie. Czy jednak na pewno jej się to uda?
Trafnym zabiegiem było stworzenie dwóch odrębnych bohaterek i historii, które ukazały najważniejsze problemy życia ludzkiego. Autorka nie popadła w schemat i na szczęście Agata i Kamila zostały wykreowane, jako świetne postaci, z których każda ma swój charakter i nie jest pustym odzwierciedleniem drugiej. Obie jednak łączy niezwykła siła, z którą podążają przez wyboistą drogę. Kamila ma więcej słabości, największą jest Gerard za sprawą którego popełnia mnóstwo błędów. Agata jest uparta i dzielnie trzyma się swojego zdania i dąży do celu mimo kłód pod nogami. W przeciwności do Kamili, lubi rutynę, która nadaje sens jej życiu. Z obiema bohaterkami potrafiłam się utożsamić, choć troszkę bliższa była mi Agata.
Język powieści jest fantastyczny. Największy plus należy się pani Iwonie za zastosowanie realistycznych dialogów, które absolutnie nie wydawały się sztuczne; dzięki temu powieść zyskała na wartości. Nie zabraknie w niej rad oraz mądrości życiowych, nie zabraknie wzruszeń oraz tego uczucia podniecenia "co stanie się za chwilę". Czasami miałam wrażenie, że autorka czyta mi w myślach, przepisuje moje uczucia na papier... Takie coś się docenia.
Fabuła jest nieprzewidywalna. Kiedy myślimy, że pewna sprawa jest zakończona, nagle okazuje się, że bohaterka nas zaskakuje i wybiera zupełnie inne wyjście. Bardzo udanym pomysłem było napomknięcie na początku o tajemnicach z przeszłości, które mogliśmy poznać dopiero w świetle kolejnych wydarzeń. Co najważniejsze akcja nie pędzi, jak szalona; nie nuży, jest prowadzona w idealnym tempie.
A zakończenie... dawno żadne nie wbiło mnie w fotel i nie pozostawiło takiego niedosytu. Oczywiście w pozytywnym sensie. Autorka kompletnie mnie zaskoczyła! Nie spodziewałam się takiego obrotu wydarzeń i mimo ostatniej kropki miałam ochotę na więcej i więcej. Zakończenie jest tajemnicze, daje do myślenia, skłania do refleksji i pozwala samemu sobie dopowiedzieć dalszą część historii. Ja nadal zastanawiam się, co nastąpiło dalej. Gratuluję autorce tego fantastycznego pomysłu.
"Znak ostrzegawczy" to przepiękna opowieść o życiu i problemach, które wielu z nas dotyczą. Myślę, że spodoba się każdemu miłośnikowi mądrych, dobrych obyczajówek. Jest wciągająca, dosłownie się ją pochłania, skłania do wielu refleksji - aby zastanowić się nad swoim życiem, robić wszystko, aby spełnić swoje marzenia, a także nie oddalać się od ukochanych osób. Pani Iwona pokazuje czytelnikowi, że nie ma rzeczy niemożliwych. Zwraca także uwagę na to, że niewyjaśnione sprawy z przeszłości lubią przypominać o sobie w najmniej oczekiwanym momencie. Czyż nie jest tak?
Gorąco polecam Wam tę powieść. Nie wahajcie się i nie piszcie, że to nie dla Was. Wiem, że "Znak ostrzegawczy" spodoba się większości, jak nie wszystkim moim czytelnikom. Musicie mi wybaczyć, że prawię same peany na temat tej powieści, ale ona jak najbardziej na to zasługuje. I na koniec mój krótki apel - zacznijmy doceniać to, jakie perełki są dostępne na polskim rynku wydawniczym, pozwólmy im dotrzeć do szerszego grona odbiorców, skoro im się to należy. Mam nadzieję, że "Znak ostrzegawczy" osiągnie sukces. Gorąco tego życzę pani Iwonie i z niecierpliwością czekam na kolejne powieści spod jej pióra.