- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.z adresem. To ważne. Muszę tam dotrzeć. ,,O co w tym chodzi?" - pytam. Nic nie rozumiem. Niby udaje rannego, a ranny nie jest, i chce do lekarza. Jakiś dziwny. Gdzie tu logika? - To tajne. Szukam karteczki przy jego łapce. Jest. Adres też. Mąż znów patrzy podejrzliwie. Pewnie zastanawia się, co on tu ze mną robi. Ja też mu się dziwię, że jeszcze daje radę. Czytam adres. Na szczęście to po drodze. - Zawieziemy to stworzonko do weterynarza. Dobrze, kochanie? - mówię najczulej, jak tylko potrafię. Głaszczę go delikatnie po ramieniu. Próbuję udobruchać. Daje się. Kiwa głową. Jedziemy. To znaczy turlamy się w rządku samochodów za traktorem w biało-czerwonych barwach. Aż łza w oku się kręci. Rolnicy patrioci wyszli na drogi, bo ,,polski my naród, polski ", coś we mnie znów nuci. Patrzę podejrzliwie na stworzonko. Kręci główką. - To nie ja - zaprzecza. - To ty sama. No tak. Mogłam się tego po sobie spodziewać. ,,A co to była za tabletka?" - pytam, bo przypominam sobie o niej. Może stanęła na żołądku? Może zaraz jakichś spazmów dostanę. Dobrze, że lekarz jest pod ręką. Uratuje. Albo dobije. - Witamina C. - Słyszę odpowiedź. ,,Co?!" - oburzam się. - ,,Po co witamina?" - Bo tabletka niesie tajemnicę. Jest adrenalina. A ty się jakiegoś dopalacza spodziewałaś czy co? ,,No tak, to znaczy nie. Nie wiem" - przyznaję rację w głowie, że tajemnica i adrenalina. Przecież się wystraszyłam. Analizowałam po fakcie, jaki specyfik wchłonęłam. - Nawiasem mówiąc, to jesteś pierwszą osobą, która ją połknęła - zaśmiał się we mnie. Najpierw nieśmiało, a potem rozrechotał się na całego. Chciałam go uszczypnąć. Ale te oczy ciągle patrzyły. Tak pięknie. Tak wzruszająco. ,," - nie dowierzam. - ,,Przecież napisane było, by połknąć. A słowo ma moc. Trzeba mu ufać". - Pierwszy raz na tak durnego człowieka trafiłem. To nie lis, to nie kot, to jakaś ropucha we mnie się odzywa! ,,Co? To ja tu ciebie ratuję, a " I śmieje się, rży. Ja słucham. Wszystko w mojej głowie z półek pospadało od tego rechotu. Zaczynam złowrogo spoglądać na zwierzątko. Ma zamknięte oczy. Nareszcie uwolniło mnie z litości, ze spojrzenia. - Jaka durna! - I ciągle śmiech. Bez końca. - Wiesz, kochanie - mówię do męża. - Mam wrażenie, że zwierzątko poczuło się już le Mąż patrzy na mnie. W mojej głowie wielka radość, chichot. Więc ja głośniej, żeby usłyszało: - Może jednak wypuścimy je do lasu?! Mąż nagle wrzuca kierunkowskaz. Po hamulcach. A że powolutku turlał się w ogonku, to nawet w szybę nie przywaliłam. W drogę leśną skręca. Patrzy na mnie z radością. - Nareszcie zmądrzałaś - mówi. - Wypuść to cholerstwo. - Wyyypuuuszczaaaam! - Otwieram drzwi. Zwierzę w mojej głowie nagle cichnie, orientuje się w sytuacji. Po chwili krzyczy. - I musisz to oznajmić całemu światu? - pyta zdziwiony mąż. - Nie! - Dla odmiany krzyczy zwierzę. ,,Ojej, jak mi przykro". - Uśmiecham się złośliwie. Wystawiam pudełko z samochodu. Przechylam, by wysypać wrednego zwierzaka. - ,,Jeśli szukasz podwózki, to pomyliłeś adresy". Teraz ja zaczynam się śmiać. - Kochanie. - Mąż przestraszony znów patrzy. - Nie przesadzaj z tymi emocjami - mówi zatroskany. A ja zwierzątko powoli z pudełeczka na ziemię pyk. Niech ma za swoje. - Żartowałem. - Mutant próbuje się bronić i łapkami trzymać tektury. Ale nie ze mną te numery. Potrząsam. Wypada. Staje na nogi i patrzy. Znów próbuje tego samego. Cwaniaczek. ,,Baj, baj" - mówię z ironią i macham mu na pożegnanie. Jeszcze wysila swe oczka. Ale za późno. Mam wzmocniony, uodporniony organizm. Witamina C zadziałała. Czuję moc. - Gaz do dechy! - rzucam do męża. On aż podskakuje na siedzeniu z przestrachu. Ale wciska gaz. Cofa z impetem. Wbijamy się w ruch, który ciągnie się powolutku za rolnikiem w traktorze. Suniemy. W mojej duszy coś chichocze złośliwie.
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Opowiadania, książki o aniołach |
Wydawnictwo: | Szara Godzina |
Wydawnictwo - adres: | biuro@szaragodzina.pl , http://www.szaragodzina.pl , PL |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 135x210 |
Liczba stron: | 144 |
ISBN: | 978-83-65684-20-2 |
Wprowadzono: | 17.06.2017 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.